EDIT 05.03.2022:
To Piotuś dziś. Na nowo zaufał, odnalazł nadzieję. Całą zimę grzał pupkę w domku tymczasowym, uczył się ludzi i dokazywał z czterołapnymi towarzyszami. W procesie socjalizacji bardzo pomógł mu olejek CBD, którego wiele flakoników upłynęło, nim mogłyśmy zobaczyć Piotrusia takiego jak na zdjęciach poniżej.
Zawsze warto walczyć, tym bardziej gdy ma się taką armię wspierających jak WY!
Teraz "tylko" poszukiwania domu stałego...
____________________________________________________________________________
To jest Piotruś.
Przez ponad rok jego życie sprowadzało się do zdezelowanej szopy. Siedział w niej zamknięty 24/7 - dniem, nocą, latem, zimą... Sam...
Piotruś nie dogadywał się z innymi kotami, notorycznie wdawał w bójki, wskutek czego został odseparowany przez swoich opiekunów... Uznali to za najlepsze rozwiązanie sytuacji, nie mając świadomości jakie spustoszenie poczyni to w jego psychice.
Piotruś marniał, dziczał, tracił nadzieję...
Obiecałyśmy, że nim znów nadejdą mrozy pozna czym jest ciepło kaloryfera. Każdego dnia więc Piotruś czeka aż po niego wrócimy...
Zajęło to jednak wiele czasu, nim znalazła się osoba, która zaoferowała mu dom tymczasowy - bezpieczny, kochający, cierpliwy, rozumiejący z czym wiąże się opieka nad straumatyzowanym zwierzakiem.
Gdy tylko Pani Marzenka zdecydowała się dać mu azyl, ściągnęłyśmy Piotrusia do Poznania.
Spędził kilka dni na szpitaliku: został odpchlony, odrobaczony, zaczipowany, przetestowany na choroby zakaźne FIV/FeLV. Badania krwi wykazały lekką niedokrwistość, którą jednak regeneruje.
Ogólny stan zdrowia Piotrusia jest dobry - wyszedł z kliniki, awaryjnie upchnęłyśmy go w domu tymczasowym a w przyszłym tygodniu zostanie wykastrowany i powoli zacznie się pakować do wyjazdu do Pani Marzenki.
Prawdziwym problemem jest jego psychika...
Piotruś się boi. Nie ufa, cały się trzęsie, chce tylko się schować i zniknąć, przecież każdy człowiek potencjalnie może zabrać go i znów zamknąć w szopie...
Musimy uregulować rachunek za pobyt w klinice i badania, obrożę feromonową, uzbierać na przyszłą kastrację, transport do domu tymczasowego do Radomia i i wyprawkę: zapas karmy i żwirku.
Setki osób poruszył los Piotrusia - prosimy, nie zostawiajcie go teraz, gdy zrobił pierwszy krok na drodze do szczęścia :(
UPDATE 30.10.2021:
Piotruś po kastracji, zabieg przeszedł pomyślnie. To dopiero dwa tygodnie w domu tymczasowym, jednak widzimy ogromną zmianę jaka w nim zaszła:
PIOTRUŚ SAM WYCHODZI SPOD ŁÓŻKA!
OCZYWIŚCIE... nie pozwala się głaskać, ucieka, trzęsie się, czasem warczy, jednak jest żywo zainteresowany człowiekiem :)
Głosów by go ratować było mnóstwo, boimy się jednak że jak zawsze zostaniemy z długami...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!