Ostatnie 3 dni przyniosły nam 3 nowych podopiecznych i 3 życia, które przyszło nam ratować... Czy nam się uda?
Najpierw przyjechało do nas dwóch 6-miesięcznych chłopców... Wyrzuceni na końcu wsi... Tam gdzie zawsze wyrzuca się psy...
Nie mogły wyjść nam z głowy... Aby nie trafiły do schroniska, z gminnego kojca trafiły do nas. Bracia są nierozłączni. Przez kilka miesięcy mieli tylko siebie. Przerażone dzikuski po chwili już tuliły się nam w ramiona. Wszystko dobrze, ale dlaczego nie jedzą? Po kilku godzinach pojawiły się wymioty i biegunka.
Mamy parwowirozę!
Podstępna choroba zbiera ogromne żniwo wśród szczeniąt. Zabija w kilka dni. Psy odchodzą w męczarniach 😭 Pędzimy więc z chłopakami do weterynarza.
W międzyczasie w okolicy pojawia się "obraz nędzy i rozpaczy" i to dosłownie... Pojawiają się posty, że biega jak oszalały ulicami miasta... Środkiem drogi, między samochodami... Zatrzymuje się na stacji paliw, gdzie ludzie szukają dla niego pomocy. Pies w typie wyżła zostaje przebadany przez weterynarza. W oczy od razu rzucają się ubytki sierści. Psiak jest mocno zarobaczony i niedożywiony. Ale nade wszystko wpatrzony w człowieka.
Skąd się wziął? Dlaczego jego stan jest taki zły? Tego pewnie się nie dowiemy, ale możemy spróbować mu pomóc... Musimy opłacić leczenie oraz jego pobyt w szpitaliku. Jednak bez waszego wsparcia sobie nie poradzimy. Ostatnie tygodnie są dla nas wyjątkowo ciężkie... W dalszym ciągu leczymy psiaka pogryzionego przez amstaffa...
ZACZYNA BRAKOWAĆ NA WSZYSTKO, a psiaków coraz więcej 😞 Bardzo PROSIMY O KAŻDY GROSZ.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!