Ozzy to 8-miesięczny labradorek, który kocha się bawić. Niestety w połowie kwietnia została u niego wykryta genetyczna wada stawów. Z wykonanych zdjęć RTG wynika, że Ozzy cierpi na uszkodzenie wyrostka wieńcowego oraz osteochondrozę bloczka kłykcia kości ramiennej w obu stawach łokciowych.
Niestety jest to choroba nieuleczalna, przekazana pieskowi w genach przez jego rodziców. Jednak aby piesek mógł z tą chorobą normalnie funkcjonować, przynajmniej przez parę najbliższych lat, niezbędna jest artroskopia obu stawów. Kwestią indywidualną jest jak pies zareaguje na zabieg i czy choroba za kilka lat znowu będzie dawać mu się we znaki. Co więcej, wszystko wskazuje, że do końca życia będzie musiał on przyjmować leki, aby nie odczuwać żadnego bólu w stawach.
Do tej pory leczenie psa kosztowało już 501 zł (leki przeciwzapalne, zdjęcia RTG, konsultacje lekarskie). Największe wydatki jednak dopiero się zaczną. Koszt samej operacji to 3000 zł. Do tego dochodzą koszty leczenie pooperacyjnego, które również wyniosą kilkaset złotych. Nie wiadomo też, czy niedługo po operacji nie będzie zalecane podanie osocza wysokopłytkowego, jednak to oceni weterynarz dopiero po paru tygodniach od zabiegu.
Hej!
Mam na imię Ozzy i jestem małym (tylko 30 kg!), szalonym labradorkiem. Po tym świecie biegam od 8 miesięcy i czuję się już prawie dorosły. :) Moim największym hobby jest oczywiście jedzenie. Dodatkowo uwielbiam myśleć o jedzeniu i w sumie też śnić o jedzeniu. W wolnych chwilach uwielbiam bawić się z moją pancią i moim pańciem, biegać, skakać i rozszarpywać wszystkie zabawki. :)
Niestety ostatnio podczas zabawy zaczęły mnie boleć przednie łapki. A przecież wcale nie skakałem tak mocno! Próbowałem o tym powiedzieć, jednak pańcia i pancio mnie nie rozumieli. Nic to, nie bolało aż tak bardzo, a ja i tak chciałem się bawić, to przecież ważniejsze. :) Po paru dniach poszedłem tam gdzie lubię najbardziej – do weterynarza – tam zawsze dostaję dużo pysznego jedzonka. :) Dostałem to, na co czekałem i dodatkowo chyba jakiś zastrzyk, ale pewny nie jestem, byłem zajęty jedzonkiem. Od tego dnia, codziennie dostaję te tabletki, które na szczęście są całkiem smaczne. :)
Po paru dniach pancio znowu zabrał mnie do weterynarza, a ja już czekałem na kolejną porcję jedzonka. Tym razem podczas wcinania przysmaków znowu coś mnie delikatnie zakuło i nagle zaczęło mi się robić słabo. Ten zastrzyk zwalił mnie z nóg. Po paru minutach prawie nie dałem rady stanąć na własnych nogach. Co się dzieje? Pancio i pani weterynarz położyli mnie na jakimś stole i zaczęli mi robić zdjęcia. Zostanę gwiazdą, pomyślałem. Okazało się, że jednak nie (nie wiem czemu, przecież jestem taki przystojny). Niestety po zrobieniu zdjęć Pani weterynarz i mój pancio bardzo posmutnieli. Okazuje się, że moi rodzice przekazali mi jakąś wadę genetyczną i będę potrzebował operacji na moje dwie łapki. Jednak panciowie mówią, że wszystko będzie dobrze i że uda im się nazbierać pieniążki, także jestem dobrej myśli. Dzięki tabletkom, które codziennie przyjmuję łapki mnie tak nie bolą, ale i tak weterynarz dał mi szlaban na bieganie i skakanie. Tęsknię za tym! Mam nadzieję, że już niedługo znowu będę zdrowy i znów będę najszczęśliwszym psem na świecie. :)
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Życzę ci zdrowia! Z całego serca!
Dorota
Trzymam kciuki i zycze powodzenia :) Sama mam labradorkę więc sercem jestem z Ozzym <3
Gosia
Am am am ozzy
Magda
powodzenia :)
Karola
Powodzenia, Ozzy! :)