Sterylizujemy

Ratujemy je przed bezdomnością. Przed złym traktowaniem. Przed schroniskiem- katownią. I przed ROZMNAŻANIEM.

To jest zbiórka na pokrycie kosztów sterylizacji suczek uratowanych w tym roku.

Rozi- Błąkała się po peryferiach miasta, dokarmiana i ignorowana. Przez miasto również. Była już w ciąży, gdy ją zabezpieczyłyśmy. Płody były duże, poród byłby ryzykowny. Alternatywny los- urodzenie w bezdomności kolejnych bezdomniaków lub poród w schronisku i uśpienie ślepych szczeniąt ku rozpaczy matki, której już włączyłby się instynkt opiekuńczy. Sterylizacja nie zostawiła śladów na psychice. 

Peggy- koczowała na wysypisku śmieci. Nie zdążyła jeszcze załapać się na ciążę z wiosennej cieczki. Zdążyłyśmy na czas.  W odróżnieniu od służb miejskich, którym się nie śpieszyło. Jak tylko skończy się cieczka, sterylizujemy.

Lulka - wyciągnięta z piekła wiejskiego gospodarstwa. Wcześniej udało się wyrwać z tego miejsca dwa szczenięta, które już zdążyła urodzić. Po pertraktacjach i użyciu wszelkiej perswazji oddali i ją.

Ilu istnieniom urodzonym na poniewierkę i cierpienie zapobiegłyśmy? Może kilku, może kilkunastu. Całe szczęście - nie będziemy wiedzieć. Koszt jednej sterylizacji plus pakiet zabezpieczenia (szczepienia, odrobaczenie, zabezpieczenie od pcheł i kleszczy oraz czip) to 600 zł.  Taka jest cena przeciwdziałania bezdomności i bezpieczeństwa tych psów które już są na tym świecie. Sami zdecydujcie, czy warto ją płacić. Zdecydujecie,  wspierając naszą zbiórkę na pokrycie kosztów tych sterylizacji. 

Nasze działania są finansowane z darowizn ludzi, którym nie wszystko jedno.  Kierujemy do was prośbę o pomoc  w imieniu Rozi, Peggy i Luli i dziesiątek kolejnych, które uchronimy przed wydaniem  niechcianego potomstwa na niepewny los,  na ból, strach, głód zimno i poniewierkę. Na świat, który zgotowaliśmy zwierzętom.