Gdy cierpi na naszych oczach bezdomny kot, to nie liczą się dla nas koszty. Jednak pomaganie kosztuje. A tylko badając, lecząc, odkarmiając i kastrując bezdomność możemy ją pokonywać. I tak co dnia. Robimy to jako wolontariuszki. A wspieracie nas Wy, którzy wierzycie, że to, co robimy, ma sens. Ta zbiórka, stale aktualizowana o kolejne koty w potrzebie, jest właśnie o tym, co robimy wspólnie dla słabych, chorych, bezdomnych...
Prezent na Dzień Matki
Młoda kociczka z czwórką kociąt trafiła w Dniu Matki pod naszą opiekę. Kocia mama. Sama jest jak dziecko. Drobna, delikatna, bezbronna. Jej macierzyństwo to efekt braku kastracji. Na jej kocięta nie czekał świat. Wręcz przeciwnie. Nawet szopa, w której je ukrywała (a może i urodziła) miała być za chwilę rozebrana. Jakby to miejsce dawało im coś więcej, niż "luksus" betonowego zimna, brudu i beznadziei. Nawet ratunek dla jej rodziny pochodzi ze współczucia. A widok jej bezpiecznych dzieci, wdzięczność w jej oczach, ma dla nas posmak porażki. Przegrałyśmy raz jeszcze. Znów jest 1:0 dla bezdomności. I 4:0 dla życia.❤️
Ludwik Podziwia świat jednym okiem i sercem.
To nie była łatwa decyzja. Ale i z takich składa się nasze pomaganie. Trzeba było usunąć Ludwisiowi oczko. To straszne, gdy coś takiego dotyka kota takiego jak on: radosnego, cieszącego się pięknem świata, z apetytem na życie! Zabieg już za nim. Ma teraz tylko zdrowieć. Faktura do zapłaty to już nasza rzecz.
Franek Ślepy kot i światełko nadziei…Czy ślepy kot może widzieć iskierkę nadziei? Sam niewidzialny prawie dla nikogo. Styrany życiem, bezdomny, chory i niczyj?! Dałyśmy mu na imię Franek, bo widzimy w nim podobieństwo do niewidomego bohatera filmu „Zapach kobiety”. Nasz kielecki Al Pacino musi mieć diagnostykę i nastawiamy się na długą listę chorób i cierpień.
Ropna wydzielina z krwią, ciężki oddech, zapadnięte boki i niewidzące oczy - tyle jesteśmy w stanie stwierdzić same. I nie wygląda to optymistycznie. Dopóki Franek walczy, jesteśmy przy nim.
Czarnuszek choruje u nas od kwietnia. To wtedy czujne oko karmicielki dostrzegło objawy bezdomności jeszcze zanim choroby wykryły badania lekarskie.
Czarnuszek z rzężeniem w płucach i złymi parametrami nerkowymi nie dałby rady na ulicy. O stanie zębów nawet już nie mówimy! Kastracja wstrzymana, bo trzeba kocinę ustabilizować.
Opłaciłyśmy jego diagnostykę i leki ze zbiórki, ale ze strachem patrzymy w przyszłość, gdzie czają się kolejne kłopoty ze zdrowiem naszych kocich potrzebujących podopiecznych.
Tułacz Mufasa po 5 miesiącach wędrówki znalazł schronienie w domu tymczasowym Kociego Dobra. Niepokoił nas kaszel, którego musiał się nabawić chodząc od domu do domu.
Wizyta i badania ujawniły przyczynę: nicienie płucne. Podjęłyśmy walkę. Mufasa to cudowny koci olbrzym, ale ma gołębie serce. Jego tułaczka od domu do domu, od człowieka do człowieka, właśnie się skończyła. Mruczący przez sen pod naszym dachem pielgrzym: dla takiego widoku warto zrobić wszystko.
Nasza smutaska Jeżynka patrzyła tak smutno, jakby to sama bezdomność spoglądała wprost na nas. Wstrząsające. Bo te smutne koty to jeszcze kocie dzieci! Ruszamy z leczeniem ciała i kociej zranionej duszy…
Kotka Pusia i jej rozpaczliwe spojrzenie. Bardzo szybko zorientowałyśmy się, że nasza nowa podopieczna chce nam coś przekazać.
Apatyczna, zamknięta w sobie z czymś, co ją dręczyło. I już wiedziałyśmy: Pusia cierpi i milcząco woła o wybawienie. Kotka cierpiała z powodu stanu zapalnego dziąseł. Szczególnie musiała jej dokuczać duża, prawdopodobnie ropna zmiana nad jednym z zębów.
Poziom bólu doktor określił jako duży. Ale tylko Pusia wie, jak wiele energii potrzeba jej było, by oswoić ten ból. Jak bardzo mocno trzymała się życia, by jeść i pić, mimo ogromnego cierpienia. Wdrożone leczenie przyniosło już lekką poprawę. Zaleceniem lekarskim jest jednak chirurgiczne usunięcie lewego górnego kła. Już umówiłyśmy Pusi taki zabieg. Bo bez tego nie ruszymy dalej. Wierzymy, że kiedy uwolnimy ją od bólu fizycznego, będzie można popracować nad tym bólem, który być może skrywa w sercu.
