Najgorszy jest moment, kiedy nie wiesz tak naprawdę z czym walczysz.
Marco to młody, ledwie 1,5 roczny pies. Kiedy do nas trafił nic nie wskazywało na to, że będzie jednym z naszych trudniejszych przypadków. W krótkim czasie zaobserwowaliśmy przewlekłe biegunki, a sam pies choć nie był jeszcze wychudzony - był dość szczupły. Badania wykluczyły pasożyty, giardie oraz kokcydia. Wyniki krwi również nic nie wykazały. Karmę zmienialiśmy kilkukrotnie - na jednej było lepiej, na innej gorzej. Pojawiły się problemy z niegojącymi się ranami, które minęły jednak po leczeniu.

Czas mijał, a Marco coraz bardziej chudł. Badania w końcu coś pokazały - problemy z trzustką. Wdrożyliśmy leczenie, wprowadziliśmy dietę. Zero poprawy, pies nadal nie przybierał na wadze.

Ponowne badania trzustki - wyniki w normie. Pojawiła się anemia, której wcześniej nie było. Anemia o nieznanej przyczynie.

B12, kwas foliowy, żelazo - wszystko w normie. Pasożyty, giardia, koronawirus, choroby odkleszczowe - wykluczone. IBD, tarczyca, cukrzyca, krążenie wrotno-oboczne - sprawdzone. USG jamy brzusznej oraz RTG klatki piersiowej nic nie wykazało.
Przyszedł czas na wizytę u kardiologa. Badania wykazały kardiomiopatię rozstrzeniową. Pani doktor nie ukrywała jednak, że według niej to nie to czego szukamy, że serce może być tylko jedną ze składowych.

Poziom erytrocytów choć bardzo powoli - wciąż spada. Niewykluczone, że za jakiś czas potrzebna będzie transfuzja.
Sam Marco choć znacznie wychudzony (aktualnie waży 13,2 kg, a przy swoim wzroście powinien ważyć przynajmniej 18-20 kg), czuje się bardzo dobrze. Biega, skacze, bawi się. Gdyby nie fakt, że jest chudy - nikt nie pomyślałby nawet, że cokolwiek mu dolega. Rany się wygoiły, skończyły się biegunki, ze strony serca również nie ma żadnych widocznych objawów.

Nadal nie wiemy, dlaczego nie tyje ani skąd anemia. Konsultowany był już przez kilku lekarzy, nawet hematolog "rozłożyła ręce". Tylko w maju koszty diagnostyki wyniosły już 850 zł (a byłoby znacznie więcej, ale nasi kochani Lekarze część badań wykonali dla Marco za darmo).
Niestety to nie koniec. W czwartek (24.05.2018 r.) mamy umówioną wizytę na Klinikach Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Dodatkowo coraz więcej osób sugeruje, że niezbędne będzie pobranie szpiku. Tylko w tym miesiącu przekroczymy więc na pewno 1000 złotych.

Choć to duże kwoty - chcemy o niego zawalczyć. On ma tylko 1,5 roku! Całe życie przed nim. Póki ogólnie czuje się dobrze - mamy czas na diagnostykę i wdrożenie leczenia. Kiedy zacznie czuć się źle - na szukanie przyczyny może już być za późno. Dlatego prosimy o pomoc.

Alicja
Marco, dużo zdrówka! Mam nadzieję, ze w końcu dostaniesz diagnozę i odpowiednie leki. Zaczniesz w końcu przybierać na wadze :)
Jagodzianki, czyli futrzasta sfora bezdomniaków w potrzebie - Organizator zbiórki
Też mam taką nadzieję! Póki co zjadam grzecznie nowe lekarstwa i czekamy na efekty - może tym razem się pojawią? W czerwcu mam również ponowną wizytę u kardiologa, aby sprawdzić, czy z moim serduszkiem już lepiej. Pozdrawiam serdecznie! Marco :)
Ewa G
Trzymam kciuki za twoje zdrówko.
Jagodzianki, czyli futrzasta sfora bezdomniaków w potrzebie - Organizator zbiórki
Dziękuję! Melduję, że lekarstwa bez grymaszenia zjadam ;) Marco