Pozwolę sobie zacząć od pytania..Co robiliście w poprzednie lato? Piaszczysta plaża, błękitne niebo?? Czuliście cudowny powiew morskiej bryzy na twarzy, natychmiast przywołujący klimat wakacji? a może lubicie aktywny wypoczynek i wakacje spędziliście na górskim szlaku, chłonąc zapach górskich strumieni, wznosiliście się wciąż wyżej i wyżej, by na szczycie poczuć cudowny smak wolności patrząc na bezkresny horyzont? Na pewno lubicie też wiosenne spacery wśród budzącej się do życia przyrody, grzybobranie w ciepły, jesienny poranek, a także bajkowy klimat ośnieżonego świata tuż przed świętami.. Pomyślcie sobie teraz, że podczas kiedy my przez 2 lata mieliśmy okazję przeżywać te wspaniałe chwile, cieszyć się życiem, wygrzewać w promieniach słońca lub spędzać czas aktywnie na zewnątrz .....gdzieś tam, w małej, mazowieckiej miejscowości, zamknięty w komórce, pozbawiony miłości, kontaktu z człowiekiem, możliwości pobiegania po trawie, odarty z godności żył Azorek..Nieśmiały, śliczny, ok. 2 - letni piesek. Do gospodarstwa z którego udało się go wyrwać trafił jako ufne, wesołe, spragnione miłości szczenię.. Szybko okazało się, że pies to żywe stworzenie, które wymaga opieki i uwagi, której nikt nie miał ochoty mu poświęcić, zatem trafił do komórki widocznej na zdjęciu.. Bez posłania, kocyka, słomy, bez miski z wodą. Nie wiemy, jak w tym więzieniu przeżył zeszłoroczne upały czy mrozy zimą.. Z całą pewnością Azorek nie zna żadnego innego życia, a jego świat ogranicza się do małego okratowanego okienka i drzwi stodoły, bo to jedyne, co widział z miejsca, w którym był przetrzymywany 24h na dobę. Wiemy, ze był wypuszczany raz na kilka dni, a kiedy wypuszczony zaczynał szaleńczy taniec radości wokół właściciela - którego mimo wszystko kochał to obrywał kopa i był brutalnie z powrotem wrzucany do komórki. Nie było nad czym się zastanawiać, nie mógł tam zostać... Z całą pewnością spędziłby tak resztę swojego życia, o ile nie zacząłby przeszkadzać właścicielowi, albo gdyby nie zabiły go choroby lub warunki atmosferyczne ..Azor przyjechał z nami, ale totalnie nie mamy co z nim zrobić, dlatego bardzo potrzebujemy Waszej pomocy.. Zbieramy środki na hotelik na okres 3 miesięcy, gdzie Azorek odzyska odrobinę godności, pozwoli się nam poznać i nauczy chodzić na smyczy. Nigdy nie był u weterynarza, jest przestraszony, na pewno zarobaczony. Potrzebujemy też tego czasu na znalezienie mu kochającego Domu, który na zawsze zmieni jego świat. Nie raz już nam pomogliście, nie zostawiajcie nas i tym razem... Azorek naprawdę na to zasłużył, odebrano mu już tak wiele.. A on tak cudownie merdał ogonkiem i nadstawiał łebek do głaskania w samochodzie. Zupełnie jakby rozumiał, że jedzie po nowe życie..
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!