Kot leżący na dywanie, z wyrazem zrelaksowania.

Kajka walczy z FIPem

7 236 zł  z 7 000 zł (Cel)
Wpłaciło 213 osób
Gabriela Rąb - awatar

Gabriela Rąb

Organizator zbiórki

#AKTUALIZACJA 2

Witajcie moi drodzy!!!
 Prędze do Was jak za myszą z nowymi informacjami o mnie i co u mnie się wydarzyło.

Od ostatniego razu jak się widzieliśmy dalej musiałam brać wszystkie leki i łykać jakieś ohydne tabletki.

Odwiedziliśmy miejsce, za którym bardzo nie przepadam, czyli weterynarza…
 Znów robili mi masę nieprzyjemnych badań i wysłali do analizy. Gdy przyszły badania moja ciocia weterynarz bardzo się ucieszyła, że mam tak świetne wyniki. Możecie nawet zobaczyć, jak to wygląda.
 Mówiła do mnie ostatnio: „Kajusia, ale ty będziesz ślicznym i zdrowym kotkiem bez FIP’a”.

Pragnę z całego mojego kociego serduszka bardzo Wam podziękować, za wsparcie mojego leczenia.

Na początku nie spodziewałam się, że mogę liczyć na wsze gorące serduszka, aby mnie wesprzeć i pomóc w walce z tym czymś co nazywają FIP’em. Jestem szczęśliwa, że już nic mnie nie boli oraz mogę cieszyć się swoim kocim życiem i robić psoty wraz z moimi człowiekami.

To tylko dzięki Wam udało się zebrać pieniądze na moje leczenie!!! Do końca moich kocich dni będę wdzięczna za okazaną nam pomoc.

#AKTUALIZACJA

Cześć!
Już dawno mnie tu nie było, moi drodzy, ale biegnę na swoich kocich łapkach, aby Wam opowiedzieć, co u mnie słychać.Moje człowieki bardzo się postarały, aby zapewnić mi zdrowie. Znalazły dla mnie lek, którego szukały w całej Polsce, abym nie musiała dalej cierpieć. Dzięki tym lekom w końcu mogę cieszyć się pełnią życia.
W końcu czuję się lepiej! Dzisiaj mija 43. dzień mojego leczenia. Byłam również u swojej cioci weterynarz, aby sprawdzić, jak wyglądają moje wyniki badań kontrolnych. Znowu mnie pokuła w łapkę, przez co byłam bardzo niezadowolona. Wyniki były w analizie i gdy przesłali raport, okazało się, że są zadowalające.

Bardzo dziękuję, że mnie wspieracie w tych chwilach i wpłacacie pieniążki, żebym mogła być szczęśliwym kotkiem.


____________________________________________________________________________

Cześć! Jestem Kajka i chciałabym opowiedzieć wam swoją historię.

Urodziłam się około dwa lata temu. Dokładnie nie pamiętam, gdzie to było, ale wiem, że byłam jeszcze malutkim kociakiem wraz z moją mamą. Opiekowała się mną, karmiła mnie, a gdy zaczęłam stawiać pierwsze kroki, wspierała mnie i nawet się ze mną bawiła. Było wspaniale, do pewnego momentu. Moja mama wyszła jak co rano znaleźć jedzonko, nie było jej dość długo. Czekałam na nią cały dzień z pustym brzuszkiem i głębokim smutkiem, ale nie wróciła, zniknęła. Zostałam całkiem sama, zrozpaczona, z zadanym sobie pytaniem „Mamusiu! Gdzie jesteś?! Tak tęsknię za Tobą!”.

Chodziłam po różnych miejscach w poszukiwaniu swojej mamy. Szukałam na drzewach, w krzakach, nawet pod mostkami, ale wciąż jej tam nie było. W tej rozpaczy i ciągłym poszukiwaniu byłam bardzo zmęczona. Musiałam znaleźć sobie jakieś miejsce, gdzie czułabym się choć trochę bezpieczna i nie padał na mnie deszcz. Zobaczyłam w oddali starą psią budę z dziurawym dachem na ogródkach działkowych. Stwierdziłam, że lepszego miejsca nie znajdę i tam się zatrzymałam. Niestety, nie było tak jak w bajce dla małych kotków, musiałam codziennie poszukiwać jedzenia, buszując po śmietnikach i kompostownikach. Żyłam tam sobie dość długo, bo prawie przez dwa lata mojego życia. Nikt mnie nie zauważał, bo bałam się pokazać ludziom, nie czułam do nich zaufania.

