Kartka z kalendarza. 21.07.2017 piątek.
Historia tragiczna ale jedna z wielu w codziennym życiu…
To był zwykły dzień, piątkowy poranek, od rana padał deszcz większość z nas mimo zbliżającego się weekendu nic nie planowało ponieważ i tak pogoda była beznadziejna.
W tym dniu byliśmy umówieni z Adamem że jak wróci z Wrocławia to pomoże mi porąbać drewno. Dzień jak co dzień…
…. do godziny 11.30 kiedy otrzymałem telefon i w słuchawce usłyszałem złamany głos Czestera który wypowiedział zdanie;
-Adam nie żyje,
-Jaki Adam? -zapytałem
-Adam Harańczyk, Rudy nie żyje … - odpowiedział
Tu padło wiele słów których nie będę pisał. To był jakiś szok! Koszmar!
Wiele się wtedy działo, jeden wielki komunikacyjny bajzel. Jak? Co? Itd…
Adam zginął w wypadku samochodowym, sprawa trwa do tej pory.
link >>>>> http://bielskiedrogi.pl/1928_smiertelny_wypadek_na_s52.html
Adam był jedynakiem, nie miał żony ani dzieci a w ciągu ostatnich dwóch lat pochował ojca i dziadka. Mama została sama z wszystkim. Szereg spraw nieuregulowanych , kredyt na dom generalnie bardzo trudna sytuacja z dnia na dzień.
Dziś jesteśmy już po tym całym koszmarze ale mino upływu 11 miesięcy wciąż jest to szokiem.
Kochał motocykle i jazdę terenową był wspaniałym młodym człowiekiem, kolegą i przyjacielem
Rodzina jest w trudnej sytuacji.
Wpadliśmy na pomysł żeby zebrać pieniądze i zrobić Adamowi na pierwszą rocznicę nagrobek.
To jest ostatnia rzecz którą oprócz pomocy fizycznej mamie, możemy zrobić dla Adama.
Adam był człowiekiem który NIGDY nikomu nie odmówił pomocy w ostatnim czasie miał bardzo dużo swoich problemów a mimo tego dawał z siebie 110% nikomu nie odmawiał jeśli trzeba było coś pomóc.
Proszę Was o wsparcie.
Marco.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!