Katarzyna Rolnik
Z największym bólem serca muszę poinformować, że wczoraj o godzinie 21 podjęłam najboleśniejsza decyzję w życiu. Podpisałam zgodę na ulżenie mu w cierpieniu.
Pędziliśmy do Śremu o 17 z wykryta martwicą ogona jednak po obejrzeniu przez specjalistów okazało się,że jego ciało nie daje rady. Cierpiał.
Wdało się zakażenie,martwica, gorączka (mimo że zażywał antybiotyki). Przy wycięciu martwicy nie było już jak tego zaszyć,przeszczep w jego stanie był niemożliwy, zbierał się płyn w jamie brzusznej i wiele innych.
Dziękuję wam wszystkim za wsparcie jakie nam okazaliście oraz przepraszam, że nie udało mi się go uratować.
Poniżej dodam zdjęcie paragonu za wczorajsza wizytę byście mieli pewność, że każda złotówka jaka się uzbierała była przeznaczona na jego walkę.