Witam wszystkich serdecznie.
Jestem zdesperowana do tego stopnia że założyłam ta zbiórkę. Zawsze radziłam sobie sama z tym co życie mi przyniosło. Dziś chyba poprostu muszę prosić o pomoc.. 😔
Na początek bardzo chce wszystkim podziękować jeżeli ktoś wg to przeczyta i wpłaci 1zl 😘
Od czego by tu zacząć...
Byłam w związku.. Tak BYŁAM! 15 lat mojego życia poświęciłam mężczyźnie który okazał się tego nie wart...
Z dnia na dzień oświadczył mi że ma dość takiego życia, że nie chce mnie ani dzieci (7-9lat) że on zaczyna swoje życie od nowa SAM!
Przez ostatnie lata było z nim ciężko.. Ale wiadomo zakochana, dwójka dzieci i starałam się żeby ta rodzina jakoś się trzymała i stworzyć dla nich normalny dom. Partner zaczął co raz bardziej popadać w picie. Dochodziło w domu do coraz większych awantur, gróźb, demolowania mieszkania, wyzywania i znęcania się psychicznego. Zawsze to wszystko wybaczałam kiedy za każdym razem przepraszał.. Z tyłu głowy wiedziałam również że nie dam sobie rady. Sama bez mieszkania, z moją śmieszna wypłata i dwójka dzieci. Z roku na rok pogarszało się bardziej.. Ostatnio już doszło do istnego piekła na Ziemi..
Dosłownie ja i moje dzieci usłyszały od niego że na nas wyje*ane.. Mamy sobie radzić same. I niech zapomna ze on będzie się z nimi widywał. I tu cyt: "Mogłabyś mnie zdradzić kur*wa, przynajmniej będę miał dobry pretekst żeby was zostawić." Płacz mojego dziecka tak bardzo mnie złamał, że powiedziałam DOŚĆ! Że nigdy więcej nie będą przez niego płakać i się bać! Że jakoś dam sobie radę... Nie wiem jak, ale coś wymyślę. Przeszła bym przez piekło i cyrograf podpisała byle moje dzieci żyły spokojnie. Bo nie tak wyobrażam sobie "dom" dla moich dzieci. Partner zarabia dość dobrze.. Ok. 6 tys miesięcznie. Oświadczył mi że nie da mi ani grosza na dzieci. Więc pewnie ze sprawą o alimenty się pomęczę... Aktualnie robię prawo jazdy. Żeby znaleźć lepszą pracę i taka która pozwoli mi zająć się dziećmi w razie np. Nauki zdalnej. Nie mogę pozwolić sobie na pracę 12h niestety bo jestem sama. Mam z tyłu głowy "Nie poddawaj się! Dasz radę!"
I to nie tak że jestem leniem śmierdzącym.. I chodzę sobie do pracy na 3-4h bo tak mi się podoba.. Przez pandemie musiałam zrezygnować z poprzedniej pracy. I obecnie sprzątam bo ta praca pozwala mi zająć się dziećmi nawet w wypadku nauki zdalnej w domu.
Jego Poprostu nigdy nie brałam po uwagę. Nigdy go nie było. To ja musiałam przewrócić swoje życie do góry nogami.. Choć nawet będąc razem i tak wszystkim zajmowałam się sama: dziećmi, domem, rachunkami, zakupami, to ja załatwiałam sprawy urzędowe, naprawiałam kran w domu gdy się zepsuł, to na mojej głowie były wszystkie kłopoty które się pojawiały. Sama musiałem się i z tym poradzić. Z perspektywy czasu i przepłakanych dni ON poprostu chyba miał zbyt dobre życie. Wstać, iść do pracy, iść pić i spać.
Tak krótko.. Zostałam sama z dwójką dzieci, bez mieszkania, bez środków do życia i z długami na głowie, które zaciągnęłam gdy to właśnie ON miał kiepska sytuację z komornikiem i zabrał mu połowę wypłaty... To właśnie ja zapożyczyłam się pieniędzy żeby utrzymać nas. Dziś mój dług wynosi 10tys zł 😔
Chce jakoś powoli wyjść na prostą.. Powoli ogarnąć lepsza pracę, znaleźć mieszkanie dla nas. Na pewno jakoś to wszystko ułożę, bo przecież NIE MOGĘ się poddać 🥺
Zbiórkę założyłam ponieważ każda pomoc mi się przyda, najmniejsza kwota wpłacana bardzo mi pomoże.
Dziękuję państwu bardzo!
Życzę wszystkim tak od serca Dużo miłości i spokoju w życiu 😊
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!