Pewnego dnia, tak jak codziennie szukałam jedzonka, ale tym razem zapuściłam się w dalsze rejony. Poczułam coś pysznego, poszłam w tym kierunku i była to miseczka, a w niej jedzonko. Pobiegłam szybko do miseczki, gdyż byłam bardzo głodna i burczało mi w brzuszku. W tym samym momencie zauważyłam spokojnie stojącego starszego pana, który mówił do mnie „nie bój się, jesteś ślicznym kotkiem, pomogę Ci”. Nie wiedziałam, co zrobić, bardzo się bałam bliskości z człowiekiem, ale dał mi przecież jedzenie. Zaryzykowałam i stwierdziłam, że „może to już czas, aby przełamać barierę strachu, będę odważna, jak wojowniczka!” i odważyłam się otworzyć. Starszy pan wyciągnął do mnie rękę i pogłaskał mnie po główce, było mi tak bardzo miło, że aż zaczęłam mruczeć. Wspaniałe było to uczucie bliskości, bardzo mi się spodobało i zostałam przy nim. Starszy pan jednak nie chciał mnie przygarnąć do siebie, ale powiedział mi, że znajdzie mi nowy ciepły i pełen miłości dom.

Oddał mnie pod opiekę fundacji Felineus, w której znajdowało się wiele innych kotków, z którymi się zaprzyjaźniłam. Moje opiekunki zadbały o mnie, dając mi jedzenie, ciepłe łóżeczko oraz zabierając mnie do weterynarza, u którego okazało się, że mój stan zdrowia nie jest najlepszy. Przez te wszystkie lata nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mój brak siły i niska waga mogą być tym spowodowane (ważyłam wtedy 2,5 kg). Gdy już dostałam leki na tę chorobę, wracałam do zdrowia, przez co miałam jeszcze więcej ochoty do życia.

Nie minął miesiąc, odkąd byłam pod opieką fundacji, a moja opiekunka oznajmiła mi z pełną radością, że ktoś chce mnie przygarnąć na stałe i że będzie to mój nowy dom. Nie wiedziałam, jak zareagować, ale postanowiłam zachować się również odważnie jak przy starszym panu. Przyszła wtedy do mnie młoda para, zobaczyli mnie i bardzo ucieszyli się na mój widok, więc odwdzięczyłam się i zaczęłam ocierać się o ich nogi i mruczeć. Zabrali mnie ze sobą do ich mieszkanka, w którym czekały na mnie gotowe jedzonko, drapak i przede wszystkim ich miłość do mnie.

Teraz, gdy trafiłam do wspaniałych ludzi, których zaczęłam nazywać moimi człowiekami, stałam się zwykłą kotką domową, która uwielbia wylegiwać się na drapaku, gonić za wędką i jeść smakołyki.

Moje życie było pełne radości i beztroski, aż pewnego dnia... Zaczęło się to w pewną zimową noc, kiedy moje człowieki świętowały Nowy Rok. Wszystko było tak jak zawsze, świetnie się bawiłam w ich towarzystwie, aż nagle wybiła godzina 24. Na zewnątrz zaczęły się wystrzały, błyski i przeraźliwy huk. Bardzo się bałam do tego stopnia, że schowałam się pod łóżkiem i wtedy coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać, a dokładniej z moim brzuszkiem i oddechem.

W pierwszej kolejności zauważyłam, że straciłam apetyt. "Co się dzieje z moimi ulubionymi chrupkami?" - myślałam. Potem zauważyłam, że moje futerko nie jest już tak lśniące jak kiedyś. "Czyżby to była nowa moda na matowe futro?" - żartowałam sobie. Najgorsze były momenty, kiedy zaczęłam mieć duszności. Czułam, jakby ktoś ściskał moje małe płuca, a ja nie mogłam złapać tchu. Strach paraliżował mnie całkowicie, a moje futerko było mokre od potu. To było przerażające, jakby ktoś zmusił mnie do biegu za myszą, mimo że nie miałam siły zrobić ani kroku. Czułam się bezradna i przerażona.

