Dziś trafił do nas kocurek z lecznicy gminnej. Dziękujemy Pani Marto i Panie Zygmuncie za troskę i dotyczasową opiekę :)
Trafił tam ze zgłoszenia na leczenie. Wkrótce miał zostać wypuszczony, ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że na wolności może sobie nie dać rady. W lecznicy czekał na właściciela, niestety nikt się po niego nie zgłosił. To starszy kocur. Ma połamane kły, które prawdopodobnie trzeba będzie usunąć chirurgicznie. Na konsultacji weterynaryjnej usłyszeliśmy, że nie da się po prostu ich wyrwać.
Pierwsze natomiast czeka go leczenie. Dostał receptę na antybiotyk, który musi zażywać przynajmniej 2 tygodnie. Kot ma taki katar, że bardzo ciężko mu się oddycha. Sierść fatalna, czekają go badania krwi, żeby zobaczyć jak nerki.
Dotychczas wykonaliśmy badania fiv/felv - na szczęście są ujemne. Został odrobaczony i wykastrowany. Reszta jeszcze przed nami - leczenie, badania krwi, wykupienie recept, a po chorobie szczepienia i być może zabieg na zęby.
"Ogarnięcie" jednego kota, to nie jakiś wyczyn. Ale "ogarnięcie" leczenia przy dużej liczbie podopiecznych to już dla nas trochę dużo.
Pomożecie?
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
ciocia i wujek z warszaFki
Trzymaj się maluchu!