******POMOCY , KOLEJNA KOCIA OFIARA WYPADKU ******
KOSZT OPERACJI Z KASTRACJA TO 1000 ZŁ, PLUS POBYT , LECZENIE, POTRZEBUJEMY PONAD 1500 ZŁ
"Szczęśliwy kot wychodzący"
Nie mamy już sił, nie wiemy co pisać, byście kolejny raz zechcieli pomóc ...
Jest tyle nieszczęścia, tyle rannych, zaniedbanych zwierząt...czemu ? Jesteśmy niby tacy światowi, empatyczni...czy to tylko na pokaz ?
Oto kochani historia kocurka Dolasa, w sumie nic nowego nie jesteśmy w stanie napisać, młody niespełna roczny kocurek, burasek...szukał bezpiecznego miejsca, chodził od domu do domu, w jednej z podlubelskich dzielnic, tu pobył trochę tam pobył trochę. Znalazł dobra duszyczkę, która zaczęła go regularnie dokarmiać, jednak jak to zazwyczaj bywa...."nie mogła zabrać go do domu"
Kotek około 6 mc przychodził do tych ludzi, był głaskany, dokarmiany,ale gdy wracali do domu, drzwi przed nim zamykali na spust i zostawiali na podwórku przy bardzo ruchliwej ulicy.
Chyba nie musimy Wam opowiadać co było dalej....
Pewnego dnia kotek nie przyszedł na karmienie.
Po kilku dniach nieobecności kotek doczołgał się do ludzi , był w złym stanie- diagnoza ? Złamana miednica i konieczna operacja.
Kosztowna operacja !!! Jak bardzo przekonała się "właścicielka" kotka gdy zabrała go do weterynarza...diagnoza ? 1500 zł na operacje lub EUTANAZJA.
Nie każdy jest w stanie wydać takie pieniądze na zwierzaka, tą kwestie pozostawimy bez dyskusji.
Na szczęście kobieta nie zdecydowała się na zabicie kocurka, szukała pomocy po znajomych i tak oto kochani...przedstawiamy Wam kolejnego podopiecznego Stowarzyszenia .
Kocurek w dniu wczorajszym tj 09.11.2017 przeszedł skomplikowana operacje miednicy, musi jeszcze jakiś czas zostać w klinice, następnie prawdopodobnie czeka go rehabilitacja....Aż boimy się myśleć jakie będą koszty za operacje plus leczenie i pobytu w klinice
Tak wiemy, ktoś powie, niech ta kobieta zapłaci...tak łatwo się mówi...
My powiemy inaczej...kotek cierpiał, mogła go uśpić za cenę 200 zł i " mieć spokój" , ale wiedziała, że winna jest temu kociakowi życie i szukała pomocy, pokryła koszty prześwietlenia, pierwszego leczenia....NIE ZOSTAWIŁA GO, a dla nas to dużo.
Dlatego zdecydowałyśmy się wziąć go pod swoją opiekę licząc po cichu, ze wesprzecie groszem tego buraska.
Bardzo Prosimy o to <3<3
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Dobrze, że są ludzie, którzy zajmują się taką opieką