Kochani pisze w imieniu moich przyjaciół, których maleństwa przegrało walke z chorobą
„ 07.04.20 roku urodził się nasz synek Wojtuś. Niestety nie było dane mu żyć szczęśliwie. Urodził się z chorobą, na którą zachorowało ok 60 dzieci na całym świecie. Wojtuś odszedł od nas po tygodniu życia...
Nasze problemy zaczęły się około 11 tygodnia ciąży, kiedy to dowiedzieliśmy się, że synek ma powiększony pęcherz moczowy. Trafiliśmy do jednego z lepszych chirurgów prenatalnych w Niemczech,
który przeprowadził operacje dziecka jeszcze w brzuchu. Wszystko szło w dobrym kierunku, niestety okazało się, że wód płodowych zaczyna brakować. Kolejny raz trafiliśmy do tego samego lekarza. Wody były uzupełniane od lutego do kwietnia raz w tygodniu. Do tego lekarza musieliśmy jeździć 400km. Za
pobyt w szpitalu w Niemczech trzeba było zapłacić, tak samo jak za hotel i parkingi...
Dlatego bardzo prosimy o pomoc finansową, ponieważ to nie koniec naszych wydatków... Ostatni pobyt
w szpitalu będzie nas kosztował niecałe 700euro, kremacja naszego dziecka kolejne tyle. Chcemy naszego aniołka pochować w naszym rodzinnym mieście w Polsce, w Chojnicach co również wiąże sie z kosztami. Niestety nie stać
nas na to wszystko dlatego potrzebujemy pomocy, aby móc godnie odprowadzić nasze dzieciątko. Ludzie, wiem, że macie dobre serduszka i pomożecie. „
Razem z zrozpaczonymi rodzicami proszę was byśmy pomogli Ani i Patrykowi pomoc odprowadzic Wojtusia na miejsce wiecznego spoczynku 🙏🏼♥️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Łukasz Ossowski (Kisiel)
Współczuję, trzymajcie się
Nie traćcie wiary, ona was ochroni. Nie szukajcie odpowiedzi...
Kiedyś ja dostaniecie, a teraz przetrwajcie i idźcie do przodu z podniesiona głowa. Kiedyś spotkacie się ze swoim dzieciątkiem. Tak jak ja z moją siostrą :)
Łukasz Niemiec
Trzymamy kciuki !!! I nie poddawajcie się trzeba drążyć do celu .Pozdrawiamy
Anonimowy Darczyńca
Bądźcie silni!