Zbiórka Kokos i jego zagadka - zdjęcie główne

Kokos i jego zagadka

611 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 14 osób
Agata Strzelinska - awatar

Agata Strzelinska

Organizator zbiórki

Kokos i jego zagadka - potrzebuje pomocy! 

Kokos to wspaniały kociak, który do niedawna błąkał się po wsi. Chudy, brudny i głodny, ale o dziwo, bardzo przyjacielsko nastawiony do ludzi. Był na tyle ufny, że przybiegał na każde zawołanie, a za głaskanie odwdzięczał się kocimi „barankami”. Nikt, nawet w największych koszmarach, nie mógłby sądzić, że taki kociak może być ciężko chory. Pierwsza myśl, jaka się mogła napatoczyć, to fakt, że zwierzak po prostu był zagłodzony. Niestety na wsiach ludzie boją się wychudzonych kotów – skoro chudy, to pewnie chory, jeszcze może zarazić…


Dziewczyny nie bały się chudego i głodnego kota i to z tak ogromnymi pokładami miłości do człowieka. Wszystko dalej potoczyło się szablonowo: wizyta u weta, odrobaczenie odpchlenie, badanie krwi, testy Felv/Fiv - rezultat Felv (+) ; dobre jedzenie ciepłe spanie... Kokos jadł dużo. Pił, odsypiał, a dziewczyny  umieściły go w ciepłym garażu bo innej miejscówki nie było na te chwilę.


Myśl o białaczce prześladowała każdego dnia. Dlaczego taki cudowny kot…?


Był młodziutki, a jak się zaraził? Tego nigdy się już nie dowiemy.


PCR, za który zapłaciła koleżanka, potwierdził białaczkę. Opisywano ją wtedy jako bezobjawową. Potrzebował JEDYNIE dobrego jedzenia – karmy weterynaryjnej. Dziewczyny chciały  go zabrać, ale niestety ciągle słyszały, że nie może opuścić klatki, ponieważ ma złe wyniki. A czas mijał.


Dwa miesiące to za długo, siedzenie w klatce złe żywienie , stres, brak kontaktu z człowiekiem… to wszystko spowodowały, że Kokos był wrakiem kota 😞 miał anemię i ogólnie bardzo złe wyniki.

Kokos po pewnym czasie trafił  do odpowiedzialnego domu tymczasowego. Od razu jego krew została poddana badniom. Sprawdził się najgorszy scenariusz - parametry wyszły fatalne. Czyżby białaczka się uaktywniła? Wtedy tego jeszcze nie wiedziano.


Silna niedokrwistość.

Jedyna nadzieja, że szpik nie jest zbyt zniszczony i podejmie walkę. Podana została pierwsza dawka EPO, a krew poszła na określenie grupy. Jeszcze w tym samym  tygodniu Kokos miał transfuzje .


Po  transfuzji krwi kociak poczuł się lepiej.  Wszyscy myśleli, że ten koszmar się skończy i maluch nie będzie narażany na stres, kolejnymi wizytami w weterynarza.  Niestety zaraz po kilku dniach jego stan się pogorszył znów stracił apetyt i chęci na cokolwiek, a lekarstwa nie pomagały.


4. kwietnia Kociak pojechał do nowego domu, nabrał apetytu, nawet temperatura ustąpiła, wróciły chęci do zabawy. Wszyscy byliśmy przekonani że Kokosowi się polepszyło. A jego wcześniejsze pogorszenie stanu zdrowia, być może było spowodowane stresem wywołanym dużą ilością innych kotków. Oczywiście kontrolnie pojechaliśmy do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy. Niestety zaczął się kolejny dramat. Kociakowi gromadził się płyn w brzuszku, niestety wyglądający na płyn FIP-owy. Rokowania okazały się fatalne, pomimo, że kociak czuł się całkiem dobrze.


Dostałam lekarstwa do podania w domu na 5 dni. Kokosek dalej czuł się dobrze.  Pojechałam po kolejna dawkę medykamentów. Jedyną niepokojącą rzeczą była pojawiająca się temperatura co kilka dni.


Niestety 13. kwietnia u kota pojawił się jadłowstręt. Bardzo chciał jeść, ale coś mu nie pozwalało. Podchodził do miseczki, nieco polizał i rezygnował z jedzenia. Proponowałam mu różne karmy, ale niestety bez efektu. Zaczęłam go karmić jedzeniem  w płynie bo nie mogłam przecież pozwolić mu na nie jedzenie.

