Bianka, to suczka, która w wyczerpanym stanie trafiła do przytuliska. Tam nie miała szansy na dojście do siebie, trafiła więc pod naszą opiekę.
Od początku wiedziałyśmy, że Bianka rodziła często, była matką wielu szczeniąt - zapewne z olx... Ale od początku:
Bianka trafiła do nas z przytuliska. Miała od razu widoczne problemy zdrowotne. Jej stan, guzy, powiększone narządy rodne, wskazywały na to, że była maszynką do robienia pieniędzy i to na pełny etat. To co stało się później - potwierdziło wszystkie nasze obawy.
W międzyczasie planowania dokładniejszych badań i leczenia Bianki, wydarzyło się coś okropnego :(
Dziewczynka dostała ataku, najprawdopodobniej padaczki... Ślina ciekła jej z pyszczka, obijała się o wszystko, ciężko oddychała. Natychmiast pojechała do lekarza na badania, ale nie wyszło nic niepokojącego. Być może był to wynik stresu, ale nikt nie był w stanie powiedzieć nic konkretnego. Bianka miała być obserwowana i jeśli atak powtórzy się w przeciągu kolejnych 6 tygodni, miała zostać poddana kolejnym badaniom.
Tygodnie mijały i lekarz dopuścił Biankę do zabiegów usunięcia guzów i korekcji przepukliny pachwinowej lewej. Niestety tutaj też nie obyło się bez problemów. Nie poszło tak gładko jak każdy się spodziewał. Guzy okazały się guzami o niskiej złośliwości. Jednak operacja korekcji przepukliny pachwinowej lewej, nie do końca się udała :(
Bianka przez ciągłe rodzenie, ma dość mocno osłabione tylne ścianki w podbrzuszu, co skutkuje tym, że zabieg korekcji przepukliny pachwinowej trzeba będzie powtórzyć i tym razem ingerencja będzie dużo większa, gdyż cięcie będzie dużo większe, jak przy pierwszej operacji.
Jakby tego było mało, to atak padaczki powtórzył się znowu :(
Tym razem był silniejszy i bardziej wyczerpujący. Opiekunka była w szoku, pies rezydent wystraszony uciekł w kąt, sama Bianka dochodziła do siebie dość długo...
Wyobrażacie sobie teraz taką matkę szczeniąt? Która niedość, że wychudzona, z guzami, które mimo wszystko okazują się złośliwe, dodatkowo występują u niej ataki padaczki. Dla niektórych ludzi nie liczy się nic, nic nie ma znaczenia, byle kasa się zgadzała. Jak się zużyje, to wyrzucić i po sprawie.
Bianka nie jest pierwsza, nie ostatnia i choć młoda, pełna energii oraz miłości do człowieka, to przeżyła już wiele. I choć powtarzamy to stale, to ciągle nie umiemy się nadziwić, jak bardzo ludzie są zimnymi, rządnymi pieniędzy osobnikami i jak daleko potrafią się posunąć, by zarobić...
Przed Bianką kolejne badania, tym razem już droższe. U Bianki stwierdzono podejrzenie padaczki idiopatycznej. Zalecenia lekarza to MRI głowy we Wrocławiu. Do tego dochodzi kolejna operacja korekcji pachwinowej lewej.
Prosimy Was bardzo o każde wsparcie dla suni, wyczerpanej matki, która mimo wszystko chciałaby być normalnym psem i móc w końcu bawić się jak inne psy. Niestety ciągłe problemy, zmuszają nas, do tego, by wszelkie psie przyjemności odstawić na bok. Dlatego też chcemy, aby jak najszybciej była zdiagnozowana, leczona i zoperowana, tak, aby mogła zrobić kolejny krok ku psiej normalności.
Z góry dziękujemy serdecznie za wszelką pomoc i wsparcie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Kochanie zasłużyłaś na szczęście i odpoczynek. Walcz:*
yesi
Zdrowiej Kochana, od Jozinka i Yesi
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia maluchu!