Kotki bez sił do walki

Dopiero co walczyłyśmy o maluchy zjadane żywcem z piątki żyje tylko jeden. 

Kicia zaczęła już jeść sama, więc skończyło się noce karmienie butla, ale żeby nie było za kolorowo kotka, która jest u nas od jakiegoś czasu co chwilę choruje nagle przestała chodzic, sparalizowalo jej tylnie łapki, tomograf i badania nic nie wykazały, lekarz stawia na toksoplazmoze, jakiś robal wyrządzil jej tyle szkód, kicia nie chodzi, w piątek pogorszyło się, bo oprócz tylnich przestały też pracować przednie łapki, w dniu dzisiejszym jedziemy do kliniki, zobaczymy co postanowią lekarze, do tej pory nie moglismy wykonać rezonansu ponieważ mogłaby nie przeżyć narkozy, a teraz możliwie że uda się, bo i tak się nie rusza 

Lola załatwia się pod siebie więc trzeba ją kąpać, jak i karmić i napajac ponieważ nie jest w stanie sama podnieść się do miski. Oprócz niej pod nasze skrzydła trafiło 7 maluchów w matką 

Kotka musi mieć zrobione wszystkie badania krwi i kału ponieważ zaczęła drastycznie chudnac i nie chce karmić maluchów,wymiotuję i ma rozwolnie. 

W dniu wczorajszym odebralismy około 4-5 miesięcznego kotka z uszkodzonym oczkiem 

Obowiązków i chorych kotów wciąż przybywa, ale i kosztów w tym zwiazych, oprócz podstawowej opieki która musimy opłacić, potrzebujemy dobre jedzonko dla chorych, podkłady i żwirek. 

To mała faktura za sierpień gdzie szczepione były 10 kotow, leczenie i testy. 

Bardzo prosimy o pomoc nie mamy już sił