Ułamek kosztów aktualnie poniesionych przy kociętach, to tylko dwie wizyty w gabinetach, nawet nie związane z ich profliaktyką przygotowującą do adopcji.
Są odrobaczenia, odpchlenia, leczenie świerzba, kociego kataru, 4 kociąt od weekendu gorsza, wizyta w klinice całodobowej i surowica, nie mamy odwagi myśleć co dalej...
Koszt testu FIV/FeLV oraz pierwszego szczepienia to 157,50zł/głowę.
A karma? A żwirek?
Niebiosa, zlitujcie się...
____________________________________________________________________________
13 kociąt. 13 unikatowych żyć, które zapewne pchały się na świat przez drogi rodne swoich biednych mam, nie spodziewając się że od pierwszego dnia będzie to dla nich miejsce nieprzychylne...
Część z nich straciła rodziny nim choćby nauczyła się chodzić. Drobniutkie ciałka, mieszczące się na dłoni, pragnące bliskości i ciepła, patrzące pełnymi nadziei oczami na nasze zapłakane twarze wiedząc, że to ich jedyna szansa na lepsze, i niemal słyszalna w tym spojrzeniu prośba "Tylko mnie nie zostawiaj, już dłużej sam nie dam rady..."
Trafiły do nas chore...
Trafiły do nas chude i głodne...
Ale odkąd są u nas - są kochane i opiekowane z największym zaangażowaniem:
Cheetos, Nepal, Negra, Fibi, Bibi, Chia, Bazyl, Leon, Loki, Balbina, Gacuś, Jaś, Dzidzia - to kocięta w wieku od 4 tygodni do 4 miesięcy.
Weterynarza odwiedzają nawet po kilka razy w tygodniu, walczymy z kocim katarem, z ciągłymi spadkami odporności, pasożytami skórnymi, świerzbem, część z nich biegunkuje, inne wymiotują i potrzebują karmy gastro intensinal, większość przechodzi antybiotykoterapię i potrzebuje codziennego przyjmowania probiotyku i betaglukanu...
Gdy już uda nam się to unormować WSZYSTKIE 12 KOCIĄT trzeba przetestować na choroby zakaźne, zaszczepić przynajmniej 2 razy, zaczipować i wykastrować.
Muszą jeść, a nigdy nie ogarniczamy naszym dzieciakom jedzonka; potrzebują żwirku, którego zużywamy kolosalne ilości z uwagi na problemy gastryczne, pewnie chętnie przyjęłyby zabaweczki ale to daleko na końcu listy najpotrzebniejszych rzeczy...
Błagamy.
Codziennie otrzymujemy przynajmniej 1 prośbę o pomoc dla porzuconych kociąt.
Mamy już związane ręce brakiem miejsc, brakiem pieniędzy, musimy odmawiać ze świadomością że część z tych bezdomnych zwierząt spotka okrutna śmierć, nim doczekają pomocy, o ile...
Nie bądź obojętny.
Obojętność zabija.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!