Rezonans magnetyczny Flory

Flora była zdrową, pełną energii kotką, aż do rutynowego zabiegu sterylizacji, po którym zaczęły się dramatyczne problemy neurologiczne. W wyniku prawdopodobnych błędów podczas operacji oraz nieprawidłowej diagnostyki, Flora zmaga się ze skutkami zapalenia opon mózgowych, zapalenia nerwów czaszkowych oraz zapalenia uszu, co doprowadziło do paraliżu twarzy, problemów ze wzrokiem i brakiem równowagi. Mimo dotychczasowego leczenia, zabiegu oczyszczenia puszek bębenkowych, stan Flory wciąż wymaga dokładnej diagnostyki.Pilnie potrzebujemy około 2500 zł na szerokopolowy rezonans magnetyczny, aby ocenić, jak wygląda obecnie jej stan neurologiczny i sprawdzić, czy zapalenie ustąpiło.

Historia Flory:

Flora to nasza ukochana, trzykolorowa kruszynka – przygarnęliśmy ją w sierpniu 2024 roku, gdy miała zaledwie 3 miesiące. Była wtedy niedożywiona, ale w naszym domu szybko nabrała sił i zaczęła cieszyć się bezpiecznym, domowym życiem. Flora jest kotkiem niewychodzącym – zdrowa, pełna energii, z charakterystycznym małym rozmiarem, który tylko dodawał jej uroku.

Niestety, w jednej chwili nasz świat się zawalił. 5 marca Flora przeszła rutynowy zabieg sterylizacji – wydawało się, że będzie  dobrze. Jednak od razu zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Była osowiała, mało się ruszała – myśleliśmy, że to przez kubraczek pooperacyjny. Na kontroli (7 marca) zapewniono nas, że wszystko jest w porządku.

Z dnia na dzień rana po sterylizacji się rozchodziła. Flora była szyta tylko jednym szwem wzdłuż rany, co ostatecznie okazało się niewystarczające. 13 marca wieczorem nasza kotka nagle wybudziła się ze snu – była pobudzona, miała oczopląs i ogromne problemy z utrzymaniem równowagi. W panice zawieźliśmy ją do kliniki całodobowej, gdzie usłyszeliśmy, że potrzebna jest pilna diagnostyka neurologiczna ale według nich rana wyglądała ok.

Każdego dnia rana wyglądała gorzej. Weterynarze z gabinetu, gdzie przeprowadzono sterylizację, dali nam ultimatum: albo natychmiastowy, ponowny zabieg zszycia rany, albo Flora nie przeżyje. 17 marca doszło do ponownej operacji – tym razem ranę zszyto poprawnie, kilkoma poprzecznymi szwami.

Niedopatrzenia diagnostyczne i walka o prawdę

Po zabiegu Flora nadal gasła w oczach. Pojawiły się kolejne niepokojące objawy – osłabienie, oczopląs, brak reakcji na dźwięki i problem z utrzymaniem równowagi. Straciła słuch, a trzecia powieka była cały czas widoczna. Trafiliśmy do neurologa, który zdiagnozował ataksję czterokończynową, porażenie nerwów twarzowych, nierówność źrenic i niedowład głowy oraz tułowia. Padła hipoteza, że może to być FIP i wiedząc jak działa ta okropna choroba rozpoczęliśmy leczenie jednocześnie diagnozując ją dalej.  

Wykonano 2 kwietnia rezonans magnetyczny głowy w Krakowie, którego opis otrzymany po dłuższym czasie wskazywał jedynie na zapalenie uszu. USG wykonane 1 kwietnia oraz szereg badań krwi wykluczył FIP więc zaprzestaliśmy podawanie tego leku. Coś nam jednak nie pasowało – objawy były zbyt poważne, by ograniczały się do tak prostej diagnozy tym bardziej, że objawy neurologiczne po oczyszczeniu puszek bębenkowych i podaniu antybiotyku nie ustąpiły. Skonsultowaliśmy wyniki z radiologiem z Wrocławia, który przeanalizował obraz i odkrył przerażającą prawdę: Flora w dniu badania cierpiała nie tylko na zapalenie uszu, ale także na zapalenie opon mózgowych oraz nerwów czaszkowych! Jak to możliwe, że wcześniejsza diagnostyka tego nie wykazała?

Nasza kotka przeszła dramatyczną drogę – z pełnej życia, zdrowej kotki stała się cieniem siebie, zmagającym się z paraliżem twarzy, problemami ze wzrokiem i brakiem równowagi. Ma problemy z jedzeniem nie potrafi całkiem zamknąć oczu kiedy śpi.

Dlaczego prosimy o pomoc?

Mimo wszystkich trudności nie poddajemy się i walczymy o Florkę z całych sił. Dzięki lekom Flora zaczęła jeść i nieco odzyskała energię, ale nadal ma trudności z poruszaniem się, sprawnym jedzeniem oraz ze wzrokiem. Ponieważ wcześniejszy rezonans wykonywany był 2 miesiące temu i nie był wystarczająco precyzyjny musimy wykonać szerokopolowy rezonans magnetyczny, aby dokładnie ocenić obecny stan neurologiczny Flory i sprawdzić, czy zapalenie ustąpiło.

Chcemy wiedzieć czy czy jej stan znowu się nie pogorszy i czy jesteśmy w stanie wyleczyć chodź część objawów z którymi się zmaga. 

Koszt badania wyniesie około 2500 zł – suma, która po wielu kosztownych konsultacjach i badaniach przerasta nasze możliwości. Wydaliśmy już wiele oszczędności, ale nie możemy się poddać. Flora to członek naszej rodziny – walczymy o jej życie i zdrowie każdego dnia, lecz teraz potrzebujemy Waszej pomocy.

Każda złotówka się liczy!

Każda wpłata to szansa na lepsze jutro dla Flory. Wierzymy, że z Waszym wsparciem uda nam się sfinansować badanie i wreszcie poznać prawdziwą przyczynę jej problemów.
Dziękujemy z całego serca za każdą pomoc i wsparcie!

Poniżej opis ostatniego badania rezonansem: