Witam, jestem 17-letnią dziewczyną kochającą zwierzęta a w szczególności konie. Od 4 lat mam swoją jedną, jedyną i niepowtarzalną klaczkę Delayle. Od pewnego czasu pobolewały ją plecy, dzisiaj okazało się po przyjeździe weterynarza że doszło do zwapnienia chrząstek potylicznych i zebrania się ogromnej ilości płynu, co uciskalo na nerwy kręgosłupa. Zazwyczaj konie z takim schorzeniem nie nadają się już do pracy lub w minimalnym stopniu po szeregu różnych zabiegów. Ona ma dopiero 6 lat :( , nie chce żeby w taki sposób zakończyła swoją karierę jako najwspanialszy wierzchowiec pod siodło. Będę konieczne zabiegi laserowe, masaże, akupunktury i duuuzooo konsultacji z fizjoterapeutka. Wierzę, że uda nam się załagodzić to schorzenie. Każda zlotkowka się liczy, błagam
Stwórz zbiórkę
Podaj kwotę, uzupełnij opis, gotowe!
Udostępnij
Zapraszaj do wsparcia zbiórki.
Zbierz pieniądze
Wykorzystaj najlepsze narzędzie w sieci.