Mulinek - bezdomny kot z wypadku

Mulinek to dzikusek. Mulinek wolałby grzać się teraz pod stygnącym autem niż być tutaj. Wolałby odmrażać sobie łapki i parzyć uszy o gorące podwozia. Niestety, w Mulinka strzeliło auto. Strzeliło tak mocno, że nieszczęsna kocina dała się zawlec do lekarza.

Mulinek trafił do nas wczoraj. Ma uraz głowy, żuchwę złamaną w kilku miejscach, pęknięte podniebienie i podejrzenie pęknięcia oczodołu. Co jeszcze ma? Tonę brudu, galopujący świerzbowiec w uszach i własne odchody na futrze przypominającym skorupę. Jest chudy i bardzo wynędzniały.

Możliwe, że ten ostatni wypadek, to była jakaś powtórka. Możliwe, że kot już od dłuższego czasu nie radził sobie na wolności, na zimnie, bez jedzenia i suchej miejscówki. Możliwe, że infekcja dróg oddechowych, mróz i głód wyczerpały go tak bardzo, że przestał uważać. Wystarczyło, że na chwilę stracił czujność i pewnie nawet sam nie wie kiedy, gonitwa myśli w jego głowie się urwała.Jedziemy z Mulinkiem na prześwietlenie i konsultację do chirurga. Jedziemy zobaczyć czy coś się da zrobić, a czego się nie da. Uszkodzone oko prawdopodobnie trzeba będzie usunąć. 

Młody obecnie dostaje zestaw leków przeciwbólowych, antybiotyki i kroplówki na wzmocnienie. Szczęście w nieszczęściu, że wyniki badania krwi ma dobre. To silny, około 4 letni kocur, któremu powinęła się noga zimową porą.

Robimy wszystko co w naszej mocy, by zmniejszyć jego cierpienie.

Robimy wszystko by pomóc temu, który dotychczas niczego dobrego od ludzi nie zaznał.

Po raz kolejny – próbujemy.

Mocno zaciśnięte kciuki i łaputki dla Mulinka bardzo się przydadzą.

Bardzo prosimy o pomoc dla tego dzikiego kwiatuszka.