Jacek Barczak
Bardzo dziękuję za pomoc. Mimo chęci i w obecnej, bardzo trudnej sytuacji, Lili wrócił w miejsce swojego bytowania. Wrócił do bezdomności.
Lili. Bezdomny kocurek, którego między innymi dokarmiam. W zeszłym roku koty dostały budkę, miejsce karmienia. 2 dni temu wszystko zniknęło. Koty przeszkadzały i przeszkadzać będą. Nie są akceptowane społecznie, a ludzie, którzy im pomagają najczęściej są wyśmiewani, a często szykanowani. Miejsca karmienia niszczone. Nikt nie rozumie jak ważne w życiu kotów są stałe. Ale kot nie ma prawa żyć spokojnie. W ogóle nie ma praw.
Lili w zeszłym roku był bardzo nieufny. Teraz daje się głaskać, bardzo rokuje na dom. Jego historię zna kilka osób, śledzi ją. Padła propozycja bym go zabrał. Nie stać mnie na zabranie kolejnego kota. Z ledwością utrzymuję te co mam, a psów w ogóle nie jestem w stanie utrzymać.
Koszt pierwszej wizyty to 500-600 zł. Kastracja, odpchlenie, odrobaczenie, czip, badania krwi. Jeśli nic nie wyjdzie po drodze.
Wiele osób mówi, żebym go zabrał. A kto pomoże mi za miesiąc, za trzy gdy nie znajdzie domu? Kto pomoże mi jak będzie potrzeba go leczyć? Aby go zabrać muszę być zabezpieczony. W lokal, w żwirek, w inne opłaty. Dlatego zbiórka jest na taką kwotę. Zabranie kota z ulicy nie jest żadnym problemem. W przeciwieństwie do wielu sam szukam kotów, a nie czekam aż zdarzy się okazja na intratną zbiórkę i czy się będzie opłacać. Dlatego ta zbiórka jest inna. Zabiorę Lili, o ile dotrwa do tego czasu. Do czasu zebrania 3000 zł. Mi zależy, ale nie jestem samobójcą. A Wam zależy na uratowaniu Lili?
Bardzo dziękuję za pomoc. Mimo chęci i w obecnej, bardzo trudnej sytuacji, Lili wrócił w miejsce swojego bytowania. Wrócił do bezdomności.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!