Moje człowieki zaczęły się martwić, a w szczególności moja pańcia. Zabrały mnie do cioci weta, który po wielu badaniach powiedział, że mam FIP. "FIP? Czy to nowa marka kocich przysmaków? A może to jakiś nowy trik?" - zapytałam z nadzieją. Niestety, okazało się, że to coś poważniejszego. Pańcia zbladła, a później zaczęła płakać, a pańcio tylko coś stukał w to dziwne jasne pudełko i gadał sam do siebie typu „Jak wyleczyć FIP?”

Ale nie martwcie się, moi drodzy, jestem kotką wojowniczką i nie poddam się tak łatwo!

Ciocia wet przepisała mi różne leki, a moje człowieki zaczęły jeszcze bardziej o mnie dbać.

Codziennie dostawałam specjalne jedzenie i mnóstwo pieszczot. 

"Kajka, jesteś naszą małą bohaterką!" – człowieki do mnie tak mówiły, a ja czułam się jak prawdziwa gwiazda, bo nią jestem.

Mimo wszystko, mam wspaniałych ludzi, którzy mnie kochają i dbają o mnie. Dzięki nim czuję się silniejsza każdego dnia. 

Pamiętajcie, moi koci przyjaciele, że nawet w trudnych chwilach warto zachować poczucie humoru i cieszyć się każdą chwilą.

Jednak leczenie FIP jest kosztowne, a moje człowieki robią wszystko, co w ich mocy, aby mi pomóc. Dlatego zwracamy się do Was, drodzy przyjaciele, o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza, wpłata pomoże mi w walce z tą chorobą. Razem możemy sprawić, że znów będę mogła cieszyć się życiem pełnym radości i beztroski.

Dziękujemy za każdą pomoc i wsparcie! 
Wasza dobroć i hojność dają nam nadzieję na lepsze jutro.

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    17.02.2025
    17.02.2025

    Oby udało się. Moje koty trzymają łapki. Powodzenia.

    • Gabriela Rąb - awatar

      Gabriela Rąb - Organizator zbiórki

      19.02.2025
      19.02.2025

      Dziękuję bardzo za miłe słowa i za udzielone wsparcie!!! 😻

  • Magdalena - awatar

    Magdalena

    08.02.2025
    08.02.2025

    Będzie dobrze

    • Gabriela Rąb - awatar

      Gabriela Rąb - Organizator zbiórki

      19.02.2025
      19.02.2025

      Dziękuję bardzo za miłe słowa i za udzielone wsparcie!!! 😻

  • Natalia - awatar

    Natalia

    08.02.2025
    08.02.2025

    Duzo zdrowka kochany koteczku! Dasz rade 🙌

    • Gabriela Rąb - awatar

      Gabriela Rąb - Organizator zbiórki

      19.02.2025
      19.02.2025

      Dziękuję bardzo za miłe słowa i za udzielone wsparcie!!! 😻

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    08.02.2025
    08.02.2025

    Jesteś pięknym Kotem! Wyjdziesz z choroby!

    • Gabriela Rąb - awatar

      Gabriela Rąb - Organizator zbiórki

      19.02.2025
      19.02.2025

      Dziękuję bardzo za miłe słowa i za udzielone wsparcie!!! 😻

  • Klaudia Waś - awatar

    Klaudia Waś

    08.02.2025
    08.02.2025

    bądź dzielna!!

    • Gabriela Rąb - awatar

      Gabriela Rąb - Organizator zbiórki

      19.02.2025
      19.02.2025

      Dziękuję bardzo za miłe słowa i za udzielone wsparcie!!! 😻

7 236 zł  z 7 000 zł (Cel)
Wpłaciło 213 osób
Gabriela Rąb - awatar

Gabriela Rąb

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 213

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Richie - awatar
Richie
100
#Ita - awatar
#Ita
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
allaalla - awatar
allaalla
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
30
Od Kota Bimo dla walecznej Kici - awatar
Od Kota Bimo dla walecznej Kici
24

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Animals
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij