Zbiórka Łódzki ratownik walczy o życie. - miniaturka zdjęcia

Łódzki ratownik walczy o życie. Jak założyć taką zbiórkę?

Mężczyzna w mundurze medycznym pisze notatki w biurze.

Łódzki ratownik walczy o życie.

31 934 zł  z 30 000 zł (Cel)
Wpłaciły 804 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Łukasz Gajzler - awatar

Łukasz Gajzler

Organizator zbiórki

Z całego serca dziękuję za niezwykłe wsparcie i otulenie mnie ciepłą energią.
Choroba potrafi uderzyć nagle i z taką siłą, że zmienia człowieka do tego stopnia, iż bliscy przestają rozpoznawać osobę, która jeszcze niedawno była  obok. Nagle jego świat pustoszeje, ludzie odchodzą szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał.

Gdy choroba przybiera na sile rzeczywistość chorego kurczy się w zatrważającym tempie, odpływają znajomi. Odchodzą ci, których spotykało się na korytarzach szpitali, towarzysze tej samej bezlitosnej walki. Codzienność, choć coraz bardziej pusta, zaczyna niepokojąco głośno wybrzmiewać.

Od pewnego czasu powróciły codzienne mdłości, a problemy z równowagą znów się nasiliły. Wykonałem badanie EEG, którego wynik neurolog oceni 11 grudnia br. Pojawiło się podejrzenie wznowy naczyniaka móżdżku. Myśl, której bardzo się obawiam, choć wciąż wierzę, że to jedynie błędna sugestia.

Moja poprzednia operacja trwała sześć godzin. Sześć długich godzin, podczas których lekarze walczyli o moje życie. Naczyniak, który rozwinął się w móżdżku – obszarze odpowiedzialnym za równowagę, wzrok i wiele kluczowych funkcji  miał wielkość mandarynki. Bóle głowy bywały tak silne, że tylko nieliczne leki pozwalały mi przetrwać.  Strach? Z czasem człowiek uczy się udawać twardość, bo często nie ma innej możliwości.
Oby nigdy więcej.

W najtrudniejszym momencie życia zrozumiałem coś, czego nie zapomnę - ciszy, ktora boli mocniej niż rana po operacji. Kiedy potrzebowałem czyjejś obecności niektórzy wybrali odwrócenie wzroku.

Jeśli chodzi o problemy z ręką, to lekarze robią wszystko co w ich mocy, by uratować moją dłoń, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Rany na ten moment są zamknięte, choć potrafią otworzyć się w każdej chwili. Czekam cierpliwie na operację stabilizującą zdeformowane palce.

Wszystkim Darczyńcom z głębi serca dziękuję za wsparcie i ciepło, które mi okazaliście. Droga przede mną jest nadal długa i trudna, ale się nie poddam. Wciąż będę walczyć.

Zbliżają się moje 42 urodziny. Nie będą ani spokojne, ani wesołe, ale mimo wszystko cieszę się, że mogę być, trwać i choćby w ciszy  przeżyć ten dzień w sobie i dla siebie.

Choć wykorzystałem już większość dostępnych metod leczenia, wierzę, że to nie jest „żegnajcie”, lecz „do zobaczenia”.

Jeszcze raz dziękuję za każde wsparcie. Dzięki Wam idę  dalej.

Walka z bólem w chorobie nowotworowej… to nie tylko proces. To codzienne zmaganie się z granicą wytrzymałości – fizycznej i psychicznej. To próba odnalezienia ulgi w świecie, który nagle przestaje być przewidywalny.

Każdy dzień to inne ciało, inna reakcja, inna nadzieja.


W moim przypadku przeszedłem już przez niemal całą drabinę leków – od najlżejszych po najmocniejsze. Farmakoterapia jest moją bazą, moją tarczą – ale to nie wszystko. Równie istotne są metody pozafarmakologiczne: oddech, cisza, delikatny dotyk fizjoterapeuty, rozmowa z kimś, kto potrafi słuchać. Czasem jednak – mimo wszystkich starań – ból wciąż wygrywa. Ciało odrzuca leki, przewód pokarmowy odmawia współpracy.


Wprowadzono mi terapię transdermalną – leki wchłaniane przez skórę, nowy sposób walki. Trudno jeszcze mówić o efektach. Mam nadzieję. Choć nie wiem, na ile mogę ją jeszcze mieć.


To nie jest tylko leczenie. To codzienna wojna o kawałek spokoju.

Drodzy Darczyńcy,

Z całego serca pragnę podziękować za Waszą ogromną hojność i okazane wsparcie. Dzięki Waszej pomocy mogę kontynuować leczenie oraz wykonać niezbędne, nierefundowane badania, które są niezwykle istotne dla mojego zdrowia.

Wasza dobroć i zaangażowanie dają mi nie tylko szansę na poprawę zdrowia, ale również ogromną nadzieję i siłę do dalszej walki.

Dziękuję. 


W związku z utrzymującymi się problemami z hiperglikemią, lekarz prowadzący zmodyfikował moje leczenie i zdecydował o wdrożeniu systemu monitorowania glikemii za pomocą sensorów.

Załączam zdjęcie z wynikiem hiperglikemii. Wartość oznaczona jako "H-1" na glukometrze oznacza przekroczenie górnego zakresu pomiarowego urządzenia – w większości modeli oznacza to poziom glukozy przekraczający 600 mg/dL (33,3 mmol/L). Oznacza to, że urządzenie nie było w stanie dokładnie określić poziomu cukru we krwi z powodu jego skrajnie wysokiej wartości.

Mój zestaw leków na 7 dni tygodnia rozłożonych wedle zorganizowanego planu leczenia.

Pomimo stosowania leków nadal występują zaburzenia poziomu glukozy we krwi. Przyczyną mogą być czynniki takie jak przewlekły stres z jakim się borykam, choroby współistniejące oraz możliwe interakcje z innymi stosowanymi lekami. Pomimo licznych konsultacji lekarskich i zwiększenia dawek insuliny nadal obserwuję epizody hiperglikemii, co wskazuje na trudności w osiągnięciu stabilnej kontroli glikemii.

Pomimo regularnego stosowania leków oraz insuliny, zdarzają się epizody znacznie podwyższonego poziomu glikemii.

Mam na imię Łukasz. Od dzieciństwa marzyłem, by nieść ludziom pomoc. To nie było tylko chwilowe pragnienie czy dziecięca fantazja, to była moja misja. Od 2005 roku pracowałem  w Domu Pomocy Społecznej. Opiekowałem się osobami starszymi, chorymi, często samotnymi. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania, ale i nowe powody do uśmiechu. Zawsze byłem niepoprawnym optymistą,  wierzyłem, że dobro wraca, a każde życie ma sens. Miałem marzenia. Chwytałem życie pełnymi garściami.Nigdy, nawet w najgorszych snach nie pomyślałem, że przyjdzie dzień kiedy to ja stanę po drugiej stronie, że sam stanę się pacjentem potrzebującym pomocy.
To doświadczenie przewartościowało wszystko. Nagle świat, który znałem z perspektywy opiekuna stał się moim światem jako podopiecznego. Było trudno  nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, ale nie poddałem się. Nadal wierzę, że każdy dzień jest szansą i że nawet z tej strony - strony pacjenta  można nieść nadzieję innym.


Moja walka o zdrowie zaczęła się w 2008 roku. Zacząłem wtedy odczuwać bardzo silne bóle głowy  takie, których nie dało się zignorować. Po wielu badaniach usłyszałem diagnozę: naczyniak móżdżku. W 2009 roku przeszedłem operację jego usunięcia.
Myślałem, że to koniec tej drogi, że jeszcze się pozbieram i wrócę do normalnego życia. Niestety los miał inne plany. W 2010 roku uległem wypadkowi komunikacyjnemu. Znowu musiałem walczyć  o powrót do sprawności, o codzienne funkcjonowanie.
W 2021 roku wrócił koszmar. Naczyniak odnowił się i znów trafiłem na stół operacyjny. Kolejna operacja mózgu, kolejne miesiące niepewności i zmęczenia.
Po operacji usunięcia naczyniaka pojawiły się u mnie poważne problemy zdrowotne, które wcześniej nie występowały. Przede wszystkim zauważyłem silne zaburzenia równowagi – trudności w utrzymaniu stabilności podczas chodzenia i stania. Towarzyszy temu uczucie odurzenia, przypominające stan po zażyciu leków uspokajających. Te objawy znacząco wpływają na codzienne funkcjonowanie, powodując dyskomfort i niepokój o dalszy przebieg rekonwalescencji.
To jednak nie koniec. Od 2014 roku zmagam się także z powracającymi martwiczymi ranami lewej dłoni. Rany pojawiają się i nie chcą się goić. Powodują ból, stany zapalne, a z czasem także deformacje dłoni. Zwykłe czynności stają się wyzwaniem – ale mimo wszystko nie poddaję się.
Każdy dzień,to moja walka będąca dowodem, że wciąż tu jestem. Mimo bólu i trudnych chwil warto próbować. Czasem zwierzęta, czasem mała podróż, czasem rozmowa z drugim człowiekiem daje mi siłę.

Zmagam się również z cukrzyca, która mimo stosowania leków i insuliny powoduje hipoglikemię/ hiperglikemię. Co wywołuje również niekorzystny wpływ na organizm.


