Pół roku minęło, od kiedy Zosia trafiła pod naszą opiekę.
Był zimy grudniowy wieczór, dwa dni przed świętami. Zadzwonił mężczyzna, który chciał oddać psa. Takich telefonów odbieramy sporo więc i w tym przypadku staraliśmy się rozwiązać problem i pomóc, tak żeby pies nie trafił do zimnego boksu. Otrzymaliśmy także zdjęcie na którym nie było zbyt wiele widać, niemniej nie dawało nam spokoju…Po pracy nasza członkini pojechała zobaczyć co można w tej sprawie zrobić.
Na miejscu okazało się, że pies mieszka w busie dostawczym i jest źle…
Suka w typie amstaffa, śpi na siedzeniu i nie ma, żadnej ochrony przed mrozem. Zosia, bo tak dostała na imię, bardzo ucieszyła się na widok naszej wolontariuszki i domagała się uwagi. Jej skóra znajdowała się w okropnym stanie. Na całej powierzchni znajdowały się liczne zgrubienia, owrzodzenia i zmiany.
Po rozmowie z mężczyzną okazało się, że pies ma 6 lat. Nigdy nie był leczony ani sterylizowany. Ze względu na stan zdrowia, nie mogliśmy jej tam zostawić, mimo że na punkcie mieliśmy przepełnienie. Tak oto Zosia trafiła do nas…
Wiedzieliśmy, że to będzie długa walka o poprawę jakości jej życia. Na szczęście nasza amstaffka okazła się być bardzo radosnym psem.. Pozytywne nastawienie nie uchroniło jej jednak przed kontuzją. Była tak radosna, że wypadł jej dysk.. Musieliśmy wykonać pilnie rezonans (1600 zł) więc doszły nam kolejne koszty. Zosia odbyła także rehabilitację i już pierwszego dnia fizjoterapeuta zwrócił uwagę na jej kolana… Uznał, że pies wymaga pilnej konsultacji z ortopedą ze względu na zwichnięte rzepki. Wizyta w dniu 15 maja 2024r. mocno nas poturbowała – pies kwalifikował się do operacji. (koszt za zabieg na dwóch rzepkach– około 6 tys. ) Lekarz wyczuł także guzki na listwie mlecznej i polecił wizytę u kolejnego dermatologa….Wybraliśmy się zatem do najlepszej dr Karaś-Tęczy. Zbadaliśmy każdy szczegół na jej ciele. Po pobraniu cytologii diagnoza była dobijająca. Czy mogłoby być gorzej? Oczywiście, że tak!!! Zosia ma złośliwe gruczolraki na listwie mlecznej. W pierwszej kolejności konieczna jest operacja mastektomii i sterylizacja (sam zabieg – ok. 2000-3000 zł). Później zajmiemy się rzepkami..
Sprawdziliśmy też czy pies nie ma przerzutów, więc wykonane rtg też dopisujemy do poniesionych już kosztów.
Zosia mimo rekonwalescencji, podawania leków i częstych wizyt u lekarza, jest bardzo pogodnym i radosnym psem. Od początku prowadzimy niekończącą się walkę z problemami skórnymi (leki, kąpiele, zakraplanie i czyszczenie uszu, odpowiednio dobrana dieta). Miesięczny koszt to około 400 zł na same leki i maści.
Zosia przyjmuje też leki na tarczycę, które choć nie są drogi dokładają w całej perspektywie ziarenko do kosztów niezbędnych aby zapewnić psu komfort. Zbyt dużo złego spotkało ją w życiu, żebyśmy teraz odmówili jej leczenia.
Sunia jest fantastyczna i ma wspaniały charakter. Uwielbiają ją wszyscy wolontariusze.
Niestety, żeby jej pomóc przy tak wielu dolegliwościach – potrzebujemy wsparcia finansowego. Koszty nas przerosły.
Błagamy o pomoc dla Zosi!!!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Andzia
Mocno trzymam kciuki za tę radosną psinkę ❤️
Anonimowy Darczyńca
Jeden pies uratowany to cały świat
Elżbieta Szczęsna
Zosiu, trzymam kciuki za twoje zdrowie.
Ewa Borowska
Dużo zdrowia dla Zośki