Jesteśmy po ciężkiej interwencji, w wyniku której pod naszą opieką trafiło 25 psów. Na ten moment czekamy na opinie lekarzy weterynarii dotyczącą stanu ich zdrowia, jednak już teraz wiemy, że koszty utrzymania zwierząt w schronisku, które poniesie KTOZ są bardzo wysokie.
Prosimy o pomoc!
Z cyklu "Z pamiętnika inspektora", relacjonuje Inspektor Beata.
Dzisiejszy dzień był trochę "szalony" - to jedynie delikatny zarys tego co Wam opowiemy...
Kiedy wyjeżdżaliśmy już na interwencje, do biura zadzwonił telefon - żadna nowość, wiem... Ale po usłyszeniu tego wszystkiego, nie było na co czekać. Ze zgłoszenia Pani z GOPS-u wynikało, że w domu zamknięte jest prawdopodobnie ponad 30 szczeniąt. Niestety Pani powiedziała, że gmina odmówiła przejęcia psów, gdyż jest to ponad ich możliwości finansowe a wszelkie inne służby zawiadomione przez nich, odmówiły interwencji z powodu koszmarnego fetoru jaki się wydobywa z domu...
Gdzie diabeł nie może to babę (czyt. Beatę 😉) pośle.
Lubię wyzwania, więc zabieram inspektorów i jedziemy pod wskazany adres.
Widzimy niczym nie zwracający uwagi, mały domek przy drodze, ... adres się zgadza więc ...
Dość długo nikt nie otwierał, pomimo iż pukać umiem głośno... 😁
Wprawdzie przemknęło mi przez głowę, że może nikogo nie ma, ale zawsze zanim zrezygnuję, próbuje "mówić do klamki"...
Po dłuższej chwili zza uchylonych drzwi wysunęła się twarz - a raczej kawalątek twarzy kobiety...
Na początku stwierdziła, że nie wie o co chodzi, jednak zapachu i szczekania psów nie była w stanie ukryć. 🤷🏻♀️
Po dłuższej rozmowie pozwoliła nam wejść do domu... A ja po prostu zdębiałam...
Wchodząc do środka, miałam wrażenie, że muszę przejść po jakimś dywanie - który składa się z wpatrzonych we mnie psich oczu i wieeelkich uszu.
Tam wszędzie były psy: na podłodze, na szafkach, w szafkach...w łóżkach, półkach, toalecie i wannie... Teraz nawet zastanawiam się, czy nie powinniśmy sprawdzić lodówki...🙄
Warunki psów nie były dobre - ale musimy pamiętać, że ta kobieta tam mieszkała z nimi. Mimo ogromnej sfory - psy nie rzucały się, nie próbowały nas gryźć - chciały głaskania i miziania.
Załatwiały się wszędzie i co chwilę... I wiecie co? To nie chodzi tylko, że Pani tego nie sprzątała, Ona po prostu im na to pozwała, bo nie chciała ich stresować karceniem...
Oj losie, każdy z tych małych szkrabów miał imię, na które reagował: był Lotek, Gienia, Batman i wiele innych... Co ważne - każdy miał szczepienia... Niestety nie miały warunków ani one, ani Ona...
Ze łzami w oczach Pani opowiedziała nam swoją historię. Po krótkich pertraktacjach postanowiła, że odda nam psy...
Wiecie co było najsmutniejsze? Nie to, że nie miała pieniędzy na ich leczenie czy karmienie, ale to, że nie miała auta - a nikt z sąsiadów nie chciał wozić "śmierdziucha"...
Dziś zabraliśmy 28 psów, Fundacja Dla Zwierząt La Fauna - interwencje i adopcje - 16 z czego 10 jutro jedzie do Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt , Serce Dla Pupila - Fundacja Michałowice k/Krakowa - 6 💪🏻🙏
Musimy prosić Was jednak o pomoc, gdyż dzienny koszt utrzymania przez nas jednego psa z interwencji spoza Krakowa wynosi ok. 30 zł.
BŁAGAMY Was!!! POMÓŻCIE NAM JE utrzymać i pomóc tym, które jeszcze zostały. 🙏🏻 Jeśli możecie wspomóc, prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem - mikrusy.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Krystian
Warto pomagać, zwierzęta są najlepszymi przyjacielami
Renata
Też działam w pomocy dla zwierząt, Boże, kiedy większość ludzi pojmie, że wyłącznie sterylizacja i kastracja zwierząt może zmniejszyć bezdomność. Kiedy rządzący i politycy plaskający bezefektywnie jęzorami zajmą się realnymi problemami ??? Ciągle walczymy z tym samym problemem nadmiernej ilości zwierząt, a przez to bezdomności bo paru ciulom nie chce się uchwalić ustawy o obowiązku kastracji i sterylizacji zwierząt, szczególnie tam, gdzie mają niegodziwe warunki i są źle zaopiekowane. Jest zima i widzę codziennie jak "właściciele" "dbają" o zwierzęta. Po co w ogóle mają zwierzęta, jak nie potrafią im zapewnić nawet przyzwoitej budy (o ile w ogóle jakiejkolwiek) i odpowiedniej ilości jedzenia. Jedyne co mnie podtrzymuje na duchu to wiara, że każdy sam doświadczy tego co zgotował innym ludziom czy zwierzętom i ogólnie przyrodzie, dzięki której istniejemy.
lucjan jacak
zamiast nasmiewac sie ze szlachetnej kobiety, ktora zaopiekowala soie 60 psami w krakowie, wezcie sie do roboty udawacze i przesmiewcy znam takich -- wiele krzycza a sami zyja wygodnie i tylko udaja ze zajmuja sie zwierzetami
Dorota Adamowicz
Dziękuję, że pomagacie zwierzakom!