„Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś”
Libor – to nie tylko zwierze. To przyjaciel i towarzysz mojego życia. Ponad 11 lat razem w szczęściu, przyjaźni, zdrowiu i w chorobie. Niestety to też kilka chwil, w których traci się wszystko, w zależności od podjętej decyzji – tu i teraz.
Żyjąc ze zwierzętami zawsze prędzej czy później przychodzą ciężkie chwile, w których ważą się losy życia lub śmierci. Los żywej istoty zależy od Ciebie i Twojej decyzji. Przez wszystkie lata spędzone z Liborem spotykały nas głównie dobre chwile, rozwój przyjaźni i wspólnych relacji.
Jako właściciel konia dbasz o to, aby Twój przyjaciel miał się jak najlepiej, aby miał dobre warunki, fantastyczną opiekę i był szczęśliwy dzięki Tobie. Leczysz, gdy przyjdzie czas choroby. Walczysz i robisz wszystko dla życia, za które stałeś się odpowiedzialny.
Wiesz, że zawsze może nadejść ciężki czas, gdy nagle, właśnie na Twoich barkach spocznie decyzja ważące dalsze jego losy. Łudzisz się, że może akurat Ciebie to nie spotka, bo robisz wszystko by zapobiec takim sytuacjom. Niestety, rzeczywistość okazuje się inna i dostajesz informacje, że Twój przyjaciel źle się czuje. Jeszcze liczysz, że to coś „typowego” i łatwego do wyleczenia, albo że właściciel stajni przesadza.
Niestety, tym razem u nas okazało się inaczej.
Diagnoza – kolka. Najczęstsza przyczyna śmierci konia i niejednokrotnie bardzo ciężka do wyleczenia. Wczesne objawy nie zawsze są dobrze widoczne i nie są tak łatwe do zdiagnozowania jak kaszel. Z każdą minutą wzrasta niebezpieczeństwo coraz gorszych powikłań.
Na naszą niekorzyść grał czas, w którym zostały zauważone objawy – weekend, wieczór, okres urlopowy. Na szczęście udało się w końcu dotrzeć do lekarza weterynarii, który w miarę szybko do nas dotarł i natychmiastowo rozpoczął niezbędne leczenie. Libor borykał się z mocnym zagazowaiem i niedrożnością, znacznie przesuniętą okrężnicą, ogromnym bólem i cierpieniem.
Niestety po podaniu odpowiednich leków i płynów, przeprowadzonych akcji odbarczających Libor nie reaguje na leczenie w oczekiwany przez wszystkich sposób, objawy bólowe nasilają się, a koń potrzebuje jak najszybszego dalszego leczenia, najlepiej w klinice, ze stołem operacyjnym tuż obok w razie potrzeby i całodobową opieką lekarza.
Klinika jest oddalona ponad 300 km od miejsca, w którym jesteśmy – to są kolejne godziny w chorobie, grożące dalszymi powikłaniami.
Transport, pobyt i leczenie w klinice wiążą się z ogromnymi kosztami. Kosztami tu i teraz.
Mam dosłownie kilka chwil na podjęcie decyzji czy wzywamy transport i wieziemy konia, czy próbujemy dalszego leczenia na miejscu, które może się udać, ale nie musi, a gdy stan się pogorszy, być może będzie potrzebny stół operacyjny, na który koń może już nie zdążyć dojechać.
Jesteś odpowiedzialny za swojego przyjaciela, więc podejmujesz racjonalną decyzję by jechać, póki stan konia na to pozwala i daje nadzieję na dalszą pomoc.
W kilka chwil decyduję o szansach na uratowanie życia.
Koszta związane z ratowaniem Libora wahają się między 6000-8000 zł netto, zakładając, że po powrocie z kliniki nie będzie już dalszych powikłań.
Decyzja podjęta w chwilę, w końcu ratować życie należy zawsze i wszędzie.
Życie jest bezcenne, niestety leczenie niesie za sobą duże wydatki, które zawsze zaskakują.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Adam Łuczyński
Powodzenia! ;)
Dawid Konior
Napewno sie uda uzbierać! :-)
Agnieszka Dembska - Organizator zbiórki
Dziękuje, damy radę! :)
Natalia
Powodzenia :)
Agnieszka Dembska - Organizator zbiórki
Dziękuje :)
Karol
Powodzenia dla konia
Agnieszka Dembska - Organizator zbiórki
Dziękuje!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki!!!