Uratujmy łapę Browara!

To jest Browar.

Do niedawna prowadził beztroskie życie kota wolno żyjącego. Potem coś się stało, nie wiemy do końca co, Browar nam tego nie powie.

Opiekunka zgarnęła go w tragicznym stanie i natychmiast przetransportowała do lekarza weterynarii. Niestety, zaufała nie temu co trzeba, i teraz Browar walczy o sprawność i powrót do życia, które zna.

Browar prawdopodobnie odniósł obrażenia w walce z innym kotem, psem, może lisem, możliwa jest także ingerencja człowieka lub przypadek. Tego nie wiemy i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.

Na łapie w wyniku obrażenia utworzył się ogromy ropień. Na początku był źle prowadzony, aż trafił do zaufanego lekarza weterynarii.

Ropień został oczyszczony, cała podskórna kieszeń, od łapy przez jamę brzuszną, była wypełniona ciastowatą ropą, Browar wysoko gorączkował, miał obrzęk kończyn. Jasne było dla nas to, że jego stan jest bardzo poważny...

Jego stan nadal jest niepewny. Rana na razie jest otwarta, oczyszczona, codziennie trzeba dbać, by nie wdała się infekcja, Browar ma ograniczoną wolność. Wkrótce czeka go zamknięcie rany i długotrwałe leczenie- Browar wymaga antybiotyków, maści przyśpieszających ziarninowanie rany, zmian opatrunków, regularnych wizyt u lekarza...

Dla nas to finansowy strzał w kolano. Nasze konto świeci pustkami, i odkąd zastrzegłyśmy, że nie przyjmujemy kolejnego zwierzaka pod opiekę, to zaczęły do nas trafiać same ciężkie przypadki.

Potrzebujemy pomocy na leczenie Browara. To młody kocur i należy mu się szansa na wyzdrowienie i powrót do życie, które znał. 

Prosimy, same już nie dajemy rady.

Dziękujemy w imieniu Browara.