Podobno nadzieja umiera ostatnia..
Nasza właśnie umarła.
Nie tak dawno pisaliśmy o tym, że Tosia czuje się gorzej, że próbujemy ją zdiagnozować. Że boimy się, że może być to FIP. Jakbyśmy nie chcieli patrzeć na jej wyniki, ile osób by nie spytać, wszyscy są zgodni - potwierdziła się właśnie ta najgorsza diagnoza..
O ironio, gdy Tosia była malutka, już raz zawisła nas nią ta diagnoza. Na całe szczęście, wtedy okazało się, że to "tylko" polip w uchu, który spowodował objawy neurologiczne, a nie FIP. Po tamtej chorobie został zez i przekrzywiona główka. W międzyczasie wyszły zwężone nozdrza tylne, które skutkują ciągłymi bakteryjnymi infekcjami. Tosia naprawdę nie ma łatwego kociego życia..
A mimo to jest to najcudowniejsze stworzonko w naszym domu, przybiega się witać, sama pcha się na kolana, upomina o głaskanie, śpi wtulona w człowieka. Nawet bez problemu daje sobie wycierać ciągle zasmarkany nosek.
Tosia jest w złej sytuacji - jest szczuplutka, ale to duża kotka, więc waży prawie 4kg. Musi dostać większą dawkę, bo to FIP suchy, a nie mokry. Leczenie będzie bardzo drogie.. Póki co, lekiem podzieliła się z nią Kalinka, ale lada moment trzeba będzie kupić Tosi jej własne ampułki, ampułki z życiem..
Gdy Tosia poprzednim razem stawała przed diagnozą, wtedy na szczęście błędną, nie było leczenia na FIP. Wtedy, gdzieś w głębi duszy się już z nią pożegnaliśmy. Teraz Tosia ma szansę, nie musimy jej żegnać, nie musi umierać, ale ONA potrzebuje do tego WAS. Czy jej historia chwyciła Was za serce chociaż na tyle, by podarować jej jedną złotówkę? Jeśli każdy z nas zrobi tylko, a jednocześnie AŻ tyle, Tosinka będzie mogła żyć 😥
Jesteśmy rodziną, która poświęciła się ratowaniu i opiece nad bezdomnymi kotami. Maluchy czasem wymagają leczenia, badań, których nie jesteśmy w stanie zorganizować na talony miejskie.
Nie jest nam łatwo, ale nie potrafimy się z tego wycofać, cieszy nas każdy kolejny koci ogonek w nowym, bezpiecznym domu. Staramy się nikomu nie odmawiać pomocy, jeśli nie możemy pomóc osobiście, szukamy pomocy gdzie indziej. Nie przejdziemy obojętnie obok potrzebującego zwierzaka. Odkarmiamy, leczymy, szukamy najlepszych domków. Sterylizujemy i dokarmiamy dzikie, wolno żyjące koty, by zapobiegać bezdomności.
Chcemy dalej pomagać, jesteśmy w stanie to udźwignąć, jeśli chodzi o fizyczną opiekę, ale potrzebujemy Waszego wsparcia finansowego. Jeśli ktoś chciałby bliżej zapoznać się z naszą działalnością, zapraszamy na facebooka na stronę Dom Tymczasowy u Renaty "Koty z przystani". Jeśli ktoś chciałby pomóc, a nie chce wpłacać pieniążków, z chęcią przyjmiemy karmę oraz żwirek dla naszych podopiecznych
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
blaire
walcz, tosieńko ♡
Edyta
Walcz Malutka 💚
Jagoda Chet
Walcz!