Ernest Szczekarewicz
CZEŚĆ!
29.04 odbyła się operacja LEO w Szpitalu Krzemińskiego w Gdańsku. Stawiliśmy się tam o godzinie 8:00. Przeprowadzono z nami wstępny wywiad dot. LEO oraz zostaliśmy poinformowani o wszelkich komplikacjach, skutkach ubocznych, kosztach, a także podpisaliśmy zgody i oświadczenia. Około 9:00 pożegnaliśmy naszego czworonoga, wpłaciliśmy 500zł zaliczki i od tej chwili czekaliśmy na wiadomość od lekarzy. Około 12:00 po przeprowadzeniu badania USG z dopplerem, tomografii komputerowej z kontrastem oraz przeanalizowaniu i zobrazowaniu problemu, który dręczył LEO zadzwoniła do nas ordynator Szpitala Krzemińskiego. Poinformowała nas o tym, że przypadłość LEO to klasyczne zespolenie wrotno-oboczne, powiadomiła nas po raz kolejny o wszystkich komplikacjach, ale zaznaczyła również, że to jedyna szansa dla naszego psiaka, a czas działa niestety tylko na niekorzyść. Dodała, że po wnikliwej analizie są zdecydowani, aby przeprowadzić operację zamknięcia wadliwej żyły pierścieniem ameroidowym. Zgodziliśmy się i wtedy lekarze przystąpili do działania. Około 16:00 wróciliśmy do szpitala gdzie czekała na nas najwspanialsza informacja tego dnia - LEO był gotowy do odbioru - wybudzony, przerażony, ale co najważniejsze, OPERACJA SIĘ UDAŁA! :) Zanim go zobaczyliśmy lekarz przedstawił i opisał nam wszystkie zdjęcia z badań, a także udzielił nam wskazówek i porad jak teraz zajmować się psem. Kluczowe będą najbliższe 2 tygodnie, ze względu na możliwe komplikacje, które mogą wystąpić. Są to m.in. wodobrzusze, ataki padaczkowe (które, jeśli wystąpią kilka pod rząd mogą zabić LEO), podniesione ciśnienie związane z zamykaniem się żyły etc. Łączny koszt operacji oraz badań w samym szpitalu to 5045zł. Dostaliśmy również recepty na leki do wykupienia, a także instrukcje dla naszego lekarza prowadzącego LEO w słupskim Tygrysku. Są to np. kontrolne badania USG, kroplówki wzmacniające naszego dzielnego pieska, a także ewentualne nagłe potrzeby w przypadku wystąpienia komplikacji.
Droga powrotna do domu była jak koszmar, Leo dochodził do siebie po długiej i wyczerpującej narkozie. Skomlał, wył, piszczał, syczał, nie poznawał nas i miał masę ataków paniki. Teraz czuje się już dobrze, cieszy się na nasz widok, głos, a w szczególności na możliwość spotkania wszystkich naszych sąsiadów na osiedlu. :D
Pozostaje nam prosić Was wszystkich o trzymanie kciuków za Leosia, bo jest już na ostatniej prostej do bycia zdrowym! Poniżej wstawiamy zdjęcie paragonów z widocznymi kwotami. Dodamy jeszcze aktualne zdjęcia Leo.
Jeszcze raz, ostatni, DZIĘKUJEMY WAM!
Bez Was nie byłoby to możliwe.
Słowa nie wyrażą naszych uczuć i nie będą w stanie opisać naszej wdzięczności.
Ernest i Ola :)
Sebastian
Kiedyś straciłem Sabę, którą trzeba było odesłać na wieczny sen z powodu nowotworu, dzięki niej moje dzieciństwo było mega zabawne, dlatego będzie to zaszczyt móc choć po części pomóc Leo!
Patrycja Bartman-Myszkowska
Jeszcze będzie dobrze 🥰
Marley i Morris
Chłopie, nie poddawaj się i dawaj do nas! Pobiegamy razem ;)