Proszę o pomoc – w leczeniu, w dojazdach, w codziennym funkcjonowaniu. A jeśli nie możesz pomóc materialnie, po prostu trzymaj za mnie kciuki. To też się liczy.

Dziękuję, że przeczytałeś moją historię.

Bardzo dziękuję  za wsparcie. Mogłem zakupić niezbędne  opatrunki oczyszczające rany z nekrozy. Ich cena to 332,10 zł. za 10 sztuk. Obecny stan ran jest znacznie lepszy, ale proces  ich wygojenia będzie  wymagał dalszego leczenia i zmian opatrunków.

Z całego  serca pragnę  podziękować   wszystkim, którzy wpłacali  nawet najmniejsze kwoty na rzecz mojej osoby.Dziękuję  nie tylko za wsparcie materialne, ale również duchowe , słowa motywacji. Dały mi one siłę  do walki o każdy krok.
Przed chorobą byłem ratownikiem medycznym oraz pracownikiem DPS. Pomagałam ludziom, a teraz sam potrzebuję  pomocy. Ze względów  zdrowotnych musiałem zaprzestać wykonywania zawodu. Szereg chorób i problemów neurologicznych z którymi się  zmagam calkowicie zaburzyły mój  styl życia.
Przeszedłem  dwie operacje naczyniaka móżdżku. Kolejne badania nie rokują dobrze.
Uległem  również poważnemu  uszkodzeniu lewej dłoni i od tego czasu pojawiają  się olbrzymie martwicze rany. Operacja którą Przeszedłem w Oddziale  Chirurgii Ręki nie przyniosła zamierzonego skutku. Obecnie rany na dłoni pojawiły  się  ponownie. Dodatkowo wystąpiła  stopa cukrzycowa. W czasie walki z wieloma chorobami, w tym chorobą  neurologiczną ,rany te są dużym obciążeniem  dla mojego organizmu. Stopa cukrzycowa dodatkowo mnie unieruchomiła. Opatrunki, które stosuję  są  bardzo drogie. Na przełomie  maja i czerwca wydałem  1098,65 zł. Dodatkowo stosuję  wiele leków podstawowych, które pomagają  mi żyć. Koszt tych leków to ok. 800 zł  miesięcznie.
W porozumieniu z lekarzem zdecydowałem  się na radykalny krok w Instytucie Medycyny Holistycznej w celu oczyszczenia ran z martwiczych tkanek. Leczenie takie generuje olbrzymie kwoty.
Ze wzgledu na wiele moich chorób orzeczono całkowitą niezdolność do pracy. Utrzymuję się tylko ze świadczenia ZUS, które wynosi 1266,27 zł.
Bardzo proszę  wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc.
Dziękuję.

Dziękuję  bardzo wszystkim wspierającym  mnie finansowo.Żeby nie Wy kochani nie dałbym rady.Otrzymuję rentę chorobową w wysokosci 980,19 zł. Na leki wydaję bardzo wiele pieniędzy. Bez nich nie da się  żyć. Dzięki  Wam żyję i nie poddaję się.Pozdrawiam i życzę  Wszystkim dobrego zdrowia.

 Nazywam się Łukasz,mam 39 lat i spory bagaż trudnych doświadczeń.Już w dzieciństwie chorowałem na chorobę nowotworową. Miałem guza gardła. Przeszedłem operację, której skutkiem do dziś są zaburzenia mowy i widoczne blizny. Ogólnie jestem pechowcem. Uległem ciężkiemu wypadkowi komunikacyjnemu, ale dzięki dobrej opiece lekarskiej wróciłem do żywych. Od ośmiu lat leczę nawracające owrzodzenia i krwotoki ręki, które doprowadziły do przykurczów i deformacji palców dłoni. Jakby tego było mało w wieku 26 lat zdiagnozowano u mnie naczyniaka móżdżku. Objawami były strasznie silne bóle głowy z utratami przytomności. Przeszedłem poważną operację, która przyniosła mi ulgę i radość życia. Niestety po kilku latach znów objawy wróciły. Kolejna fatalna diagnoza - guz móżdżku, kolejna operacja. Radość, że żyję nie trwała długo. Czuję się okropnie, zmagam się z objawami neurologicznymi, mam zaburzenia równowagi, chodu, koncentracji, oczopląs, pogorszenie widzenia, oraz nieustanne bóle głowy. Na wszystkie badania, wizyty lekarskie i rehabilitację muszę dojeżdżać do Warszawy. Sprawia mi to dużo trudu i wydatków. Zwracam się o pomoc, proszę o wsparcie finansowe. Każda złotówka będzie mi bardzo pomocna. Dziękuję za pomoc i wsparcie. 

