01.07 Jack dostał dziś ostatnią dawkę 🙂 od jutra zaczynamy obserwację 🤞
Jego kuracja trwała łącznie 105 dni
Dług za leki mamy dalej.... Prosimy o pomoc 🙏
Edit 14.06 Jackuś musi mieć przedłużone leczenie wstępnie o 18 dni oraz kontrolne badanie krwi oraz elektroferazy 24.06
Mamy smutną wiadomość... Niestety Franek odszedł 😔 nagle stan zdrowia się pogorszył, trafił do lecznicy, diagnoza nowotwór....
Leczenie otrzewnej dawało efekty, wyniki pod tym kątem były wręcz prawie idealne, ale zabrała go bialaczka, w skutek czego powstał nowotwór i problemy z oddychaniem....
Bardzo nam przykro z tego powodu, ale wiemy, że w domu tymczasowym miał cudowne życie wraz z rodzeństwem.
Jack dalej potrzebuje wsparcia 🙏
Walka z zapaleniem otrzewnej
Feline Infectious Peritonitis, czyli w uproszczeniu zapalenie otrzewnej jest wywołane przez wirus obecny w organizmach 99% populacji kotów. To choroba niezaraźliwa, powodowana przez mutację wirusa obecnego już w ciele...
Diagnoza weterynarza często brzmi jak wyrok... Walka z tą chorobą jest nierówna, długa i trudna. Leczenie trwa ponad 80 dni, wymaga codziennego podawania zastrzyków i ciągłego monitorowania samopoczucia kota. Jednak są przypadki leczenia zakończone sukcesem i chcę podjąć to wyzwanie. Te kocie chłopaki nie są niczemu winne 😔
Oba Kocurki znajdują się pod opieką Stowarzyszenia Koci Zakątek.
Coś o nich:
Franio ma niespełna rok. Jest kotkiem białaczkowym. Został znaleziony na złomowisku, kiedy miał tylko tydzień. Jego matka przestała go karmić. Nie przeżyłby gdyby nie poświęcenie wolontariuszki, która kosztem nieprzespanych nocy wykarmiła go butelką. Kiedy maluch wyszedł już na prostą okazało się, że ma białaczkę. Mimo to rozwijał się dobrze i pięknie rósł. Franio ma wielką wolę do życia. Pomóżmy mu zostać na tym świecie, cieszyć się głaskami, przytulaniem i zabawą.
Jack to kocur, który do zeszłego roku bytował dziko w zrujnowanych szklarniach, które zostały przeznaczone do rozbiórki. Osobiście odłowiłam Jacka i znalazłam miejsce w Fundacji Św Franciszka. Kocurek został wykastrowany i podleczony (między innymi miał zabieg sanacji jamy ustnej na jego chore zęby). Niestety Jack nie mógł wrócić na miejsce bytowania, ponieważ zostało ono zrównane z ziemią i zamienione na plac budowy. Dlatego kotek był zmuszony zostać w Fundacji. Od jakiegoś czasu jadł coraz mniej, potem w ogóle😔. Pojawiły się problemy żółtaczkowe i osłabienie. Koci Zakątek zgodził się przejąć Jacka i spróbować mu pomóc. Wczoraj diagnoza została potwierdzona. Widać, że Jack chce walczyć, zaczął jeść, mało... ale zaczął. Dodatkowo u Jacka wystąpiła anemia 😔musiał zostać wykonany test aglutynacji szkiełkowej w celu ustalenia czy jest to anemia agresywna przy której trzeba będzie wdrożyć sterydy. Trzymajcie kciuki żeby choć to go ominęło 🙏. Wynik ma być na dniach. Mamy szansę wygrać z chorobą i dać mu drugą szansę na spokojne życie, dom i kawałek szczęścia. Edit 19.03 testy wyszły dodatnie 😔niestety trzeba będzie wdrożyć sterydy.. Edit 21.03 zostały wdrożone sterydy, plus dodatkowo Jack co tydzień musi mieć kontrolę krwi oraz test aglutynacji szkiełkowej aby sprawdzić w którą stronę idzie anemia.
Na podstawie bardzo wstępnego rozeznania najtańsza opcja leczenia to koszt 60 zł dziennie. Kuracja trwa aż 84 dni... czeka mnie wydatek ponad 5 tysięcy złotych na każdego kota. Dlatego błagam Was o wpłaty. Lek potrzebny jest "na już". Każdy dzień zwłoki zmniejsza szanse tych kotów na przeżycie. Proszę, dajcie szansę na ocalenie tych dwóch istnień 🙏
Niech Franio cieszy się dalej życiem, a Jackowi odwróci się karta na lepszą 🙏🙏🙏
Jeśli będą potrzebne zdjęcia badań w lepszej jakości to mogę przesłać priv.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!