Niestety, wpłata na tę zbiórkę nie jest już możliwa.


Nazywam się Bartłomiej Jasiński. Od 20 lat zajmuję się poszukiwaniem przodków z rejonu Kołomyi, Stanisławowa i Tłumacza. Przez ten czas udało mi się odnaleźć materiały archiwalne pozwalające odtworzyć powiązania rodzinne dla ponad 8000 osób. Moje korzenie rodzinne sięgają wioski kresowej Bohorodyczyn w dawnym powiecie Tłumackim, województwa Stanisławowskiego. Rodzina z biegiem czasu rozrastała się, a kolejni potomkowie przeprowadzali się do większych ośrodków miejskich jak Kołomyja i Stanisławów, a także emigrowali za granicę. Wojenne losy rozrzuciły potomków protoplastów rodu w dalekie strony. Dzięki internetowi, portalom społecznościowym i pomocnym ludziom możliwy stał się ponowny kontakt z daleką rodziną, a dotąd nieopisane zdjęcia i strzępki wspomnień wzbogacone zostały o cenne uzupełnienia i bogate relacje. Stosując nowatorskie podejście do tematu poszukiwań, polegające na włączeniu w te działania dalszych krewnych i powinowatych, a także osób szukających przodków w tym samym rejonie stworzyłem grupę Kołomyja Info.
Członkowie tej grupy pomagają sobie udostępniając posiadane materiały, zdjęcia i informacje schowane dotąd w czeluściach szuflad i rodzinnych archiwów. Publikowanie przez grupowiczów skanów rodzinnych pamiątek, oraz opisywanie historii przodków prowadzi często do rozwiązania rodzinnych zagadek i odkrycia zaskakujących powiązań. Wiedza przekazywana w ramach grupy pozwoliła uzupełnić wiedzę i odtworzyć koleje losu wielu osobom. Cenne informacje niejednokrotnie wypływają podczas wspólnych wyjazdów celem porządkowania cmentarzy kresowych i podróży śladami przodków. Jest to też czas na rozmowy z obecnymi mieszkańcami tych miejscowości, którzy jeszcze pamiętają swoich niegdysiejszych sąsiadów i kolegów ze szkolnej ławki. W trakcie tych wyjazdów odkryłem, że w archiwach ukraińskich jest jeszcze sporo materiałów metrykalnych pochodzących z nieistniejących obecnie parafii kresowych, do których zapewne przynależeli także Wasi Pradziadowie. Fotografowanie i ponowne opisanie ksiąg metrykalnych pomaga w odtworzeniu relacji rodzinnych. Dlatego zapoczątkowałem takie działania najpierw osobiście, a potem zlecając taką pracę studentom na miejscu.
Pamięć o przodkach trwa, dopóki pamiętamy ich imiona i wiemy kim byli. Niestety okres powojenny nie sprzyjał przekazywaniu tej wiedzy, a wręcz należało ukrywać swoje pochodzenie i zasługi krewniaków. Dziś, dzięki metrykom, dokumentom i wspomnieniom najstarszych członków rodziny możliwym jest przywrócenie pamięci bezimiennym, którzy wyprzedzili nas w odwiecznej sztafecie życia. Bez Nich nie byłoby nas, ich historia wpływa na nasze obecne dzieje. Przodkowie są jak korzeń, z którego możemy czerpać siłę i będą mogły także nasze dzieci, o ile zostawimy im coś po sobie. To jest właśnie mój cel: wydobyć z niepamięci tych, których już nikt nie wspomina i sprawić, by znów ożyli w sercach i umysłach bliskich, a także by zostali utrwaleni na kartach historii, aby już zawsze o nich pamiętano. Aby tak się stało potrzeba długich poszukiwań i przejrzenia wielu dokumentów, bez których trudno odtworzyć wiadomości o dawnych czasach.
Utworzyłem tą zbiórkę, ponieważ koszt zlecania fotografowania ksiąg metrykalnych, które pomagają rozwikłać kolejne zagadki przeszłości, stał się dla mnie nie do udźwignięcia. Ostatnie zamówienia mocno nadwyrężyły budżet. Wiedzą zawartą w tych księgach pomogłem zapewne wielu osobom, a za taką pomoc nigdy nie prosiłem wynagrodzenia. Nieliczni obdarowani pytali o koszty i decydowali się wspomóc tą działalność, ale to nie pokryło nakładów poniesionych na poszukiwania. Lecz jak nie pomagać, gdy radość obdarowanych jest wielka? Takie chwile jak ta, gdy znajdujesz dalekiego krewnego, lub pomagasz komuś go odnaleźć są warte każdego zachodu.
Organizowałem już zbiórki w myśl zasady crowdfundingu, czyli połączenia sił celem osiągnięcia wspólnego efektu. Taka forma najbardziej mi się podoba, bo korzyści odnosi każdy, kto dołączy do działania. Gdyby zamówić samodzielnie kopie metryk, to większość nie byłaby w stanie tego uczynić. Zamawiając razem ze mną oszczędzicie setki złotych, każdy otrzyma cenne materiały metrykalne wygodnie do domu, bez potrzeby wyjeżdzania za granicę i spędzania wielu godzin na mozolnym szukaniu. W ramach zamówienia pozyskam dla Was materiały metrykalne z Kołomyi, Ottyni, Hołoskowa, Stanisławowa, Nadwórnej, Tłumacza, Horodenki, Gwoźdźca, Obertyna, Hostowa i kilku okolicznych miejscowości. Po uporządkowaniu pomogę wszystkim, którzy wyrażą taką potrzebę. Każdemu, kto wesprze działania gwarantuję udostępnienie wybranego materiału, a za wsparcie kwotą większą niż 100zł ofiaruję prezent w postaci ciekawej książki. 
Dziękując za uwagę proszę o wsparcie, choćby symboliczną kwotą, a także o rozpropagowanie akcji wśród krewnych i znajomych.
Razem możemy więcej! Wyrwijmy przodków z mgły niepamięci.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!

Jacek Wróblewski /Jan Ślepowron/
Cieszę się że mogę pomóc. W zasadzie jestem biernym uczestnikiem grupy Kołmyja info, bo nie mam żadnych pamiątek z Kołomyi, jedynie kopię wypisu z metryki urodzenia mojego ojca Zygmunta Wróblewskiego i jego rodzeństwa. Lubię historię i dzięki naszej grupie i materiałom tu udostępnionym, udało mi się odtworzyć w dużej części historię rodziny Wróblewskich do około 1700 roku. W łańcuszku tym jestem 10 pokoleniem, a mój syn jedenastym. Na chwilę obecną gniazdo rodzinne zaczyna się w Pererowie, później rozrasta się na Kołomyje i część emigruje do Wilna i w tamte rejony. Natomiast mój dziadek wyprowadził się z Kołomyi do Korolówki i tam rodził się mój ojciec, jego 4 braci i dwie siostry. Z tego pokolenia, żyje jedynie moja ciotka. Najmłodsza siostra ojca. Myślę, że za jakiś czas przedstawię wyniki swoich prac na forum grupy. Pozdrawiam Jan Ślepowron