Aktualizacje


  • Łukasz Gajzler - awatar

    Łukasz Gajzler

    06.12.2025
    06.12.2025

    Z całego serca dziękuję za niezwykłe wsparcie i otulenie mnie ciepłą energią.

    Choroba potrafi uderzyć nagle i z taką siłą, że zmienia człowieka do tego stopnia, iż bliscy przestają rozpoznawać osobę, która jeszcze niedawno była obok. Nagle jego świat pustoszeje, ludzie odchodzą szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał.

    Gdy choroba przybiera na sile rzeczywistość chorego kurczy się w zatrważającym tempie, odpływają znajomi. Odchodzą ci, których spotykało się na korytarzach szpitali, towarzysze tej samej bezlitosnej walki. Codzienność, choć coraz bardziej pusta, zaczyna niepokojąco głośno wybrzmiewać.

    Od pewnego czasu powróciły codzienne mdłości, a problemy z równowagą znów się nasiliły. Wykonałem badanie EEG, którego wynik neurolog oceni 11 grudnia br. Pojawiło się podejrzenie wznowy naczyniaka móżdżku. Myśl, której bardzo się obawiam, choć wciąż wierzę, że to jedynie błędna sugestia.

    Moja poprzednia operacja trwała sześć godzin. Sześć długich godzin, podczas których lekarze walczyli o moje życie. Naczyniak, który rozwinął się w móżdżku – obszarze odpowiedzialnym za równowagę, wzrok i wiele kluczowych funkcji  miał wielkość mandarynki. Bóle głowy bywały tak silne, że tylko nieliczne leki pozwalały mi przetrwać. Strach? Z czasem człowiek uczy się udawać twardość, bo często nie ma innej możliwości.
    Oby nigdy więcej.

    W najtrudniejszym momencie życia zrozumiałem coś, czego nie zapomnę - ciszy, ktora boli mocniej niż rana po operacji. Kiedy potrzebowałem czyjejś obecności niektórzy wybrali odwrócenie wzroku.

    Jeśli chodzi o problemy z ręką, to lekarze robią wszystko co w ich mocy, by uratować moją dłoń, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Rany na ten moment są zamknięte, choć potrafią otworzyć się w każdej chwili. Czekam cierpliwie na operację stabilizującą zdeformowane palce.

    Wszystkim Darczyńcom z głębi serca dziękuję za wsparcie i ciepło, które mi okazaliście. Droga przede mną jest nadal długa i trudna, ale się nie poddam. Wciąż będę walczyć.

    Zbliżają się moje 42 urodziny. Nie będą ani spokojne, ani wesołe, ale mimo wszystko cieszę się, że mogę być, trwać i choćby w ciszy  przeżyć ten dzień w sobie i dla siebie.

    Choć wykorzystałem już większość dostępnych metod leczenia, wierzę, że to nie jest „żegnajcie”, lecz „do zobaczenia”.

    Jeszcze raz dziękuję za każde wsparcie. Dzięki Wam idę dalej.

    Zdjęcie aktualizacji 178 006

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    30.09.2025
    30.09.2025

    Proszę nigdy nie tracić nadziei na lepsze jutro. Ono nadejdzie.

  • Elżbieta Łukowska - awatar

    Elżbieta Łukowska

    21.07.2025
    21.07.2025

    Mam nadzieję, że wkrótce wrócisz do zdrowia. Trzymaj się, życzę Ci spełnienia marzeń.

    • Łukasz Gajzler - awatar

      Łukasz Gajzler - Organizator zbiórki

      30.09.2025
      30.09.2025

      Bardzo dziękuję:)

  • Natalia Walkowiak - awatar

    Natalia Walkowiak

    13.05.2025
    13.05.2025

    Trzymam kciuki za Pana 👏🏻

  • Elżbieta - awatar

    Elżbieta

    11.05.2025
    11.05.2025

    Trzymam kciuki i mam nadzieję, że jeszcze będzie dobrze...

  • Olga - awatar

    Olga

    08.05.2025
    08.05.2025

    Dużo sił!

31 934 zł  z 30 000 zł (Cel)
Wpłaciły 804 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Łukasz Gajzler - awatar

Łukasz Gajzler

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 804

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Przemek Ledzian - awatar
Przemek Ledzian
50
Add alt here
Dołącz do listy
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Sebastian Gibus - awatar
Sebastian Gibus
30
Ewa Bochnik - awatar
Ewa Bochnik
50
Aneta Borowiecka - awatar
Aneta Borowiecka
20
Add alt here
Dołącz do listy
Elżbieta Łukowska - awatar
Elżbieta Łukowska
27

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail