To jest Micio. Micio już raz uratowano życie. Kiedy jako małe wygłodniałe kocię błąkała się po przedmieściach Rzymu, bez jedzenia, dachu nad głową, zbierając razy od przeganiających ją od śmietników ludzi. Nikt nie wiedział co z nią zrobić. Nikt oprócz mojej Przyjaciółki - Anki. Anka wiedziała: wziąć do domu, nakarmić i kochać. Już na zawsze.
I tak są ze sobą już od kilku lat. Potem to Micio wiele razy ratowała Ankę. Życie na emigracji, zwłaszcza tej nie z wyboru nigdy nie jest proste. Dla Anki stało się prostsze odkąd miały siebie nawzajem. Dzięki Micio przerwała najtrudniejsze momenty, a uwierzcie mi, że życie nie szczędziło i jej kopniaków w żebra. Utrata najbliższych, czarne myśli, pandemia, twardy lockdown i samotność. Micio zawsze była obok, by dodać jej sił. I kiedy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu przyszedł cios.
Mięsak na ogonie Micio. I znowu rolę się odwróciły i to Anka musi zawalczyć o swoją kocią przyjaciółkę. Okropny rak, który na szczęście daje opcje leczenia pojawił się u kotki kilkanaście tygodni temu. Guz pojawił się na ogonie, co daje dobre rokowania na przyszłość. Jednak przy operacji znaleziono drugi mniejszy guz u nasady ogona. Szybko wykonano operację, amputowano ogon i wycięto fragment pośladka, wykrawając maksymalną ilość zdrowej tkanki, by zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby.
Aktualnie Micio jest po pierwszej serii radio i chemioterapii. Czuje się dobrze, jest silna, dobrze je, dużo śpi, i nawet wciąż ma siły na zabawę, ze swoją kocią siostrą - Breulio.
Jednak leczenie kosztuje. Pierwsza seria chemii to ponad 500 euro. Do tego należy dodać koszt operacji, wizyt leków. Anka wyczyściła swoje konto do cna. Pomogła rodzina i znajomi. Ale wydatki jeszcze szybko się nie skończą. Moja Przyjaciółka pracuje w galerii handlowej. W trakcie pandemii przez ponad rok jej miejsce pracy było zamknięte, a na wsparcie z tarcz praktycznie nie było co liczyć. Stąd ta rozpaczliwa prośba o pomoc! Piszę w jej imieniu, bo emocjonalnie Anka nie ma sił, aby się tym zająć. Leży przy chorej Micio pomagając jej i wypłakując oczy. Nie pozwólmy na to, by tak wyglądała ich codzienność.
Potrzebujemy 1000 euro na najbliższą serię chemii, badania, tomograf i leki.
Błagam Was nie bądźcie obojętni, jeśli wiecie co to znaczy kochać swojego czworonoga, dorzućcie chociaż kilka groszy i nie zostawiajcie Anki samej.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!