Na badania kręgosłupa po wypadku

Mam 20 lat. Dwa lata temu spadłem z szóstego piętra. Przeżyłem coś, co trudno opisać słowami – ból, pot, krew i łzy. Po wypadku spędziłem 4 miesiące w szpitalu. Przeszedłem wiele operacji, stabilizację kręgosłupa, rekonstrukcje, a nawet zatrzymanie krążenia. Nie będę opisywał wszystkich szczegółów – znajdą się one w dokumentacji medycznej, którą dołączam. I proszę – oszczędźmy domysłów. Nie byłem pod wpływem, nie był to też żaden desperacki krok. To był wypadek. Po wyjściu ze szpitala nie prosiłem o pomoc. Rehabilitowałem się sam, za własne środki. Pomagał mi jeden, cudowny fizjoterapeuta – za niewielką opłatą, ale z ogromnym sercem. Dzięki niemu po dwóch latach znów chodzę. Ale to jeszcze nie koniec. Wciąż zmagam się z niedowładem i niedokrwieniem kończyn dolnych, wadą postawy, przewlekłym bólem, nerwobólami, dyskomfortem przez śruby w kręgosłupie. Potrzebuję kompleksowych badań, żeby wiedzieć, w jakim jestem stanie i jak dalej pracować nad sobą: RTG, rezonans, tomografia – koszt tych badań w LuxMedzie to 1650 zł. Na NFZ terminy sięgają przyszłego roku albo dalej, a mój stan dynamicznie się zmienia. Nie mogę czekać. Mam rentę, ale ledwo wystarcza na codzienne życie. Nie jestem w stanie sam sfinansować badań. Dlaczego się nie poddaję? Dzięki przyjaciołom, kolegom, koleżankom, znajomym i przychylności Boga. Byłem w szkole mundurowej, organizacji paramilitarnej, WOPR i wolontariacie w PCK – to miejsca, gdzie można zobaczyć świat z innej perspektywy i czegoś się nauczyć. Moim marzeniem jest choć raz jeszcze założyć mundur – choćby na chwilę. Wiem, że „samuraj nie ma celu, ma tylko drogę” – i tą drogą wciąż idę. Jeśli znacie dobrych specjalistów od kręgosłupa lędźwiowego, polecane ośrodki, miejsca, gdzie warto się zgłosić – napiszcie w komentarzu. Dziękuję za każdą złotówkę i każde udostępnienie. One naprawdę mogą zmienić moje życie. Zaufajcie – ja się nie poddam. Zbieram się w dalszym ciągu, ale uważam że nadszedł czas podjąć stanowcze kroki aby wywalczyć jeszcze kawałek zdrowia.