Bądźmy razem dla Filipa

Dzień dobry! Mam na imię Olga i jestem mamą samodzielnie wychowującą 17-letniego syna Filipa. Mój mąż, tata Filipa zmarł 3 lata temu i od tego czasu jestem jedynym żywicielem rodziny.

Nasze życie jakoś się poukładało po stracie.

Wszystko zmieniło się na początku tego roku. Zaczęło się od tego, że Filip trafił do szpitala z powodu bardzo podwyższonych wskaźników wątrobowych. Sytuacja została opanowana, jeździliśmy na kontrolne badania morfologii, wskaźniki wróciły do normy. Myślałam, że największy stres za mną. Jednak nie....

Filip znów trafił do szpitala. Tym razem został mu pobrany szpik kostny do badań. Oczekiwaliśmy 2 tygodnie w niepewności żeby usłyszeć, że Filip jest chory na aplazję szpiku, zwaną także niedokrwistością aplastyczną. Jest to choroba, w której szpik kostny nie działa prawidłowo, nie produkuje wystarczającej liczby krwinek czerwonych, białych i płytek krwi. Syn wymaga częstej transfuzji krwi. 

Nigdy nie przypuszczałam, że jego ostatnie problemy z częstymi infekcjami, zmęczenie czy siniaki mogą być objawami tak poważnej choroby. Filip do tego roku był bardzo aktywnym chłopcem. Grał w piłkę nożną w klubie Delta Słupno i jego jedynymi problemami zdrowotnymi były kontuzje.

Filip od 9 kwietnia przebywa w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Polikarpa Brudzińskiego na ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. W ostatnich dniach rozpoczął leczenie immunosupresyjne, które będzie trwało ok 120 dni i wymaga mojej obecności gdyż bardzo osłabia organizm syna i moja opieka jest niezbędna. 

Zwracam się do Państwa o pomoc finansową. Odkąd syn trafił do szpitala jestem u niego kilka dni w tygodniu. Mieszkam 80km od szpitala, dojazdy kosztują czas i pieniądze. Z racji tego, że jestem z zawodu fryzjerką jeśli nie pracuję to nie zarabiam. A muszę mieć środki finansowe żeby móc być z Filipem w tak trudnym dla niego czasie. Zrzutka jest obecnie dla mnie możliwością zapewnienia stabilizacji finansowej. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone dla mnie na dojazdy i na późniejsze wizyty u specjalistów.