Zofka Jablonska
drogie osoby, cel osiągnięty, nawet z niewielkim dodatkiem. bardzo Wam dziękuję - to była ekspresowa akcja :*
Jeśli macie ochotę wpłacić jeszcze jakiś grosz, czy to na dalsze utrzymanie Muszka czy futer kopaczowych - wciąż można to robić.
Jesteście wielkie_cy




"Urodziłem się na wsi. Od kilku miesięcy biegałem sobie po łąkach ze swoim rodzeństwem, polowałem na owady i jaszczurki jak inne małe kotki. Pewnego dnia przebiegałem przez drogę za ważką i traaaaach... zrobiło mi się czarno przed oczami i dalej już nic nie pamiętam... tylko to, że bardzo bolało i nie mogłem jeść ani się ruszać... nie wiem jak długo siedziałem w kałuży... wystarczająco długo, żeby muchy złożyły jaja w moim futerku, a w uszach wykluły się larwy. Nie piłem i nie jadłem, bo samochód, który mnie potrącił złamał mi żuchwę. Bardzo się odwodniłem i byłem głodny. Nie ruszałem się już wcale i nawet w ogóle nie miauczałem..."
