Jestem Jerzy mam 73 lata. Zbieram pieniądze na powrót do normalnego życia. Nigdy w życiu nikogo o nic nie prosiłem. Jestem emerytem, po przejściu na emeryturę odpoczywałem a po roku podjąłem pracę ponieważ zawsze byłem aktywnym człowiekiem, mimo, że od 10 lat choruję na serce, mam migotanie przedsionków. Cały czas biorę leki na serce i ciśnienie. Parę lat tamu kupiliśmy z żoną nieduże 35 metrowe mieszkanie w malowniczej wsi pod Słupskiem, żeby aktywnie spędzać czas. Życie płynęło nam szczęśliwie i nic nie zapowiadało tragedii, która mnie spotkała. Gdy w połowie grudnia ubiegłego roku uderzyłem się w mały palec u nogi. Palec zaczął boleć i z początku nie zwracałem uwagi, nadal chodziłem do pracy, aż tak palec zaczął boleć, że poszedłem z tym do lekarza. Chodziłem od lekarza do lekarza, od dermatologa do chirurga. Wydawaliśmy bajońskie sumy na opatrunki, maści i tabletki, a ból był coraz bardziej dokuczliwy. Ból był taki, że nie pozwalał mi spać w łóżku, tylko noce spędzałem w fotelu na ogół bezsennie. Dalej nie poddając się chodziłem do pracy. Stopa od stosowania różnych maści coraz bardziej bolała. Dopiero 2 marca zostałem przyjęty na chirurgię naczyniową, ponieważ ten mały palec zaczął czernieć i wdała się martwica. Od tego czasu przeszedłem 3 operacje, lekarze amputowali mi po kawałku nogę. W między czasie żona pomagając mi przy mojej chorobie doznała urazu kręgosłupa. Życie nasze z tego powodu zamieniło się w koszmar. Mieszkanie, które żeśmy tak bardzo lubili stało się dla nas klatką, ponieważ jest na II piętrze, a wieś barierą nie do przebycia.
Marzeniem naszym jest wrócić do miasta, gdzie jest dostęp do lekarzy, rehabilitacji. Chcielibyśmy sprzedać swoje mieszkanie na wsi , kupić mieszkanie w mieście na parterze i przystosować je do mojej niepełnosprawności, ale na to niestety nas nie stać. Chcemy więć zebrać pieniądze, żebyśmy mogli jednak kupić to mieszkanie. Po wyjściu ze szpitala moje zdrowie jest w całkowitej rozsypce. Potrzebuję pieniędzy na podratowanie zdrowia, rehabilitację , na dojazdy do szpitala, bo w obecnym mieszkaniu nie mam o czym marzyć, nikt mnie z II piętra nie będzie znosił. Zbieram pieniądze na protezę. Jest ona w prawdzie refundowana przez NFZ, ale jest to suma , która nie wystarcza na przyzwoitą protezę. Ponieważ mam 73 lata, marzę o kursie rehabilitacyjnym, bo w moim wieku jest ciężko wrócić nawet do chodzenie w protezie. Zbieram pieniądze na rehabilitację kręgosłupa dla żony, na przystosowanie samochodu do jazdy z protezą. Może napisane jest to chaotycznie, ale ze szpitala wyszedłem w piątek i jestem bardzo słaby, a doskonale zdaję sobie sprawę, że jak nie zaczniemy działać z żoną od razu, to po prostu pózniej nie damy rady. Proszę wszystkich ludzi czytających moją historię o wpłatę jakiejkolwiek sumy pieniężnej, o udostępnianie mojego frofilu wśród znajomych. W tej chwili Twoja pomoc jest na wagę złota. Dziękujemy z całego serca za każdą wpłaconą złotówkę.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!