Lukas trafił do nas ponad rok temu. Wyrzucony w silne mrozy na okolicznych działkach i skazany na śmierć... Z ciężkim zapaleniem płuc i przewlekłą niewydolnością nerek. Otoczyliśmy go opieką najlepszą, na jaką nas stać. Leczyliśmy go, siedzieliśmy godzinami na kroplówkach, kupowaliśmy specjalistyczną karmę i suplementy poprawiające pracę nerek. Wszystko miało się ułożyć... Lukas miał wyzdrowieć i znaleźć kochający dom. Tak się jednak nie stało... Nikt nie interesował się Lukasem, mimo miłości, jaką obdarowuje świat. To kochany, wdzięczny za wszystko kocurek borykający się z niewydolnością nerek - dzielnie znoszący ciągłe badania, wizyty w lecznicy i kroplówki. Dodatkowo w okresie wakacji zaczęła się pojawiać krew w moczu... Nawracające zapalenia pęcherza... i znowu leki, kroplówki, brak apetytu i ból oraz cięgłe więzienie, jakim jest schroniskowy boks... Myśleliśmy, że to się w końcu skończyło - Lukas przytył, miał ogromny apetyt i stał się pełnym energi kocurkiem. Do czasu...
Znowu krew w moczu, znowu kolejna wizyta i diagnoza - torbiel w pęcherzu, szerokości ok. 1 cm. Lukas dostał leki i czekamy, co dalej. Czy lekarze będą chcieli go operacować? Nie wiemy. Za kilka dni Lukas ma mieć powtórne USG.
Chcemy w końcu ulżyć temu kocurkowi. Wszyscy bardzo go pokochaliśmy. To własnie on,wita się z nami każdego dnia. Wyciąga do nas łapki przez kraty. To dla niego poświęcaliśmy kilka godzin dziennie, podczas siedzenia na kroplówkach. Dla niego kupujemy spacjalistyczną karmę i suplementy i o niego będziemy walczyć z całych sił. Zarówno o to, żeby wyzdrowiał, jak i o nowy, kochający dom.
Prosimy, pomóżcie nam! Za pierwszą wizytę musimy zapłacić ponad 100 zł, a to dopiero początek leczenia :(
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!