Drodzy Ludźkowie
Nazywamy się Kluski. Kocie podrzutki, to znaczy podrzucili naszą mamę z nami w brzuszku, trochę nas było, bo aż cała piątka (słownie pińć sztuk). Mama bardzo o nas walczyła bo jak się urodziłyśmy w komórce, u ludzi dobrej woli, co nas to znaczy mamę przygarnęli, to tak się trochę sturlaliśmy tam gdzie nie trzeba i prawie umarłśmy z zimna.

Całe szczęście się udało, poznaliśmy matkę zastępczą co nas w wieku 7 dni przywiozła do wielkiego Krakowa. To dopiero była przygoda, a byłyśmy straszliwie dzielne!

Trafiłyśmy do Mogetu, było nam tu całkiem dobrze, aż do zeszłego tygodnia, kiedy bardzo nas zaczęły boleć brzuszki i matka zastępcza musiała nas posłać do szpitalika. Najpierw po nocach jeździła z Garym, bo się najgorzej czuł ale później to już wszystkie miałyśmy mdłości z przodu i z tyłu.

Ta straszna historia ma dobre zakończenie, wróciłyśmy do domku tymczasowego, na nowo okupujemy pokój matki, ale matka zastępcza mówi że ma złe wieści. To znaczy po pierwsze jest nas tu razem z rezydentami i innymi tymczasami 12, więc chyba nie ma co liczyć na pozostanie. Szukamy więc domu i dzielnie go wypatrujemy, bo chcemy być kochane. Ale zanim to nastąpi to matka zastępcza mówi, że musimy pokryć koszty leczenia. A skąd my mamy takie pieniążki wziąć? Mamy tylko puchate futerka i duże dziury w brzuszku. Zarabiać też nie bardzo potrafimy, chociaż parę sztuczek by się wymyśliło np. wspinanie po zasłonach, biegi na przełaj po kanapach, fuczenie na starsze koty i tulenie się na akord. No i zawsze mozemy zrobic oczy tak jak ten kot w Shreek'u...

Matka zastępcza mówi, że to wzniosłe ale na rachunki nie wystarczy, dlatego ludziska kochane, prosimy was o pomoc. O pieniążki na pokrycie szpitalika, jedzenie i szczepienia. Bo to jest strasznie duuuużo pieniondzów jak na 5 małych kotków.

Z góry dziękujemy mruczeniem
Kluski
Gary, Tygrys, Bagheera, Olza, Martha
Kochani, od 3 lat prowadzimy Dom Tymczasowy Moget w Krakowie.
https://www.facebook.com/DomTymczasowyDlaKotowMoget/
Udało nam się we współpracy z Fundacją Stawiamy na Łapy wydać do adopcji przez ten czas ponad 30 kotów. Dziś mamy w domu 12 kotów, co jest nielada wyzwaniem. Niestety spadły jeszcze na nas koszty szpitalika. Kociaki jedzą też jak szalone, co nas cieszy ale czyści nam skutecznie portfele. Błagamy o pomoc, bo z naszych pensji pokrycie takiej kwoty może być bardzo trudne.
Koszty:
Pobyt w klinice, diagnostyka i leczenie - 955 zł
Nocna wizyta na oddziale ratunkowym - 140 zł
Zaległe rachunki na jedzenie - 300 zł
Szczepienia i odrobaczenie - 300 zł
Pozostałe pieniążki chcielibśmy wydać na zakup karmy, miesięczny koszt utrzymania to ponad 200 zł.
Z góry dziękujemy za każdą złotówke

Anonimowy Darczyńca
Zdrowia i domków Kluseczki :)