Piko nigdy nie miał łatwego życia. Kiedy go poznaliśmy nie potrafił ustać o własnych siłach, nie chodził - pełzał zamknięty w ciasnym, mokrym, brudnym, zabłoconym kojcu. Widok psa, który się przewraca i ciągnie za sobą łapki był bardzo smutny i przytłaczający. Postanowiliśmy zawalczyć o jego życie. Jak się okazało takie spustoszenie u psa poczyniła anaplazmoza – choroba przenoszona przez kleszcze. Długa rehabilitacja znacząco pomogła psiakowi i powoli, pod troskliwą opieką pani Justynki w domku tymczasowym, Piko dochodził do zdrowia. Dwa, trzy razy w tygodniu przez dwa długie lata Piko jeździł na rehabilitację. Skakał już wesoło, biegał, choć wydawało się to niemożliwe…. niestety niedawno zerwał więzadło. I tak zamiast cieszyć się z postępów, ogarnął nas ogromny smutek. Taka beznadzieja. Piko znów ciągnie za sobą łapki i nie może normalnie chodzić.
A tyle w nim jeszcze życia, radości. Jednak bez operacji nie ma takiej możliwości, by psiak mógł normalnie funkcjonować. Niestety jej koszt zdecydowanie przerasta nasze możliwości finansowe. Po prostu schroniska nie stać na pokrycie w całości kosztów takich zabiegów i dlatego jest nam z tego powodu bardzo przykro. Piko może być zoperowany tylko dzięki wpłatom ludzi dobrej woli o wielkich sercach. Jeśli tylko zbierzemy potrzebną kwotę, Piko będzie można umówić na zabieg. Pomóżmy mu stanąć na własnych łapkach. Bardzo Państwa prosimy…
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!