Naszej trójki rodzeństwa od pierwszych chwil życia los nie oszczędza. Przewiezione pod maską samochodu 40 km do Poznania... Myśleliśmy, że nie uda się ich uratować, ale podjeliśmy się tego trudu, bo chcemy walczyć o każde małe życie. I tak trafiły do naszego domu tymczasowego Fuksja, Megatron i Klakier.
Pierwszy dzień był bardzo trudny, całą noc pilnowaliśmy ich życia, dogrzewaliśmy, dokarmialiśmy i tak udało się doprowadzić kociaki do lepszego stanu. Niestety okazało się, że zaatakował je koci katar. To choroba która zabija małe kociaki! Robimy co możemy, ale aktualny stan wygląda tak, że dwa maluchy mają zajęte oczka, a jeden który oczy ma ładne ma ogromne problemy z oddychaniem i trafił dziś do inkubatora tlenowego do klinki całodobowej, rokowania bardzo ostrożne. Wstępna diagnoza - zapalenie płuc!
Walczymy, robimy co możemy, ale koszty są zabójcze. Za nami trzy wizyty u weterynarza, jedna u okulisty (w czwartek kolejna), a od dziś naliczana jest nam opieka całodobowa pod inkubatorem w przychodni.
Boimy się, czy damy radę. Stres o maluchy przeplata się ze stresem o finanse. Prosimy pomóżcie nam uratować te małe kocie życia.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Izabela Vogt
Trzymajcie się dzielnie! 💕