Daniels umarł …
wszystkie aktualizacje są na stronie 🥺💔
Leczenie opłacone w kwocie 1399 zł plus kremacja 690 zł będzie opłacona .
https://www.facebook.com/profile.php?id=100063645906907
Daniels ma FIP …
Braciszek Jacka bo Jack Daniels. Trafili do mnie z Lesniakowizny .
Poniedziałek zaczął się pięknie bo przyszły paczki niespodzianki, które pozwoliły mi choć na chwile złapać oddech. Bo przecież zaoszczędziłam na karmie i żwirku. Pan Łukasz sprawił ogrom radości 💛
Niestety moja radość długo nie trwała bo wieczorem kiedy nadeszła pora karmienia młodzieży spojrzałam na Danielsa i już widzę, ze coś jest źle. Błony śluzowe zażółcone, boki zapadnięte, odmawia jedzenia 💔🥺 Preparat na apetyt nie działa. Młodziak jest na antybiotyku kolejnym z reszta bo niestety te młodsze koty i te słabsze wtórnie łapią infekcje górnych dróg oddechowych. Pomimo przestrzegania higieny, absolutnej dbałości o czystośc w domu. Lampa UV włączona to niestety jestem bezsilna .
Daniels jest kotkiem wycofanym i każda łapanka na podanie antybiotyku była dla niego stresem a ten właśnie zaprowadził nas do bram piekła o nazwie FIP …
Biłam się z myślami może jednak to nie FIP , może zaczekam do jutra . Może to zwyczajnie infekcja … no ale nie ! Przecież to 5 dzień antybiotyku .
O 23 postanowiłam spakować dzieciaka i pojechałam do Multiwet. Tutaj zostaliśmy przyjęci o 3:30 😞Pierwsze co to morfologia, biochemia i bilirubina. Wysyłamy krew na elektroforeze .
Wyniki podstawowych badań mamy od razu. Te nie pozostawiają grama złudzeń to FIP. Tylko tego mi brakowało 😞 Kiedy wysyp malców, adopcje totalnie stoją, pod opieka ponad 70 kotów w kilku domach tymczasowych bo nie wszystkie kociaki są u mnie. Nie byłoby to możliwe. Jednak cały koszt utrzymania tych kociaków spoczywa na mnie.
Wyobraźcie sobie jaki to jest koszt… Miałam się zebrać by wrzucić wszystkie wydatki z ostatnich dwóch miesięcy. Bo koszta dołują mnie już od miesiąca . Ja wiem … wydawać się może, ze zbiórki jakoś idą . Niestety to złudne 🥺 Cały czas promuje wiele postów a to koszt ostatnich dwóch miesięcy 7220 zł . Samo promowanie a gdyby go nie było to na zbiórkach byłoby 80 procent mniej środków . Mam tak wiele ukrytych kosztów, których nikt nie widzi, wielu nie rozumie . To jak walenie głowa w mur.
Od miesiąca powtarzam sobie, ze albo jakimś cudem uda mi sie te pomoc rozwinąć albo zwyczajnie powoli będę odchodzić z tego świata pomocy.
Nie da się żyć w nieustannym stresie o każdy kolejny dzień, tydzień, miesiąc.
Nie da się drzemać po 2/3/5 godzin. Ja nie staje się młodsza a starsza. Co raz częściej widzę potworne zmęczenie a niestety to duże ryzyko kiedy spędzam wiele godzin za kołkiem .
Wszystkie swoje wizyty u lekarzy odkładam, skierowanie na rehabilitacje kręgosłupa przeterminowało się, wizyty u dentysty przekładane wielokrotnie z powtórnym bólem zęba rozsadzającym czaszkę , tutaj garść leków przeciwbólowych i metronidazol świetnie pomagają ale niestety nie leczą przyczyny tego bólu a niwelują skutki. Nie rzadko moja doba kręci się wkoło. Bez snu …
Nawet nie wiem skąd wziąć siły by ratować Danielsa z FIP? To ogromny wysiłek bo muszę zorganizować środki by go ratować . Jak to robić kiedy na nic nie można zebrać celu bez inwestowania w reklamę posta ? Brakuje tez głowy do pisania postów, robienia aktualizacji.
Muszę tez zapewnić utrzymanie wielu istnień ale to tez nie jest tak, ze jak odmowie leczenia Danielsowi to będę miała na pozostałe kociaki . Nie ! To tak nie działa. Ludzie potrafią napisać, ze robiąc zbiórkę utrzymaniowa na 50 tysięcy , zbiórka jest od pół roku a ja spłacam tymi środkami kredyt … Tak za chwile będę musiała wziąć bardzo duży kredyt by jakoś dochować koty do momentu szybkiej adopcji i zwyczajnie to wszystko zostawić . Obecnie koszta całej pomocy są pomiędzy 30000/40000 złotych. Wszystko co wpływa zostaje natychmiast wydane ja nigdy nie widziałam takiej kwoty w jednym „kawałku”.
Jedna osoba a pomoc na szeroka skale. Jest cholernie ale to cholernie ciężko i to nie tak , ze kolejny raz straszę końcem pomocy . Ja po prostu widzę , ze jakby moje możliwości się wyczerpały. Nie mam czasu ani siły pozyskiwać nowych ludzi . Siły mi opadły i wiara w lepsze jutro zdechła . Bo lepszego jutra dawno nie miałam.
Takie banalne sprawy jak wyjście do kina mnie nie dotyczą . Dlaczego ? Bo nie jestem w stanie przewidzieć czy w momencie wyjścia do kina nie będzie jakaś pilniejsza potrzeba i będę musiała rzucić wszystko i biec na ratunek. Nie byłabym sobą gdyby wybrała kino w momencie gdy w domu umiera mi kot bądź gdzieś na ulicy czeka jakis poturbowany przez życie .
Moje priorytety są zupełnie inne ale te wybrała moja empatia i serce . Choć rozum nie raz mówi DOŚĆ ! Dłużej tak nie dasz rady. Trzeba odpaczac , trzeba mieć chwile dla siebie . Nie … ja takich chwil nie mam. Sterta zadań do wykonania .
Jest 6:12 to 21 godzina na nogach 😞 Jestem tak zmęczona, ze już nawet nie mam siły zasnąć .
Dziś były zaplanowane wyjazdy na kastrację ale nie dam rady . Nie wsiądę za kierownice kiedy niemal dobę nie zmrużyłam oka . Muszę odebrać Danielsa bo został w szpitalu.
Wieczorem rehabilitacja Słodkiej , która kocham bardzo.
Kocham te kocie życia ale nie tak to wszystko widziałam. Nie tak …
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!