Maksymilan ma 7 lat i od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Dodatkowo zdiagnozowano u niego padaczkę,krótkowzroczność (-4 na jednym oku oraz -5,5 na drugim), refluks żołądkowo –przełykowy oraz dysplazję oskrzelowo - płucną. Ogromny bagaż jak na tak małego człowieka.
Mama Maksia przeżyła podwójną tragedię, ponieważ już w 27 tygodniu bliźniaczej ciąży, dowiedziała się, że jedno z jej nienarodzonych dzieci nie żyje, a drugie – Maksio - walczy o życie. Traumatyczne przeżycia, stres i przede wszystkim strach o życie drugiego dziecka, sprawiły, że poród zaczął się przedwcześnie.
Pierwsze doby były decydujące.Lekarze nie potrafili udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Maksio przeżyje. Zdruzgotana matka nie mogła stracić kolejnego dziecka. Na szczęście malec był silny, walczył podobnie jak jego mama. Chłopiec o każdy oddech, mama by podnieść się po bolesnej stracie.
Chłopiec urodził się z całym szeregiem chorób, każdy dzień przynosił coraz gorsze wiadomości. Mama Maksia zdawała sobie sprawę, że synek będzie jej potrzebował. Lekarze także dawali do zrozumienia, że Maksio może być jak „roślinka”. Mimo wszystko Maksio jest dziś pogodnym chłopcem, który wychowuje się w kochającej i oddanej rodzinie. Maksio wymaga stałej opieki, porusza się na wózku inwalidzkim, nie mówi, z powodu refluksu żołądkowo - przełykowego może spożywać tylko posiłki w formie papki, a karmienie go trwa nawet godzinę.Pomimo, iż mieszka nad morzem, wyprawa na plażę, aby posłuchał szumu fal, pobudował zamki z piasku, to faktycznie wielka wyprawa, na którą mamie Maksia zwyczajnie brakuje już sił. Wszystkiemu winien wózek inwalidzki, który stawia czynny opór przy każdej próbie dostania się po piasku na plażę. Maksio rośnie, waży też coraz więcej i wspaniałym rozwiązaniem byłby zakup nowego dziecięcego wózka inwalidzkiego spacerowego aby ułatwić mamie spacery z synkiem. Potrzeba aż 14.700 tys. zł aby Maksio otrzymał nowy wózek.
Maksio nigdy nie będzie taki jak inne dzieci. Nie będzie mógł biegać, grać w piłkę, ale mimo wszystko ma szansęna szczęśliwe dzieciństwo. Dziecko dotknięte chorobą też potrzebuje kontaktu ze światem zewnętrznym i rówieśnikami. Nowy wózek inwalidzki, daje mu szansę na wyjście z domu i zabawę.
Mama Maksia nie ma wygórowanych marzeń. Jak każda mama chciałaby aby jej dziecko było radosne. Nieśmiało marzyo tym, by jej syn powiedział w końcu wytęsknione słowa: KOCHAM CIĘ, MAMO. Tak niewiele, a jednak tak wiele.
Wspólnymi siłami jesteśmy wstanie pomóc Maksiowi i jego rodzinie. Razem możemy więcej.
Wpłacając dowolną kwotę, zmieniasz jego życie na lepsze.
Aktualizacja z dnia 26 września 2018: zbiórka zostaje zakończona . Maksiu otrzymał wózek z innej Fundacji .Bardzo dziękujemy za ten piękny gest .
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!