Witam, nazywam się Dominika Życzkowska, mieszkam w Orzyszu (woj.warmińsko-mazurskie). Mimo młodego wieku, od lat wraz z rodziną pomagaliśmy zwierzakom (głównie kotom, tych od zawsze było więcej). Karmiłam, leczyłam w miarę możliwości, odrobaczałam...
Jeszcze półtorej tygodnia temu dokarmiałam z okolicy 16 kotów. W środę tydzień temu doszło do KOCIEJ TRAGEDII! Z rana, niosąc kotom pierwszy tego dnia posiłek, doznałam szoku! 8 młodszych kociaków nie żyło- leżały jeden na drugim w budce. Niewiele myśląc, bo mam w domu kota, który jest nieszczepiony ze względów zdrowotnych, zabrałam pozostałe 3 maluchy do domu, to był taki odruch, nie wiedziałam co zrobić, serce mi zamarło.
Tak wyglądały w momencie przyniesienia ich do domu...
Kotek ze zdj.1 - Krawacik (bury) - trafił do mnie z katarem, brakiem apetytu i w ogólnym słabym stanie.
Kotek ze zdj.1 - Mini (czarna) - wypływ w nosa i oczu, niewielkie kichanie, duży apetyt, kał i mocz normalny.
Kotek ze zdj.2 - Lusia (czarna) - lekkie przeziębienie, apetyt, biegunka, bardzo lekka apatia.
Następnego dnia zabrałam te do weta w Ełku za pośrednictwem TOZu Ełk, tam wszystkie dostały te same leki i kroplówki na kilka następnych dni.
Leczenie nie dawało rezultatów.
Pojawiły się krwawe biegunki u Lusi (krwawe tzn. Początkowo wodniste z domiszką krwi, następnie sama śluzowata krew), apetyt malał. U Krawacika też nie było lekko- kału brak, karmiony przeze mnie strzykawkami. U Mini nie było do czasu żadnych zmian..
Codziennie dostawały niezbędne zastrzyki, kroplówki, robiłam co tylko mogłam, dbałam i walczyłam jak o własne dzieci.
Napisałam prośbę na różnych stronach na portalu Facebook z prośbą o pomoc. Pobliski TOZ w Grajewie odpisał po 9 dniach, (pierwszy raz odpisali, bo nigdy wcześniej nie dostałam od nich odpowiedzi na żadną prośbę) gdy maluchy już nie żyły, z odmową pomocy i pokierowali mnie jedynie do mojej Gminy, w której odmawiają pomocy zwierzętom NIE z wypadków drogowych... to mnie zamurowało...
Na SZCZĘŚCIE w sobotę odezwała się do mnie Pani Marta Konopko, która zaoferowała pomoc i od razu umówiła mnie do innej lecznicy w Ełku i miałam wizytę na poniedziałek.
W niedzielę stan Lusi znacząco się pogorszył, nie jadła już nic, nie piła, nie chciała chodzić, ciągle leżała... Krawacik był bez zmian, ani gorzej, ani lepiej. Dalej karmienia strzywkami, kroplówki, inhalacje z majeranku, czyszczenie gruszką noska itd. Z Mini też bez zmian, jadła, piła i bawiła się.
W poniedziałek pojechaliśmy, lekarz od razu stwierdził, że Lusia zostaje u nich i zostaną jej zrobione niezbędne badania. Krawacik dostał kroplówkę i leki wraz z Mini. Lekarz dostrzegł na odbycie Krawatka również krwawy kał...
Ok, wróciliśmy do domu.. Mini zaczęła czuć się źle.. wymiotowała wodą z karmą, nie chciała zbytnio jeść, ciągle leżała- ewidentnie coś ją bolało. Tego dnia i ją karmiłam strzykawką... Dodatkowo zaczęła załatwiać się tym samym kałem, co Lusia.. Następną wizytę mieliśmy ustaloną na środę.
We wtorek dostałam tel. z lecznicy, że z Lusi stan jest bardzo zły i należałoby rozważać eutanazję by nie męczyć zwierzaka.. Wtorek nie był dniem poprawy u kociaków, ani u Mini ani Krawacika.
Nastąpiła środa- wstałam, pierwsza rzecz- idę do maluchów i co widzę? Mini...Mini nie żyła, musiała umrzeć w nocy. 😢😢 Biegiem razem z nią i Krawatkiem do weta do Ełku. Zobaczyłam Lusię- stan tragiczny, z bólem serca pożegnałam się z nią... Został Krawatek sam, modliłam się w myślach by się jemu udało. Został podłączony do kroplówki, kilka chwil i wystąpiły drgawki, jak w padaczce!! Zsikał się i sekundę później serduszko przestało bić.. Umarło coś we mnie.. jakaś część mnie umarła wraz z nimi...
Kochani, koszt leczenia maluchów wyniósł 950zł... Jedna z Fundacji użyczyła konta. Niestety wpłat mało, a zostało jeszcze baaardzo dużo.
Bardzo proszę o pomoc. Maluchom niestety nie udało się i z 16 dokarmianych kotów, zostało 5 (reszta umarła 2 dni po tej 8 maluchów)
Za wszelką pomoc będziemy wdzięczni. Fakturę należy opłacić do końca roku, jak mamy zrobić to sami?? :((
BEZ WAS NIE UDA SIĘ ...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
.
Małgorzata S
Dziękuję, że próbowałaś.
Stowarzyszenie Kociaki i Psiaki Adopciaki - Organizator zbiórki
To ja dziękuję za wsparcie. Próbowałam... nie udało się. Ale na tym nie przestanę i będę starała się wspierać inne, potrzebujące zwierzęta.
Anonimowy Darczyńca
Uda się uzbierać! Jestem o tym przekonana. Trzymaj się!
Stowarzyszenie Kociaki i Psiaki Adopciaki - Organizator zbiórki
Dziękuję ślicznie za każde pozytywne słowa :) Nie każdemu zwierzęciu uda się pomóc, ale grunt by nie poddawać się i walczyć do końca. Dziękuję raz jeszcze, za wszystko. :) Pozdrawiam