Ta maleńka około 6 -7 tygodniowa kruszynka ma totalnego niefarta .
Nie dość że od najmłodszych tygodni bezdomna, bez mamy, bez rodziny, w zimnie, porzucona.... to jeszcze ma paskudnie złamaną tylną łapkę. Łapka złamana jest w dwóch miejscach.
Powiem wprost.. wygląda na to że to człowiek zgotował jej taki los. Nie był to wypadek komunikacyjny bo jest tak maleńka że nie przeżyłaby konfrontacji z autem, motocyklem czy rowerem...
Po konsultacji w Bełchatowie, skontaktowałam się z lecznicą w Łodzi.
Lekarz zdecydował podjąć się zoperowania tej łapki. Dziś 22.11.2018 wieczorem zawożę ją na operację do Łodzi.
Jeżeli wszystko uda się to przed Tusią około 6-8 tygodni siedzenia w małym kontenerku. Sikanie i kupkanie przez pierwsze tygodnie na podkłady, potem jakaś maleńka prowizoryczna kuweta. Trzeba będzie maksymalnie ograniczyć jej ruch, tak by nie chodziła, nie obciążała tej łapki.
W tym czasie będzie przyjmować leki p/ bólowe, antybiotyki. Potem jeżeli zainstnieje taka potrzeba, będzie rehabilitacja.
Trzymajcie kciuki bo ryzyko operacji jest duże ale muszę zawalczyć o nią. Tusia to bardzo żywiołowa koteczka, mam nadzieję, że przywrócimy sprawność łapki.
Gdyby ktoś chciał dorzucić się do opłacenia rachunku... a nie będzie to mały rachunek przy tak skomplikowanym złamaniu to zapraszam serdecznie do wrzucenia tu grosika .
Dziękuję bardzo za okazane serce <3 <3 <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!