Pomóżmy im po tragedii pożaru.

Mój brat Marcin, wraz z żoną Magdą  (będąca w ciąży bliźniaczej), małym Gabrielem (2lata) i babcią Magdy (82lata) zaledwie 6 miesięcy temu wprowadzili się do swojego nowego domu. Mieszkanie było zadbane, po remoncie. 5 miesięcy  temu przywitali na świecie bliźnięta: Aniele i Krystiana. Późnym wieczorem 08.02.2019 w dniu urodzin Magdy, nic nie zapowiadało tragedii. Magdę szykującą wspólny tort (następnego dnia były urodziny Marcina) doszły niepokojące odgłosy. Ludzie biegali w popłochu. Okazało się że płonie dach budynku. Po ewakuacji mieszkańców strażacy rozpoczęli gaszenie pożaru (linki poniżej).

https://gazetawroclawska.pl/wroclaw-duzy-nocny-pozar-kamienicy-w-lesnicy-zdjecia/ga/13875595/zd/33767447#wiadomosci

http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,24443124,pozar-w-lesnicy-palily-sie-dach-i-poddasze-kamienicy.html

Mój brat z żoną, dziećmi i babcią schronili się w aucie. Udało się wynieść podstawowe rzeczy dla dzieci. Po ugaszeniu pożaru budynek został  zamknięty, a rodzina przewieziona do hostelu, który, jak się  okazało 2 dni później-nie należał im się. Mieszkanie było bowiem własnościowe. Dopiero po kilku dniach uzyskali krótki dostęp do mieszkania. Okazało się że ich dom jest całkowicie zalany wodą i wszystko wymaga wymiany.  Nie tylko meble, ale również sprzęt , drewniane parkiety i podwieszane sufity. Odłączone są prąd, gaz i woda. Dostęp do ich domu jest bardzo  ograniczony, co utrudnia wyrzucanie mokrych rzeczy i suszenie mieszkania. Aktualnie przebywają u teściowej Marcina, gdzie mieszkają z całą rodziną. Nie mają tam warunków dla małych dzieci. Z racji że ich rodzina jest obciążona kredytem hipotecznym, obecnie zupełnie nie mają środków na tak duży zakres remontu. Moją osobistą  prośba są wpłaty i udostępnianie zbiórki. Nie zostawiamy ich samych.