Końskie dziecko wyrwane z piekła prosi o pomoc...
Krzysia to końskie dziecko, które w swoim krótkim życiu wiele już przeszło. Była w okrutnym miejscu, ta młoda istotka tak szybko została skazana na śmierć. Dzisiaj jest już bezpieczna, ale wymaga wiele uwagi, troski i opieki. Chcemy zapewnić jej wszystko co najlepsze. Krzysia jest przeziębiona, jest pod stalą opieką weterynarza, dostaje leki. Z całego serca prosimy o grosik na opłacenie weterynarza i zakup leków.
Dzień dobry!
Jestem jeszcze końskim dzieckiem. Mam dopiero 9 miesięcy i tęsknię za moją mamą. Moja mama została sprzedana na mięso. Nie mogła mieć więcej źrebiąt i ją zabrano. Mówiła mi, że to nic i że mam być grzeczna…
Kilka dni temu, człowiek, u którego mieszkałam zapakował mnie do samochodu i jechaliśmy przez jakiś czas. Kiedy dojechaliśmy, poznałam przerażające, głośne miejsce. Tam było mnóstwo dorosłych koni, jedne tupały, inne głośno rżały. Wykrzykiwały, że wszyscy pojedziemy na śmierć. Mama mi mówiła, że mam być zawsze grzeczną i dobrą dziewczynką… to byłam. Podchodzili do mnie różni ludzie, jeden mnie macał po boku, inny zaglądał mi w zęby, a każdy pytał ile ważę. Mówili o mnie jak o rzeczy, a przecież ja jestem koniem, a nie rzeczą. Ja się boję, ja bywam smutna i cieszę się, kiedy czuję wiatr gwiżdżący w mojej grzywie. Bałam się, tak bardzo się bałam, że poprowadzą mnie tam, gdzie prowadzili skazańców, do wielkich samochodów, wszystkie konie rżały i żegnały je słowami oby umieranie nie bolało…
Podobno dzieci nie rozumieją takich spraw. Będąc tam, zrozumiałam wszystko. Najpierw zjawiły się dwie dziewczyny, były dobre, były miłe. Mówiły mi, że będę żyła. Te anioły obiecały kogoś wysłać. To była Ania i Karolina, wiem bo mi się przedstawiły!
Stałam i czekałam cierpliwie. Podchodzili do mnie różni ludzie, ale mówili ze jestem bardzo brzydka i brudna, ze mam straszne kopyta i że mnie nie chcą…Kiedy straciłam nadzieję, że ktoś po mnie przyjdzie, pojawiła się obok mnie kobieta, a za nią przyszła młoda dziewczyna. Niby dorosła, ale jeszcze trochę pachniała źrebakiem. Mówiły, że nie pozwolą mnie skrzywdzić, żebym się nie martwiła.. Mój właściciel, nie chciał mnie oddać.Te dobre kobiety w pewnej chwili mocno się rozszlochały. Wystraszyłam się bardzo…zabrakło im pieniędzy… ta młodsza mówiła, nie martw się coś wymyślimy. Pojawiła się nowa dziewczyna, miała ładną, bardzo łagodną buzię i dołożyła brakującą sumę. Też zapamiętałam imię Magda. Dziękuję Ci Magdo !
Walczyli o mnie, stoczyli prawdziwy bój. Co chwilę ktoś podchodził do mnie i mówił, spokojnie będziesz z nami. Jeszcze tam na targu w Skaryszewie dostałam nowe imię.
Jestem Krzysia. Ładnie prawda ? Pasuje to takiej miłej dziewczynki, jaką jestem.
Wczoraj przyjechałam do nowego domu. Jest tutaj dużo zwierząt, żadne nie pachnie strachem, każde jest zrelaksowane. Jest wielki pan Urban, który przyszedł mnie przywitać, ale serio JEST OGROMNY ! Powiedział mi, żebym się nie bała, że tu jest dobrze. Uwierzyłam mu, ale ten strach siedzi we mnie… co zamykam oczy, słyszę krzyki koni zabieranych do transportów. Poza tym, że tęsknię za mama tu jest całkiem przyjemnie…ale potrzebuję kilku rzeczy paszy dla źrebiąt, witaminek
Potrzebuję też pieniędzy na kowala, bo podobno moje nogi sa w bardzo złej kondycji… Musi mnie też oglądać pan doktor, a to podobno dużo kosztuje…pomożecie mi?
I jeszcze raz dziękuję Ani i Karolinie z Azylu dla Koni, wspaniałej Magdzie. Dzięki Wam …mam imię i poznaję swój nowy dom. Chyba zaprzyjaźnię się z tym wielkim panem Urbasiem i z Tolą, która przyjechała ze mną. Oni są bardzo mili.
Pozdrawiam Krzysia.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Asia
Bądź szczęśliwa Krzysiu wśród dobrych ludzi !