14. kwietnia Kokos pojechał na badanie, które nie było przeprowadzone na najdokładniejszym sprzęcie. A na specjalistów trzeba czekać nawet kilka tygodni. W przypadku mojego kociaka każdy dzień był na wagę złota.


Lekarz weterynarii po przeprowadzonym USG wykluczył płyn w jamie brzusznej. Wchłonął się i było go znacznie mniej. Ulżyło mi, całe szczęście! Pojawiło się światełko w tunelu – może to nie FIP?!


Z jednego piekła wpadliśmy w kolejne – został zasugerowany chłoniak nerek (nerki były powiększone). Zalecano dalszą diagnostykę w tym kierunku. Pobrano Kokoskowi krew jeszcze tego samego dnia.


Po przebadaniu moczu nie stwierdzono drastycznych zmian czy niewydolności w nerkach. Mój biały przyjaciel stał się nie lada zagadką dla lekarzy. Co weterynarz to inna teoria. Ale ja  widzę , że ten kotek ma ogromną wolę życia i kocha ludzi. Mam wrażenie, że jest mi ogromnie wdzięczny za to, co dla niego zrobiłam ja i wcześniejsi opiekunowie. .


Już nie wiem, na czym stoje . Jeden z lekarzy zasugerował powtórzyć testy na obecność fiv i felv. Gdyby felv okazał się znów dodatni, należy określić rodzaj białaczki.


Kolejną teorią okazała się nefropatia białkowa – kot gubi białko. Jest kilka rodzajów tej przypadłości, należy ją prędko zdiagnozować i zastopować. Kot przez to staje się bardzo osowiały i traci apetyt. Mogą pojawić się nawet duszności. Chciałbym  jak najszybciej rozpoznać to u specjalistów i powtórzyć badania – pełen pakiet morfologii krwi, USG, wizyta u nefrologa, późniejsza diagnostyka. I onkolog, jeśli okaże się, że Kokosik ma chłoniaka.


Kicie czeka jeszcze długa droga obarczona wieloma badaniami, ale wierze, że to jeszcze nie jest wyrok. Kokos to młodziutki kot i mam nadzieję, że jeszcze będzie żył i łasił się do ludzi jeszcze wiele kocich lat!


Kolejne dni stały się dla zwierzaka ruletką. Raz miał apetyt, raz nie. Troszeczkę stracił na wadze.


Po otrzymaniu wyników krwi - o dziwo przy wcześniej zasugerowanej chorobie, kociak miał całkiem dobre wyniki krwi. Teraz modlimy się o to, żeby lekarze jak najszybciej rozwikłali tę upiorną zagadkę…

Chciałybym też, abyście wiedzieli, że jeśli wypełni się najgorszy z możliwych scenariusz, wszystkie pieniążki, jakie uda nam się zebrać w przypadku przegranej walki, przekażę  na fundację zajmującą się badaniem i leczeniem podobnych wirusów, a także, w dzisiejszej rzeczywistości, rozdysponować służbie zdrowia na walkę z COVID-19


Będę  Was informować o przebiegu leczenia na bieżąco.


Póki co walczymy, nie pozwolę, aby ta biała kuleczka pełna miłości przeszła za tęczowy most. Wszystkim z góry dziękujemy za pomoc! Trzymajcie kciuki.


Aktualizacje


  • Agata Strzelinska - awatar

    Agata Strzelinska

    23.04.2020
    23.04.2020

    Wszystkim dziękuję z całego serca za pomoc i wspieranie nas w trudnym czasie. Ale niestety, sprawdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. Kokos przegrał walke o życie. Był bardzo silny do ostatnich chwil.
    Okazlao się, że do organizmu wdala się sepsa i zrobiła swoje. Przy białaczce i tak silnej niedokrwistości, nawet transfuzja krwi nie pomogła. Maleństwo nie miało najmniejszych szans na przeżycie.

    Zdjęcie aktualizacji 48 290

611 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 14 osób
Agata Strzelinska - awatar

Agata Strzelinska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 14

Kinga Tofel - awatar
Kinga Tofel
20
Kasia - awatar
Kasia
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Wojciech - awatar
Wojciech
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Natalia - awatar
Natalia
100

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij