Pomóż nam uratować Waldusia

NIE UMIAŁAM GO ZABIĆ 😭😭😭

Mijały go samochody, nikt nie zatrzymał się sprawdzić czy żyje...

Gdy mój Partner chciał, do niego podejść, zatrzymując kolejne jadące samochody, odczołgał się błyskawicznie, wlokąc tylnie łapki. Schował się na prywatnej posesji zamkniętej na cztery spusty bez dzwonka z zaostrzonym ogrodzeniem. Mój Tata rzucił na płot kilka warstw ubrań, żeby przez niego przeskoczyć. Kot schował się pod samochodem i uczepił się jego "wnętrzności". Właściciele na szczęście nas nie pogonili i otworzyli maskę samochodu. Udało się go przepłoszyć na tyle, żeby dało się go wyjąć. Dojechaliśmy 50 km do najbliższej czynnej przychodni 30 min przed zamknięciem. Lekarka po prześwietleniu oznajmiła nam, że kręgosłup jest złamany, kot jest agresywny, trzeba Go uśpić i idzie wydrukować zgodę. 

Przepraszam, ale nie umiałam jej podpisać... Nie wiem czy zrobiłam dobrze... Zapytałam tylko, czy poza niedowładem tylnych łap będzie cierpiał... Powiedziała, że ma złamany kręgosłup, więc nie będzie kontrolował oddawania moczu i kału. Poprosiłam, żeby zabezpieczyli Go przeciwbólowo i że muszę dać mu szansę. Wtedy zbadali mu krew, zrobili USG, opatrzyli. 

Mamy w mieście dobrego chirurga ortopedę. Konsultowałam się z nim od razu na drugi dzień (03.02.2023r.). Lekarz nie skreślił od razu Waldusia, ale rokowania są bardzo ostrożne. Wszystko zależy od tego, czy odzyska czucie głębokie w tylnich kończynach. Dzisiaj (04.02.2023r.), dzień po podaniu leków stymulujących neuroprzekaźniki, była odrobinę poprawa czucia w niektórych miejscach.

Mocno wierzymy, że Walduś zostanie z nami na dłużej, ale już jest częścią naszej rodziny i dbamy o niego jak możemy. 

Mamy już pięć kotów i psa, wszystkie po przejściach, dwie kotki po amputacji łapy. Ledwo zdążyliśmy skończyć leczenie kotki znalezionej w październiku.

Zwracam się do Państwa o pomoc, leczenie zachowawcze na razie kosztowało 590 zł. Kolejną wizytę kontrolną mamy w poniedziałek (06.02.2023r.), więc to już będą kolejne koszty. 

Jeśli Waldusiowi powróci czucie głębokie, będzie mógł się zakwalifikować do operacji, która da mu 50-60% szans na powrót do sprawności. Na razie nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, ale koszt samego tomografu przed operacją to będzie 1500 zł. Choć byśmy bardzo chcieli, to finansowo będzie nam naprawdę ciężko to udźwignąć. Dziękujemy za każdą złotówkę, którą zdecydują się Państwo wspomóc leczenie Waldusia ❤️

Edit. 09.02.2023 r.

Dzisiaj Walduś ma tomografię komputerową z kontrastem (2000 zł), która pomoże ocenić dokładnie uszkodzenia po złamaniu i ewentualne szansę na operację. Jesteśmy w kontakcie z neurochirurgiem oddalonym o 360 km, ale odległość oczywiście nas nie powstrzyma ❤️ 

Jeśli pojawi się szansa na operację zwiększymy kwotę zbiórki. Do tej pory koszty leczenia to 2880 zł (paragony i karty wizyt poniżej).

Edit. 12.02.2023 r. 

W dniu 11.02.2023 r. Walduś przeszedł długa i skomplikowaną operację. Okolica złamanego kręgu została oczyszczona z odłamków i krwiaków, została wystawiona metalowa płytka stabilizująca. Koszt operacji to 8400 zł (dwa paragony na 5900 zł i 2500 zł). Paragony opłaciłam z pomocą systemu MEDIRATY, płatność mam odroczoną na 30 dni. 

Edit. 15.02.2023 r.

Walduś po operacji czuje się bardzo dobrze, ma apetyt i co najważniejsze sam oddaje mocz, nie trzeba go cewnikować, ani odsikiwać (wcześniej musiał mieć przyszyty cewnik)! Zaczął bardziej interesować się otoczeniem i siedzieć (wcześniej tylko leżał). Na razie musimy ograniczać mu ruch przynajmniej na dwa tygodnie, po tym czasie możemy też próbować szukać pierwszych efektów operacji. Zdjęcia po operacji wstawiłam poniżej. Do tej pory koszt leczenia to 11 377 zł - paragony poniżej.

Edit. 18.02.2023 r.

Wczoraj byliśmy z Waldusiem w Radomiu na kontroli po operacji, wszystko goi się dobrze. Wczoraj też zaczęliśmy rehabilitację, teraz co dwa dni mamy jeździć do Radomia na sesję rehabilitacji (koszt jednej to 170 zł). Dodatkowo będziemy ćwiczyć 3 razy dziennie w domu. Waldusiowi tak się spodobało, że dzisiaj podczas ćwiczeń usnął i mruczał jak mały traktorek 🥰 Walduś ewidentnie zasługuje na odznakę dzielnego pacjenta 😁 Ten sam kot dwa tygodnie temu syczał i gryzł mnie do krwi przez rękawice robocze, a dzisiaj śpi i mruczy na moich kolanach ❤️

Aktualny koszt leczenia to 11 920 zł.

Edit. 05.03.2023 r. 

MUSIMY PRZERWAĆ REHABILITACJĘ WALDUSIA W KLUCZOWYM MOMENCIE 😭😭😭

Po prostu kończą nam się środki... 

12 868 zł - tyle do dzisiaj kosztowało leczenie Waldusia (wszystkie paragony są na stronie zbiórki). 

5 938 zł - tyle do tej pory udało nam się zebrać. 

Musimy w ciągu tygodnia zapłacić jeszcze jedną MEDIRATĘ 2 100 zł...

Wszystkie środki w tym momencie idą na rehabilitację co drugi dzień, jedna sesja to 220 zł (170 zł rehabilitacja + paliwo na dojazd 100 km). 

Brakuje nam już po prostu pieniędzy... A jeszcze jest ta rata do spłaty i utrzymanie reszty zwierzaków na przyzwoitym poziomie (6 kotów i pies), na sobie możemy maksymalnie zaoszczędzić ☹️ 

Dla Waldusia przerwanie rehabilitacji oznacza utratę szansy na jak największą sprawność 😭 A tak dobrze mu idzie, sam chirurg, który go operował jest w szoku jakie robi postępy 🥺 

Ćwiczymy tak intensywnie na rehabilitacji, a oprócz tego 3 razy dziennie w domu, bo kluczowe są pierwsze dwa miesiące po operacji... 

Głupio mi znowu prosić, ale błagam pomóżcie, bo sami nie damy rady 😭😭😭 

Waldek jest takim grzecznym i wdzięcznym kotkiem, serce mi pęknie jak nie zrobię wszystko co możliwe, żeby ułatwić mu życie 😢

Liczy się każde 5 czy 10 zł... 🙏

Edit. 19.03.2023 r. 

W piątek (17.03.2023 r.) Waldek przeszedł kolejna operację, tym razem wyciągnięcia metalowej płytki stabilizującej kręgosłup. Na kontrolnym RTG w dniu 13.03.2023 r. wyszło, że płytka jest przesunięta i nie trzeba się prawidłowo, więc trzeba było ją usunąć lub zastąpić mniejszą 😞 Podczas operacji, okazało się, że nie jest już potrzebna, bo miejsce złamania bardzo ładnie zalało się kością, co zaskoczyło lekarzy, oczywiście pozytywnie ☺️ 

Walduś czuje się bardzo dobrze, apetyt cały czas dopisuje. Jedynie martwi nas brak przybierania na wadze mimo wilczego apetytu (nie ograniczamy mu jedzenia, bo jest chudziutki i musi odbudować mięśnie). W dniu znalezienia (02.02.2023 r.) ważył 3,30 kg, a przedwczoraj przed operacją 3,12 kg. Planujemy wykonać mu dokładniejsze badania enzymów trzustkowych i witaminy B12 oraz kwasu foliowego (poziom lipazy ma w normie, pasożyty też wykluczyliśmy). 

W związku z operacją Waldemar ma teraz tydzień odpoczynku od rehabilitacji, ale już w piątek wracamy do Pani Asia, naszej cudownej fizjoterapeutki, ze zdwojoną siłą 🙂

Nie chcemy cieszyć się przedwcześnie, ale nie da się nie zauważyć postępów jakie już udało się zrobić Waldemarowi: sam się załatwia (groziło mu cewnikowanie do końca życia, z kupą też już nie na problemu, wcześniej lekarze pomagali mu per rectum i podawaliśmy laktuloze), sam pociąga tylnie łapki pod siebie, kilka razy już udało nam się zaobserwować, że się na nich odpycha. Nie możemy się doczekać powrotu do rehabilitacji (przez ostatnie dwa tygodnie odpuściliśmy pionizację, że względu na podejrzenie przesunięcia płytki). 

Waldemar w tym wszystkim jest bardzo dzielnym kotkiem, cały czas jest łasy na mizianko i przytulaski 🥰 Mamy nadzieję, że to już ostatnia operacja i wszystko już będzie szło bez zakłóceń w stronę odzyskania sprawności ❤️

Cały czas serdecznie prosimy o pomoc w finansowaniu leczenia Waldusia, zaszliśmy RAZEM już tak daleko, bez Państwa pomocy nie będziemy mogli dalej działać 😿💔

14 718 zł - tyle do dzisiaj kosztowało leczenie i rehabilitacja Waldusia (zdjęcia paragonów poniżej) 

9 576 zł - tyle na tą chwilę jest uzbierane na zbiórce

Edit. 23.04.2023 r.

Jest już stabilnie, od drugiej operacji minął już miesiąc, Waldi czuje się dobrze ❤️ Przemieszcza się po domu przesuwając się na przednich łapkach, ma pampersika i majteczki, sam się załatwia. Cały czas kontynuujemy rehabilitację z częstotliwością ok. 6-8 razy w miesiącu oraz codzienne ćwiczenia w domu. 

Walduś zaczął tyć w końcu, problemem była nietolerancja wielu białek zawartych w karmach, stosujemy aktualnie dietę eliminacją, żeby sprawdzić, co konkretnie mu szkodzi. Póki co wiemy, że bezpieczna jest karma z kangura i taką je, plus smaczki z jelenia 🤷🏼‍♀️

Ogólnie Waldemar nie bierze już żadnych leków, poza suplementem Neurosupport i żyje bez bólu 🥰 chętnie eksploruje mieszkanie, lubi wygrzewać się w słoneczku, czy to przez szybę czy w ten weekend już na balkonie ☀️ lubi też skubać sobie trawkę 🌱 pomału nawiązuje relacje z resztą stada 😺😺😺😺😺🐶

Aktualne wydatki to już tylko rehabilitacja, paliwo na dojazdy 100 km, jedzonko i środki higieniczne (podkłady, pampersy, płatki higieniczne, chusteczki wilgotne, ręczniki papierowe, sudocream).

16 378 zł - tyle do tej pory leczenie Waldusia wyniosło (bez paliwa i środków higienicznych)

15 500 zł - tyle udało nam się uzbierać na dzień dzisiejszy na zbiórce ❤️

Serdecznie dziękujemy wszystkim za wsparcie 🥰 Dobroć i zaangażowanie w dalszy los Waldusia przerosły zdecydowanie nasze oczekiwania 😊 

Dwa zdjęcia poniżej najbardziej aktualne 😺