Cześć, jestem NORI. Moja mama i siostra mówią, że jestem cudownym kotkiem i przynoszę im radość każdego dnia. Mam zaledwie 6 miesięcy, a moja historia jest jak rollercoaster! Gdy byłem malutki, nie miałem własnego domu - żyłem na ulicy. Chodziłem wszędzie, wołałem i szukałem – ale nikt nie przychodził. Wola życia była jednak silniejsza i sam zacząłem szukać pomocy u ludzi. I tak znalazła mnie Pani Małgosia - fajna babka i miała w domu tak dużo kotów z historią taką jak moja. Też były kiedyś samotne i opuszczone.
Szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się do mnie, gdy przyszła po mnie moja nowa mama z moją siostrą Basią, które postanowiły mi pomóc - zabrały mnie do swojego domu, gdzie czekał na mnie jakiś inny kotek, był miesiąc starszy i mama wolała na niego MONTI. Od razu się ze sobą bardzo zaprzyjaźniliśmy, w sumie to była miłość braterska! Mamy na to dokumentację filmową!
Mama mówi, że kiedy przyniesiono mnie do domu byłem malutki i miałem strasznie brudne uszka. Byłem też chudy i słaby – ale zakochała się we mnie od pierwszego wejrzenia i ja też ją pokochałem.
Mama mnie bardzo chwali (strasznie się z tego cieszę!). Mówi, że jestem spokojnym i bardzo mądrym kotkiem - już pierwszego dnia wiedziałem do czego służy kuweta. Tak między nami – to była pestka, mama tylko pokazała, a ja od razu się nauczyłem! Byliśmy szczęśliwi, mama, Basia, Monti i ja. Wszystko było tak piękne…no właśnie zbyt piękne aby było prawdziwe.
W listopadzie zacząłem się źle czuć. Rozbolał mnie brzuszek i zaczęła wypadać mi sierść. Przez dwa dni jakoś nie chciało mi się jeść. Nie miałem też siły na zabawę z bratem. Mama nie czekała. Zabrała mnie do lekarza. Bardzo miły, starszy pan dał mi kilka zastrzyków. Byłem bardzo dzielny, choć troszkę się bałem. Później mama dawała mi jeszcze jakieś tabletki, które dostała od tego Pana. Mówił, że mam koci katar, ale ja wcale nie miałem kataru. A po tych białych tabletkach wcale nie poczułem się lepiej. Mama musiała wyjechać na kilka dni, więc zostałem pod opieką Basi, Montiego i babci, ale czułem się coraz gorzej. Nie chciało mi się jeść ani bawić. Nie miałem siły. Gdy wróciła mama pojechaliśmy gdzieś bardzo daleko samochodem. Okazało się, że tam też chcą mnie badać, ale już tak na poważnie. Walczyłem z nimi, ale mi się nie udało. Nie miałem tyle siły. Mama się rozpłakała i to chyba przez to, że byłem niegrzeczny, więc postanowiłem się już tak nie wyrywać.
Okazało się, że mam „Feline Infectious Peritonitis, -zakaźne zapalenie otrzewnej”i żółtaczkę i czeka mnie eutanazja (nie wiem co to, ale mama była bardzo smutna). Pani powiedziała, że można jeszcze spróbować walczyć, że trzeba poszukać czegoś na forach i dobrze się zastanowić. Mama potem dużo szukała w komputerze. Na szczęście, w Internecie (to taka jakby gazeta, ale nie do zabawy) –znaleźli się ludzie, którzy nam pomogli i okazało się, że chorobę można leczyć. Niestety terapia jest bardzo długa i kosztowna. Po leki mama musi jechać do Suwałk. Mama mówi , że nie możemy już czekać z podaniem leku bo przestałem w ogóle jeść (nie miałem siły), a dokarmianie nie przynosi rezultatów. Wyniki mam podobno złe i coś tam mi się dzieje z wątrobą. Jednak muszę dostawać leki codziennie przez 84 dni. To prawie pół mojego życia! A jeszcze te miłe Panie, co to byłem dla nich taki niegrzeczny, powiedziały, że mam do nich przyjeżdżać.
Mamy nie stać na pokrycie całości leczenia, dlatego prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie. Mało pieniążków od każdego – to będzie razem dużo – i przeżyję! Proszę! Nie chcę umierać – bo mama, Basia i Monti mówią, że jestem dla nich bardzo ważny. A skoro tak – to nie mogę ich zostawić samych! Mama mówi, że będzie o mnie walczyć – ona mnie naprawdę kocha!
Mam na imię NORI– chcę żyć. Proszę!
Mama mówi, że obiecuję dawać Wam znać, czy mi się poprawia.
Edit: Kochani zwiększamy kwotę zbiórki. Niestety z każdą chwilą dowiaduję się o nowych potrzebach i związanych z nimi kosztach.
22.11 - rozpoczynamy kurację. Wizyta u weterynarza - podanie kroplówki i leków na wątrobę. Wprowadzenie specjalnej diety. Wyjazd do Suwałk po leki na zapalenie otrzewnej. Pierwsza dawka leku podana.
23.11 - drugi dzień leczenia. Nori zaczął sam jeść. Kolejna kroplówka i leki na wątrobę. Ma problem z nietrzymaniem moczu.
24.11 - dzień trzeci. Noriemu się pogorszyło. Jest strasznie ospały i wystraszony. Znalazł sobie miejsce w kartonie i chyba tylko dwa razy z niego dziś wyszedł. Przy wyciąganiu z kartonika, by zabrać go do weterynarza na kroplówkę, nawet mnie ugryzł. Leży zwinięty w kłębuszek i chce spokoju. Znowu jedzonko mielone i wpuszczane do pyszczka. Oby jutro było lepiej.
25.11 - dzień czwarty leczenia. Dziś było zdecydowanie lepiej. Nori był bardziej aktywny, samodzielnie jadł małe porcje. Ma coraz większy problem z nietrzymaniem moczu, za to żółtaczką się cofa. Nadal podajemy kroplówki, leki na wątrobę i nutridrinki.
26.11 - dzień piąty. Żółtaczka już prawie znika, za to pojawiła się dziś gorączka. Dostaliśmy antybiotyk i lek przeciwgorączkowy w zastrzyku. Nadal jest problem z nietrzymaniem moczu.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Dużo siły i wszystkiego dobrego 💓
Anonimowy Darczyńca
Niech maluch wraca do zdrowia <3 bo wiem ze to ciezka choroba