W lutym chorowała czwórka na raz. Środa - jednego dnia zawozimy 4 koty do gabinetu weterynaryjnego:
Kotka Kalina, zjawiskowa długowłosa imienniczka seksbomby Kaliny Jędrusik musi mieć operowaną przepuklinę. Sprawa jest pilna i nie do odłożenia "na nasze lepsze czasy". ;-( Nadia, kotka z przystanku, którą pokochało z 1000 serc, już 2. dzień potrzebuje tlenoterapii, wspierającej leczenie zapalenia płuc. Pusię chcemy uwolnić od bólu jak najszybciej, więc będzie miała zabieg usunięcia kła. W trakcie narkozy lekarz zadecyduje, czy pozostałe zęby nie mogą być źródłem bólu tej cierpliwej kotki.
Robimy swoje. Walczymy z kastracją. Zwalczamy ją własnymi siłami. Kolejne kotki Lili i Melodia zawozimy na zabiegi, a już czekają na nie bezpieczne domy. Małymi kroczkami zapobiegamy skutkom bezmyślności człowieka.Patti doczekała się terminu kastracji, która dla niej będzie biletem do własnego domu adopcyjnego.
Anna Dymna na 2 zabiegach jednocześnie. Trwa kastracja kotki Anny. W trakcie narkozy pani doktor wykonuje już ostatni chirurgiczny zabieg oczka Ani. Na kotkę już czeka wspaniały dom adopcyjny, który otoczy ją należytą opieką i wielką miłością.
Rok 2024 - październik grudzień: Złe zostawiamy za sobą. Taką przynajmniej mamy nadzieję. Zostały tylko długi za walkę o życie tych nieodżałowanych kotków.
Ledwo przeżyłyśmy ten październik (2024). Choć właściwie coś w nas umierało z każdym kotem, który odszedł na naszych rękach. Zabierał nam je z ramion koci tyfus (panleukopenia). Odbierał życie tym najmłodszym, najsłabszym, bezbronnym. Jak Chorusia, jak Charlie... Nam dawał bezradność i strach o te pozostałe przy życiu.
Pomogłyśmy dotychczas dziesiątkom kotów. Ale z tak bezwzględnym przeciwnikiem spotkałyśmy się po raz pierwszy. Śmiertelność choroby u młodych, nieszczepionych kotów wynosi 90% podczas leczenia. Bez leczenia koty nie mają żadnych szans. Żałość za każdym z tych, które umarły wciąż nosimy w sercach. Nie dzieliłyśmy się nią publicznie. Może zauważyliście, że u nas ucichło i zamarło. Nie dawałyśmy sobie prawa do radości z adopcji (w tym podwójnych). Wciąż bałyśmy się o ozdrowieńców, ocalonych dzięki leczeniu. Zamknęłyśmy tę żałobę w swoim gronie 3 serc. Uznałyśmy, że tak będzie lepiej. Tak wiele smutku i zła jest na świecie. Nie chciałyśmy Wam dodawać przygnębiających przeżyć.
Dziś nie mamy wyjścia; musimy błagać Was o pomoc finansową. Bo jesteśmy bankrutkami. Lekiem, który daje nadzieję w tej chorobie jest Canglob - surowica dla psów i kotów. Cena 1 fiolki to średnio 195 zł. My podałyśmy naszym kocim podopiecznym zawartość 10 fiolek. Po dodaniu kosztów testów, badań krwi, kroplówek, antybiotyków, czyli absolutnie wszystkiego, co można było zrobić, przyszło brutalne podsumowanie.
Dalej podtrzymujemy to, co pisałyśmy wcześniej o leczeniu w domu tymczasowym. Nie w przychodnianej klatce. Podawanie tabletek, zastrzyków, kropli, maści, parzenie kuwet, odkażanie, ciągła wymiana żwirku, podkładów, kontrola i obserwacja. Masa roboty, ogromne koszty, ale znakomite efekty. Kotki pod naszą opieką (a nie w przychodnianych klatkach), leczą się szybciej, równocześnie się socjalizują i rozwijają. Mniej cierpią z choroby, bo pocieszamy je my i namiastka domu, jaką im oferujemy. Ale o pomoc w spłaceniu kosztów takiego leczenia musimy prosić Was.
To wsparcie dla nas, ale ratunek dla nich.
Leczymy w domach tymczasowych (nie w szpitalnych klatkach) giardie, kokcydia, nicienie płucne i inne pasożyty, które przynoszą na sobie i w sobie nasi podopieczni. Obecnie mamy na utrzymaniu 22 koty bezdomne. I zero ("0") kasy na koncie. Prosimy o wsparcie zbiórki, bo już mamy długi, a życie lubi zaskakiwać. Ze swojej strony już organizujemy Mikołajkowy Bazarek, idziemy na Giełdę, by zarobić na spłatę długów. Nie czekamy z założonymi rękami na wynik zbiórki. Ale też błagamy: wesprzyjcie nas, jeśli możecie. Nigdy Wam tego nie zapomnimy, że pomoc przyszła w takim momencie...
Dziewczyny z Kociego Dobra
Faktura zapłacona właśnie dzięki środkom ze zbiórki. Za leczenie kotów bezdomnych.
Kolekcja paragonów (jej część) za usługi weterynaryjne na rzecz naszych bezdomniaków opłaconych w miesiącach X - XII 2024.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magik
Powodzenia Tomku! 😊
Anonimowy Darczyńca
🩷