Ile cierpienia może znieść psie serce? Ile bólu wytrzyma jego ciało? Opowiemy Wam historię Midy ..historię krótką i bolesną.
Nie tak dawno otrzymaliśmy telefon z jednej z przechowalni.. zgłoszono im do odłowu małego, bezdomnego błąkającego się psa. Jak się okazało była to sunia w zaawansowanej ciąży, która po schwytaniu w ogromnym stresie wydała na świat siedem szczeniąt.. jedno niestety martwe.. Decyzja gminy była miażdżąca – szczenięta miały zostać uśpione, a suka przetransportowana do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Ponieważ w przechowalni znalazła się osoba o wielkim sercu, która nie mogła przyjąć do wiadomości takiego rozwiązania.. poprosiła Nas o przejęcie opieki nad mamusią i jej (5 dniowymi wówczas) maleństwami. Nie namyślaliśmy się długo.. Po zabraniu rodzinki do domu tymczasowego byliśmy zrozpaczeni i szczęśliwi jednocześnie. Zrozpaczeni stanem Mildy (takie imię od Nas otrzymała): Milda to chodzący szkielet. Zdjęcia w żaden sposób nie odzwierciedlają jej stanu z uwagi na dość bujną sierść. Do tego Milda praktycznie nie staje na jedną łapkę (okazało się, że ma zerwane więzadło krzyżowe, jest to najprawdopodobniej jakiś stary uraz). A szczęśliwi dlaczego? Milda okazała się być najwspanialszą psią mamą z jaką mieliśmy do czynienia, a do tego przekochanym, wdzięcznym psim towarzyszem i przyjacielem.
Wszystko układało się fantastycznie przez parę dni.. aż nagle, bez żadnego ostrzeżenia jedno ze szczeniąt zachorowało. W przeciągu godziny było już w rękach weterynarzy, jednak niewiele później odeszło bez możliwości postawienia diagnozy. Minęło parę godzin i sytuacja się powtórzyła z kolejnymi dwoma szczeniętami. Lekarze załamywali ręce, badali, robili testy.. wszystko zawiodło. W stosunku do ocalałych szczeniąt wprowadzono antybiotyki, leki wzmacniające, kroplówki … Szczeniaki odżyły.. rozwijały się, zaczęły pełzać i otrzymaliśmy kolejny cios.. w ciągu niespełna 24 godzin ostatnie trzy maluchy odeszły..
Nawet sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytania jak? Dlaczego? Co się stało… Podejrzenia: Bruceloza, Herpes wirus, Choroba Rubartha … wszystkie genetyczne, przenoszone przez łono.. do ustalenia konieczne dodatkowe badania.. bardzo kosztowne.. odpuszczamy. Dlaczego? Milda Nigdy więcej nie będzie miała dzieci.. Nigdy więcej nie przeniesie żadnej z tych chorób na potomstwo.. Nigdy więcej nie będzie szukać swoich dzieci ..
Koniec historii .. tej smutnej i dramatycznej.. Czas na podsumowanie .. Ponieśliśmy ogromne wydatki związane z leczeniem i diagnozowaniem maluszków, a teraz musimy zająć się Mildą. Przed Nami połączona operacja – sterylizacja i naprawa zerwanego więzadła w łapie. Czas by trauma Mildy się zakończyła. To taki wspaniały psiak a tyle już wycierpiała. Jest młodziutka, ma ok 2 lat .. przed nią jeszcze długie lata życia. Niech zapomni o bólu i lęku. O głodzie i cierpieniu.. Niech znajdzie najwspanialszy z możliwych dom na resztę swojego życia.
Pomóżmy Mildzie!!
Operacja planowana jest 20.10.2017r. Niestety nie mamy funduszy ani na zabieg, ani na pokrycie dotychczasowej opieki weterynaryjnej Mildy oraz jej szczeniąt... Liczymy na Państwa pomoc.
Z góry serdecznie dziękujemy
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Barbara Zieba
Dużo zdrówka psinko ❤️❤️❤️
Barbara Bromka
Oczywiscie wplaty dokonalam na rzecz Mildy .