Część z Was zapewne pamięta Kinga z poprzedniej zbiórki, która dzięki waszej pomocy i udostępnieniom trafiła na główną stronę pomagam.pl jako jedna z najbardziej popularnych zbiórek. King jest pod opieką grupy Koci Los już ponad rok! Ze względu na swój wiek i stan zdrowia zostanie z nami już do końca.
Małe przypomnienie jego historii:
Kocura, którego widzicie na zdjęciach nazywa się KING. Dlaczego takie imię? King jest bardzo dużym kocurem, który budził postrach na jednym z osiedli pod Wrocławiem. Przez tamtejszych mieszkańców był bity, kopany, dzieci rzucały w niego kamieniami nieraz podjudzani przez własnych rodziców!!! Część osób dokarmiających koty odganiała go od misek, które były wypełnione resztkami z niedzielnego obiadu dla innych okolicznych kotów. Wszyscy chcieli aby zniknął ponieważ był wielki i jak uważano brzydki i śmierdzący. Mieszkańcy myśleli, że jest to czyjś kot wychodzący przez którego stado kotów rozrasta się z roku na rok coraz bardziej.
Podczas akcji sterylizacji dzikich kotów zobaczyłam kocurka skulonego w krzakach w których starał się być niewidoczny dla całego świata. Po jego zachowaniu od razu wiedziałam że nie jest to dziki kot. Z plotek krążących po osiedlu dowiedziałam się że King prawdopodobnie miał kiedyś dom ale dlaczego skończył na ulicy jak zwykły niepotrzebny nikomu śmieć tego nie wiedział nikt.
Kocurek został zabrany do lecznicy gdzie okazało się że jest poważnie chory...
Nasz "malutki" King który okazał się słodkim kociakiem uwięzionym w masywnym ciele dorosłego kota ma przewlekłą niewydolność nerek, zapalenie trzustki, zmiany na jelitach, guzy które wymagają biopsji, zmiany zwyrodnieniowe stawów oraz ogromne problemy z odpornością. Kocurek przyjmuje drogie leki takie jak Renavast, Proamyl, Fosprenyl, kroplówki i antybiotyki. Wymaga biopsji, ścisłej diety oraz kosztownej kuracji z kwasem hialuronowym na zwyrodnienia stawów aby ulżyć mu w bólu.
Mimo ogromnych problemów finansowych nie żałuję swojej decyzji o zabraniu Kinga z piekła jakie zgotowali mu ludzie.
Przed nami jeszcze długa droga ale mam nadzieję że szczęśliwa...
Mam prośbę tylko do was kochani nie bądźcie katami, nie oceniajcie zwierzęcia nie znając jego historii, nie bądźcie obojętni na cierpienie tych których na pierwszy rzut oka nie widać bo umierają ze strachu i bólu skulone w krzakach.
Jeżeli sami nie możecie pomóc to pomóżcie pomagać innym. Tym samym proszę was o odrobinę pomocy...
Tak wyglądał King ponad rok temu!
Teraz dzięki waszej pomocy to zupełnie inny kot. King aktualnie ma zapewniony dom do końca życia. Kocur przeżywa drugą młodość i cieszy się nowym życiem, a to wszystko dzięki wam kochani! Sami zobaczcie:
Spanie na ziemi w krzakach na mrozie? Nie tym razem! King woli wygrzewać się pod kocykiem:)
Uwielbia towarzystwo innych kotów. Czasami jego miłość przygniata ale krzywdy nie robi :))
Skoro nie musi walczyć o przetrwanie, ma czas na zabawę. Jedna myszka lub 6 nie zaszkodzi.
Od miski już nikt nie odgania więc i brzuszek Kinga jest pełny (chłopak rośnie).
Nowa zbiórka powstała aby King mógł otrzymać leki oraz badania jakich potrzebuje. Kocurek ma problemy z odpornością więc zdarza mu się chorować, przyjmuje również stałe leki, musi być pod stałą kontrolą weterynarza. W klinice zakochała się w nim technik weterynarii. Pani Patrycja dała mu miłość i dach nad głową. Niestety koszty utrzymania kocurka są bardzo duże. Chcemy mu zapewnić godne i szczęśliwe życie na jakie zasługuje każde zwierze. Tutaj prosimy ponownie o pomoc w uzbieraniu środków ma pomoc dla Kinga. Na kota, który ponownie zaufał człowiekowi! Nie chcemy go zawieść i stracić jego zaufania!
W was kochani jest siła! Pomożecie?
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Alicja
kochany ten King
Y.O.
Sliczny kotek.